Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
star777
Gość
|
Wysłany: Pią 11:05, 01 Paź 2010 Temat postu: Egregoryczna proza dnia codziennego a cnoty serca |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez star777 dnia Wto 11:48, 05 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
NAGU
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Pią 11:31, 01 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki sun999 , cos w tym jest z tym egregorem , mysle ze aktywny jest gdy funkcjonuje na autopilocie , gdy myslami jestem w przyszlosc lub w przeszlosc ,przerywanie autopilota ,pooprzez obecne funkcjonowanie od chwili do chwili go osłabia , i jak mowiles pozwala robic update w nim i wprowadzac nowe zachowania (np.cnoty serca) , nie jest to łatwe w momencie skotłowania i stanow lekowych , wowczas pomaga mi skupienie sie na danej czynnosci ,rzeczy ,oddechu w danym momencie , ktory go osłabia .
Edit: Uważam ze moment kwantowy jest dorbym przykladem techniki , ktora ułatwia przerwanie "autopilota" w codziennym funkcjonowaniu ..
...
Pozdrawiam Miłego dnia wszystkim .
Peace
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NAGU dnia Pią 11:36, 01 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
star777
Gość
|
Wysłany: Pią 14:28, 01 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez star777 dnia Wto 11:49, 05 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven0m
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 19:46, 02 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
czasami zdarzają się takie momenty, gdy poprostu napływ negatywnych emocji jest paraliżujący - będąc nawet świadomy tego i nie utożsamiając się z tym procesem, nie mam na tyle siły przebicia żeby dokonać jakiejkolwiek zmiany
w takich momentach nawet ciężko sformułować jakąkolwiek intencję i w jakikolwiek sposób temu zaradzić, wtedy to jest poprostu przytłaczające
tak jakbym nie miał żadnej możliwości działania opórcz biernej obserwacji.
na szczęście takie momenty nie są częste
np. wczoraj miałem w ciągu dnia, nie mający źródła w żadnym konkretnym zdarzeniu napływ negatywnych myśli/emocji , przytłoczyło mnie to i w żaden sposób nie potrafiłem zmobilozować się do żadnego działania równoważącego
ani do wzbudzania w sobie żadnych emocji ani do niczego innego co by mogło pomóc zmienić ten stan. położyłem się więc i przespałem prawie cały dzień
przyśnił mi się wtedy pewien członek rodziny, ostatnio również pare razy pojawiał się w moich myślach, miałem także wizję w której widziałem jego twarz a obok niej unosił się tak jakby właśnie negatywny egregor - myślokształt w formie takiej czarnej plamy - jednak bagatelizowałem to
okazało się, że miał załamanie i trafił do psychiatry - uważam iż to własnie on był źródłem tego co odczuwałem
wielokrotnie zdarzały mi się podobne stany - uważam iż osoby z którymi jesteśmy połączeni mogą być źródłem odczuwanych przez nas emocji i myśli
(albo egregory które chodują)
nie chodzi mi tutaj o zrzucanie odpowiedzialności na innych
bardziej o świadomość pewnych zależności funkcjonujących w naszych doświadczenaich
tworzymy jeden organizm, a bliskie nam osoby mają szczególny wpływ na nas, tak samo jak i my mamy wpływ na nich, przejawia się to takżę na subtelnych poziomach
problem polega na tym, iż źródła tego zwykle doszukujemy w sobie, ponieważ myśli/egregory te są skierowane na oddziaływanie na tożsamość żywiciela
doprowadza nas to do błędnego koła - szukamy przyczyny w sobie, zapominając iż jesteśmy punktem węzłowym w wiekszej sieci, niestety takie stany wiążą się także z zawężeniem świadomości i ciężko wtedy sobie uświadomić faktyczny stan rzeczy.
