Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
planetariusz
Uczestnik
Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 0:51, 16 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Czyli wybaczenie i jeszcze raz Wybaczenie może przywrócić nam harmonie,spokój i pogodę ducha.Oczyszczajmy się z naszej karmy a być może ułatwimy sobie przygotowanie drogi do wyższych gęstości.Czas nagli pozostało nam 2 lata.Może powinniśmy więcej pisać o przygotowaniu przed wielką zmianą która prawdopodobnie nastąpi na przełomie 2012/13 .To chyba dla wielu z nas jest najważniejszy temat,kto zostanie w 3 wymiarze a kto pójdzie dalej.pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
star777
Gość
|
Wysłany: Czw 16:38, 16 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez star777 dnia Wto 11:38, 05 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pią 8:27, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ja Cnoty Serca praktykuję od momentu pojawienia się na stronie nawet zapisałam datę 6.2.06r i dzięki tej codziennej praktyce stałam się inną (spokojną,pogodną osobą )
Moja droga przemian była długa i mozolna ale Cnoty zawsze były w tym czsie i są moją największą podporą,sprawiły ,że uwolniłam się od stresu i strachu.Byłam dawniej bardzo niezrównoważoną emocjonalnie osobą-wszystko wyprowadzało mnie z równowagi i nie radziłam sobie sama ze sobą działałam jak automat jakby ktoś we mnie siedział i mną zarządzał-było to straszne i pomimo wielu wysiłków podejmowanych przeze mni (afirmacje wizualizacje joga itp)wszystko działało na krótko-do następnego stresu.
Gdy pierwszy raz przeczytałam Artyzm autentyczności od razu wiedziałam,że to jest to .Wszystkie Cnoty przemówiły do mnie a gdy zaczęłam ćwiczyć bardzo szybko zaczęły się dziać "dziwne rzeczy"Zobaczyłam że Cnota dzielności i przebaczenia natychmiast pojawiły się fizycznie w postaci określonych wydarzeń bo też z tymi cnotami miałam największy problem-nie potrafiłam sobie wybaczyć i nie potrafiłam się przeciwstawić otoczeniu ponieważ zawsze byłam nieśmiała i uległa.
Zastosowanie Cnót w moim życiu sprawiło że pojawiły się sytuacje które ZMUSIŁY mnie do działania a to było dla mnie niezwykle trudne(dawniej cierpiałam i nic nie robiłam).
Powoli wyplątywałam się z trudnych sytuacji i zaczęłam pomagać innym i to jest piękne gdy ciągle obserwuję cudowne ich efekty działania i teraz najbardziej ulubioną przeze mnie Cnotą jest WDZIĘCZNOŚĆ -stosują ją niemalże w każdym momencie mojego życia.
Proszę zobaczcie ile czasu zajęło mi abym mogła wypowiedzieć się na forum-tyle rzazy czytając wasze wypowiedzi chciałam coś dodać ale coś mni blokowało-nie wierzyłam w siebie ,myślałam,że to czego dokonałam w swoim życiu nikogo nie zainteresuje ale teraz widzę jak bardzo potrzebne jest nam wsparcie w tych trudnych czasach i przykład kogoś komu się udało jest budujący i może nas wzmocnić i po to właśni jest to forum i nasz w nim udział
Buziaczki i cierpliwości w praktyce dla wszystkich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pią 8:59, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Może powinnam jeszcze dodać,że dzięki tej praktyce mam wspaniałe kontakry z ludżmi wszędzie się dobrze czuję ponieważ jestem przesiąknięta Cnotami i na zasadzie rezonansu przyciągam miłych sympatycznych i pomocnych ludzi i życie staje się piękne i to dzięki naszym staraniom w myśl zasady że to co wysyłamy wraca do nas z powrotem więc staram się tak żyć aby było mi miło i jnnym ze mną również
buziaczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NAGU
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Pią 10:31, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Witam Ciebie jolkaz i star777 .
Dziękuję za Wasze słowa ...
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
star777
Gość
|
Wysłany: Pią 10:33, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez star777 dnia Wto 11:37, 05 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
star777
Gość
|
Wysłany: Pią 10:42, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez star777 dnia Wto 11:37, 05 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pią 13:10, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za tak miłe przyjęcie i ciepłe słowa bo to daje siły do działania i pogłębia wiarę w siebie
buziaczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Nie 17:24, 03 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Pięknie to ująłes gdyby wszyscy tak postępowali świat byłby piękny.
Mam nadzieję ,że właśnie w tę stronę idziemy wszyscy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Śro 23:08, 13 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
To było 10 lat temu.
Mieszkałem wraz z moja Rodziną w Polsce. Lata prosperity odradzającej się przedsiębiorczości i ufności obywatelskiej były w tamtych czasach widoczne gołym okiem. Prowadziłem wtedy niewielki biznes, czy raczej działalność gospodarczą , skupiona wokół importu i usług z nim powiązanych. Nic wielkiego. Uczyłem się i pracowałem . Cieszyliśmy się życiem wszyscy razem. Pewnego dnia, mój młodszy brat zagadnął mnie, czy możliwe byłoby, by mógł "pogrzebać" przy swoim motorze. Był on posiadaczem mz 250 z odległej przeszłości i zawsze miał , w związku tym faktem, sporo do zrobienia przy swoim pojeździe.
Ostatnim jego pomysłem było, by obudować motocykl jakimś nietypowym w kształcie rozwiązaniem "aerodynamicznym". Dostęp do części w tamtym czasie już był, lecz pieniądze …jeszcze nie więc poprosił mnie o pomoc. Brat miał wtedy 18 lat. Nie lubił słuchać dobrych rad, nie lubił innych pomysłów poza własnymi. Wieczorem , gdy zamykałem właśnie zakład, przyjechał i po krótkiej dyskusji , ustaliliśmy ,że będzie mógł spędzić jakiś czas u mnie robiąc swoje przeróbki przy jednośladzie.
Tak też się to zaczęło…
Minęło kilka dni.W wolnych chwilach ,przyglądałem się od czasu do czasu jego wysiłkom.
Widziałem , że nie ma pojęcia jak zacząć , że nie mówiąc już jak skończyć. Starałem się wspierać go technicznym podejściem i nakierowywać na realny efekt końcowy. Na próżno.
Robił swoje, marnował czas i materiały. W następnych dniach moja cierpliwość się z lekka wyczerpała, i stanowczo powiedziałem mu, by pomyślał wpierw, nim zużyje kolejna partię
materiałów , gdy zmieni kolejny raz zdanie i zacznie od nowa bez planu itp.
…Uraziłem jego młodą dumę. Tak wyszło. Obraził się, jakoś tak bardzo szybko i wyszedł. Zdziwiłem się jego reakcją, ale wiedziałem że mowie tak jak jest i nie przejąłem się tym.
Brat poszedł do domu. W międzyczasie podjechał kolega. Widząc po wstępnych oględzinach to z czym zmagał się brat, z politowaniem westchnął i stwierdził -" ..że to jakaś karykatura." - na co ja przytaknąłem z chichotem i jeszcze kilkoma głupimi docinkami. Nie spodziewałem się, że mój braciszek , stał za brama wejściową do zakładu ukryty w cieniu i nasłuchiwał nas.. wrócił się bo zapomniał kurtki, a słysząc nasze krytyki wycofał się i czekał.
Kiedy wszedł , z jego oczu wyzierał gniew. Pozbierał zapomniane rzeczy i wyszedł w milczeniu.
Wzruszyłem ramionami zapomniałem o sprawie.
Następnego dnia.
Wieczorem pojechaliśmy z żoną na urodzinowa rocznice mojej mamy. Cieszyliśmy się w tamtym czasie z posiadania dość nieprzeciętnego samochodu. Mniejsza o szczegóły..
W każdym razie auto nie należało do najtańszych..
Zaparkowałem pod blokiem mamy i weszliśmy. Spotkanie trwało dobrych kilka godzin. Po czasie, zaczynaliśmy się już zbierać do wyjścia. Wychodząc z bloku , poczułem się jakoś nieswojo…
Żona wsiadła do auta, a ja obszedłem je dookoła. Stanąłem jak wryty. Samochód został przerysowany do blachy czymś ostrym z obydwóch stron. Poczułem przypływ frustracji.
Powiedziałem żonie co się stało, a ona tak po prostu odpowiedziała-" to zrobił twój brat"
Spojrzałem na nią zdziwiony.
-" Skąd takie przypuszczenia!?"
- Nie wiem…tak jakoś czuje" - odparła
Mało powiedzieć , że się wkurzyłem. Opodal zobaczyłem siedzących na murku kilkoro młodych chłopaków. Zapytałem, czy widzieli kogoś kto to zrobił- dziwnie wymijająco odpowiedzieli że nie.
Postanowiliśmy ponownie wejść do domu mamy. Spotkałem tam mojego młodszego brata…
Wywiązała się dziwna rozmowa pomiędzy nami..
On bluźnił i klął, był dziwnie agresywny. Ja robiłem mu wyrzuty. W koncu potwierdził, że to on zniszczył lakier. Bo go w….wiłem ta rozmową co słyszał w zakładzie pomiędzy mna i kolegą..
Jego twarz wyrażała nienawiść i pogardę. Byłem zszokowany szkodą własną, ale bardziej motywem zemsty .Musiałem wiedzieć , dlaczego to zrobił. Tak naprawdę...
- Nagle domowa uroczystość zamieniła się w rodzaj frustrującego "przesłuchania". Było bardzo ciężko się zdystansować do tego i zachować rozwagę i spokój . Wszystko działo się jakby w jakiejś "mentalnej zawiesinie". Wszyscy naciskali na niego. Widac było że jest osaczony .
- W pewnym momencie brat wyszedł gwałtownie z pokoju dając wyraz totalnego swojego oburzenia. Wstałem i poszedłem za nim do jego pokoju. Słyszałem za sobą dezaprobatę rodziny. -'zostaw go ,nie warto , niech idzie wandal jeden…" itp
- Ale nie rezygnowałem. Zapukałem do pokoju jego drzwi i otworzyłem je.