także podpisuje się pod twierdzeniem iż warto przez cały czas utrzymywać przytomność a na najmniejsze oznaki dążenia w "kieruneku wzmacniania narzuconych nam "ubrań przytłumiających"" działać zdecydowanie i szybko bo chwila nieuwagii oraz pozwolenia by pokierował nami autopilot może doprowadzić do stanu paraliżu i przytłoczenia
oczywiście na zasadzie podobne przyciąga podobne, jeżeli pracujemy na swoim polu - obce 'egregory' nie są w stanie znaleźć punktu zaczepienia i nie mają do nas wstępu. jednak wystarczy malutka wibracja która otworzy drzwi i już mamy 'gościa' - nałatwiej dostają się one od ludzi z którymi mamy największe połączenie
jak postrzegacie tą kwestię?
sun99: "Powielając pewne działania, mnożąc określone stany emocjonalne tworzymy twory egregoryczne powiązane z nami jako żywicielami. Tworzymy zarówno te pozytywne jak i te negatywne. Sztuką jest osiągnięcie mistrzostwa w doładowywaniu tych pozytywnych, a osłabianie, głodzenie tych negatywnych. [...]Właśnie po to tu jesteśmy, aby świadomie wprowadzić zmianę. Rozpuścić egregory ujemne, podziękować im za ich dotychczasową obecność i tworzyć inny, nowy świat pełen pozytywnych wibracji. "
Podpisuje się pod tym!
dziękuję za uwagę
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ven0m dnia Sob 20:02, 02 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Nie 17:57, 03 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Czyż to nie świadczy o tym że wszyscy jesteśmy jednością na poziomie duchowym a my praktycy o wiele bardziej to odczuwamy niż przecietni zjadacze chleba.
Ja na tyle długo praktykuję ,że wiem jakie to jest trudne gdy dopada nas trudna sytuacja emocjonalna i poddajemy się jej a ona nas przytłacza.Wiele razy mi się zdarzyło,że wpadłam w pułapkę gniewu i złości czy osądzania ale pomimo tego,że nie pomyślałam o cnotach czy oddech w tym momencie zrobiłam to później -i o to chodzi bo przecież nie jesteśmy automatami-pomimo tego,że czasem tak działamy to później przychodzi refleksja i na tymrzecz polega.
James też o tym pisze -przebywanie w najbardziej pożądanym stanie nie jest nam dane raz na zawsze i bezpowrotnie-ma być to stan do którego NAJBARDZIEJ SIE ZBLIŻAMY a nie przebywamy ciągle.To przecież to zboczenie z kursu ma być tym elementem dzięki któremu przypomnimy sobie o narzędziach które mamy aby z nich skożystac od razu czy po chwili to już mniej ważne.
To przecież o tym też pisze Toll-o uważności o tym aby nauczyć się wychodzić z trudnych sytuacji a nie tkwić w nich -popatrzeć z dystansem na samych siebie i już resetujemy nieprzyjemny stan w którym się znaleźliśmy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Nie 18:13, 03 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dodam jeszcze,że ja chętnie stosuję w takich momentach tak jak Nagu kwantowy oddech
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven0m
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 23:31, 04 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
aporo kwantowego oddechu, zauważyliście może wrażenie jakby można było oddychać "bez powietrza"?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ven0m dnia Pon 23:39, 04 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Wto 20:15, 05 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
ven0m napisał: | aporo kwantowego oddechu, zauważyliście może wrażenie jakby można było oddychać "bez powietrza"? |
- Juz myślałem , że nikt tego nie napisze..
Dziekuje @ven0m za skuteczne prze-kierowanie strumienia uwagi.
Włąśnie tak, uwaga przepływa strumieniem, od chwili do chwili. Życie składa sie z ciągów chwil. Pauza kwantowa "lepi" uwage do sekwencji czasowych.
Diagram przedstawiający czasookresy oddechowe zmieni strukturę , wtedy, gdy wprowadzisz wydłuzanie sekwencji.
Nie uprzedzam faktów. Spróbujcie sie temu przyjrzeć
ps
dzieki że piszesz
-"Głodzić" to, co nazywamy egregorem, jest bodaj najlepszym aktem pasywnego działania pośredniego na związek przyczynowy z tym czymś.
To moim zdaniem jest skuteczna droga. Zmiana na lepsze , zachodzi nieco automatycznie , na zasadzie różnicy potencjałów wywołanych.
Celna uwaga @sun999.
Dziekuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NAGU
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Wto 21:21, 05 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Sun's Son :"Diagram przedstawiający czasookresy oddechowe zmieni strukturę , wtedy, gdy wprowadzisz wydłuzanie sekwencji. "
Coś w tym jest , jak na początku odliczalem 1(1s) 2(1s) 3(1s)4(1s) ....
po kolejnym (drugim lub trzecim) okresie konsolidacji 1(3s) 2(3s) 3(3s) 4(3s) ... wowczas oddech jest duzo głebszy , cialo duzo bardziej zrelaksowane ...wewnetrzny dialog "bardziej wyciszony" ..
ven0m napisał:
aporo kwantowego oddechu, zauważyliście może wrażenie jakby można było oddychać "bez powietrza"?
Podczas pogłebiania sie "stanu relaksacyjnego" , tez miewałem takie odczucia , pisze miewałem ,gdyz nie zawsze na to uwage zwracam podczas praktyki pauzy ..
dziekuję za Wasze wglądy
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 9:03, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
To ciekawe co piszecie ja mam problem z uwolnieniem się od myślenia w czasie okresów konsolidacji -mój umysł jest jak nie przestajaca gadać papuga-robię w tym czasie cnoty serca bo jak pisze James to pomaga ale ja marzę o kompletnej ciszy a ten stan udaje mi się zachowac przez krótką chwile pomimo tego ,że oddyczanie ćwiczę od momentu ukazania się na stronie.
Toll mówi że On przebywa 80%czasu bez myśli to dla mnie to graniczy z cudem.
Niemniej odniosłam dużą korzyść w sensie fizycznym z tego ćwiczenia,że nie mam problemów z bezdechem(dawniej zaczynałam się dusić i wpadałam w panikę już po sekundzie nieoddychania(myślę ,że to trauma porodowa bo utknęłam w czasie porodu-chyba zastanawiałam się czy dobrze robię udając się tutaj ha ha
Jeśli macie jakieś spostrzeżeni dotyczące mojego problemu to proszę o pomoc
buziaczki
Zastanawiam się czy czegoś nie zrozumiałam bo ja wszystko robię na 4x4
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NAGU
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Śro 10:48, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jolkaz mam pytanko co do praktyki cnot serca w trakcjie konsolidacji ...
tworzysz mentalne konstrukty(wizualizacje) , badz tez słowa w myslach wypowiadasz , czy tez skupiasz sie na oddechu i na osrodku serca(czuciu) , obesrwujac co sie dzieje ,wewnątrz Ciebie ?
Ostatnio zwróciłem na na fragment z skryptu "zycie z głębi serca" .,z podrozdziału "artyzm wyrażania" : Cytat: | "Ma miejsce ukryty artyzm w wyrażaniu sześciu cnót serca, lecz zanim artyzm
ten będzie mógł rozwinąć swoje skrzydła, cnoty serca muszą być zakotwiczone
w autentyczności. Cnoty te nie mogą być wytworzone przy użyciu konstruktów
mentalnych lub przez stwierdzenie słowne. Właściwość autentyczności
uaktywnia się wówczas, gdy serce i umysł jednostki zaczynają odczuwać
połączenie z głębszym szkieletem-konstrukcyjnym, w ramach którego
funkcjonują cnoty serca . " |
Osobiscie mam problem z uzyskaniem "głębszego szkieletu-konstrukcyjnego" , probowałem mentalnie lub poprzez okreslone mysli ale to powodowało , to skutek negatywny ,wzmozone dzialanie "egregora" nasilenie sie wewnetrznego dialogu i odruchowy opor z mojej strony , co jeszcze bardziej nasilalo egregora i taka petla , wowczas oddech kwantowy pomógł mi . Dlatego przytaczam ten cytat ,ktory uswiadomił mi w "zrozumieniu" ze to nie poprzez konstrukty mentalne/myslowe na zawolanie "ego" nie pojawiaja sie one .