- Stał w oknie i wyglądał na zamkniętego w sobie.Wziąłem głebszy oddech , przetrzymałem go i wydech nastąpił lekko. Podszedłem bliżej i zacząłem mówić do niego.
- Słowa jakby same , płynnie się układały w uspokajający potok znaczeń. Podszedłem jeszcze bliżej i zauważyłem łzy w jego oczach. Rozpiętość pola oddziaływania prawdziwych uczuć względem brata przejęła prym .Jego agresja zanikła. Odwrócił się i spojrzał mi szczerze w oczy. -"PRZEPRASZAM…"-zdołał wypowiedzieć do mnie ,a głęboki oczyszczający płacz runął z niego jak woda z wezbranej tamy…trwało to chwile .
- -Nie..braciszku..to ja przepraszam Ciebie, że zawiodłem twoje zaufanie ..że obaj zawiedliśmy, kocham Cię..."
-
- Zdałem sobie wtedy sprawę ze swoich słabości.Z tego, czego wszyscy potrzebujemy a tak mało mamy.
- Obgiąwszy go po przyjacielsku, pogłaskałem i poklepywałem tego wielkiego chłopa po jego plecach .W miejscu w którym możesz zawsze spodziewać się Serca..
- Nagle przestało mi zależeć na moim głupim aucie. Od razu dodarła do mnie właściwa kolejność
- priorytetów. Jakieś przetasowanie pojęć dokonywało się we mnie z prędkością światła.
- Mogłem to tylko obserwować i brać to , albo mogłem temu postawić zaporę. .lecz nie śmiałbym tego zrobić.Otworzyłem się i uprzystępniłem tej Sile. Powietrze wokół nas zmieniło zapach na świeży /bezwonny. Ego ciągle próbowało przekrzyczeć autentyczność i osobiste moce Istoty, podsuwając odczucia płytkiego zadowolenia i wyższości nad kimś drugim, ale gdy tylko pojawiło się to w polu świadomości…a ja widziało to, natychmiast zanikło.
- Uśmiech zagościł na twarzy brata. Szczery i z odrobiną zrozumiałego poczucia winy.
- Tym jednak już się nie przejmowaliśmy .Na pożegnanie skinąłem w jego kierunku dłonią. Wyszedłem z jego pokoju i chyba wyglądałem dziwnie dla domowników, bo przypatrywali się z niedowierzaniem.
- Ale ja już wiedziałem swoje. W tamtych chwilach ja i brat zaufaliśmy sobie ponownie i tak jest do dziś.
- To musiał być impuls Miłości rozpuszczający niskie instynkty. Wymagał on jednak dzielności przynajmniej jednej z osób z tych, narażonych na emanacje nienawiści.
- Czy mogę przypomnieć-" sprawy poważne traktuj lekko, sprawy błahe traktuj z powagą i ..szczerze."
- Dziś, ja i on niczego się przed sobą nie musimy wstydzić i możemy rozmawiać otwarcie o przeszłości. Tamte wydarzenie ( event) dało nam sposobność pokonania pewnej poprzeczki, które co jakiś czas pojawiają się w życiu każdego z nas. Tak drogi Przyjacielu, w Twoim również. I powinniśmy wiedzieć , że Rodzina gwarantuje najlepszy zasób takich doznań…
- Ale to chyba już wiemy.Tylko od Ciebie zależy, czy dasz radę transformować ból i strach w ukojenie i dzielność . Tego Nam wszystkim z całego serca życzę i znacznie więcej..
- Serdecznie pozdrawiam Wszystkich
- Sunson
-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
star777
Gość
|
Wysłany: Czw 10:24, 14 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez star777 dnia Wto 11:38, 05 Lip 2011, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pią 9:41, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Super że opisaliście swoje doświadczenia bo to jest najbardziej wspierające -wskazywanie drogi poprzez własne doświadczenia to to czego teraz najbardziej potrzebujemy-w ten sposób przecieramy szlaki dla innych
buziaczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dori
Czytelnik
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Stuttgart
|
Wysłany: Wto 1:05, 07 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo się ciesze ze mogłam to przeczytać....pomaga zrozumieć i jednocześnie nabrać dystansu i ...przebaczenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta Niemczuk
Poszukujący Drogi
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: z gwiezdnego rozprysku
|
Wysłany: Śro 13:59, 08 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Zanim sama opowiem o moim dobijaniu sie do wlasnego Serca Neutralnego i Szesciu Cnot Serca, chcialam sie zapytac czy zgodzicie sie, bym Wasze posty skopiowala na moim macierzystym forum "Polana".
Bo nie da sie wszystkich uczestnikow przeniesc stamtad tu ale da sie tam przeniesc Wasze przeslanie
z Miloscia
Jola
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jolanta Niemczuk dnia Śro 14:01, 08 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
star777
Gość
|
Wysłany: Śro 19:41, 08 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez star777 dnia Wto 11:38, 05 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|