edit :Dlatego tez praktykuje dalej , miewam przebłyski z czym to sie je i zauwazam ze w stanie wiekszej harmonii wewnetrznej(koherencji) zachowania zgodne z cnotami serca naturalnie przychodza , spontanicznie bez zbednego planowania, fałszu , sztucznosci ..
peace
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NAGU dnia Śro 10:56, 06 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zbyszek
Poszukujący
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Śro 12:43, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Tak sie zastanawiam, czym są te egregory i widać wyraźnie, ze cnoty serca to wspaniale sformułowane kosmiczne cele, zadania do przerobienia, w które warto się zagłębić.
Spore uogólnienie z tym podziałem egregorow, ale podany sposób, ( cnoty)jak się uwolnić od paskudnego nastroju wydaje się wzorcowy.
pozdro
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zbyszek dnia Śro 12:44, 06 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 15:35, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki Nagu za odpowiedz Cały problem polega na tym,że nie tworzę żadnych wizualizacji i nie robię wysiłków mentalnych tylko z całej siły próbuję skupiać się na sercu i wyłaczeniu myśli ale ciężko mi to idzie a im większy mam harmider w otoczeniu tym gorzej.W takim momencie staram się skupić na technice sanktuarium jaźni to pomaga ale nie załatwia sprawy.
Mam nadzieję że w przyszłości to się zmieni
buziaczki
Masz rację Zbyszku cnoty są wspaniałe i oddech też w resetowaniu złego nastroju
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jolkaz dnia Śro 15:39, 06 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven0m
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 10:41, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
ah, żeby tak panaceum na zło tego świata w prostej technice odnaleźć
a czy czasami nie lepiej odpuścić i wg. jak mówi szanowny pan Tolle - pozwolić być wszystkiemu takim jakim jest. Tu jest kwestia - jeżeli działamy 6cioma cnotami z poziomu ego, czy tonie jest przypadkiem jedynie wzmacnianie HMS'u i jego uwarunkowania? Utożsamiamy się z tym który działa, stara się i tworzy, wtedy ego łatwo łapie taką okazję i już tkwimy w błędnym utożsamieniu się z nim - wzmacniamy "konstrukty mentalne", które przy pomocy 6cnów staramy się przetransformować ponieważ nadajemy im siłę, wzmacniamy je uderzając w nie naszymi falami energii.
kiedy odnajdziemy głębszą tożsamość tak jak napisał NAGU:
"zachowania zgodne z cnotami serca naturalnie przychodza , spontanicznie bez zbednego planowania, fałszu , sztucznosci .. "
jednakże, gdy nie potrafimy zdystansować się od Ego i działamy w pełni uwarunkowani na jego poziomie, dobrze jest promieniować pozytywnymi emocjami i uczuciami takimi jak 6cnót serca oraz wzmacniać pozytywne konstrukty osłabiając tym samym te drugie. jednakże walka z egregorami z mojego punktu widzenia to lekka syzyfowa praca - my emanujemy na nie a one zasilane przez swoje źródła odpowiadają swoją wibracją na nas. na zasadzie polarności wzmacniamy je po części.
Jest to dosyć delikatna i trudna kwestia, (także do zwerbalizowania) , jednakże uważam iż powinniśmy każdy na swój sposób opisać swoje punkty i perspektywy widzenia.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Czw 13:17, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Masz rację VenOm ,że wszyscy widzimy inaczej dlatego takie ważne jest dzielenie się własnymi spostrzeżeniami.Ja tutaj zgadzam się z Nagu-zachowania zgodne z cnotami serca są naturalne i szczere i czy działamy z wyzszych poziomów czy tylko ego nie ma znaczenia ponieważ one i tak ustawiają wszystko na właściwej pozycji i to jest piękne -nie wymaga żadnego kombinowania i akrobacji myślowych tytko czyste trwanie w praktyce.Myślę że cnoty wręcz stanowią ochronę przed wszystkimi negatywizmami i ustawiają nas na tym wyższym pułapie
Buziaczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|