Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arinna
Czytelnik
Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 19:46, 29 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Cześć
Jestem, jestem nowa na tym forum
Tybetany ćwiczę od niedawna (5 miesięcy), ale wydaje mi się, że to już wystarczająco długi czas, żeby zauważyć jakies zmiany czy pozywne następstwa ćwiczeń.
No i się zastanawiam czy ja jestem jakaś nienormalna czy całkiem odporna, bo ja nic przy tych tybetanach nie czuje
Mało tego, nie ma żadnej różnicy w stosunku do tego, kiedy nie ćwiczyłam.
Najpeirw myslałam, że to może jeszcze nie czas, w końcu każde ćwiczenia żeby przyniosły jakiś efekt wymagają czasu. Ale kiedy was poczytłam, to zaczynam stwierdzać, że chyba bedę smutnym wyjątkiem od zasady
Nie mam żadnych oczuć kiedy je wykonuję - żadnych światełek, odczuć ciepła czy większej energii.
Za to strasznie się przy nich męczę, jestem mokra jakbym przebiegła maraton, a po ćwiczeniach sapię jak smok.
Zmi8an zdrowotnych tez żadnych nie czuję, niestety. Chciałabym mieć więcej energii i np łatwiej wstawać rano (no i może miec lepszą kondycję, żeby tak po nich nie sapać ).
Tybetany ćwiczyłam wg przepisu podanego z książki - czyli tak, jak ćwiczenia były opisane i dawkując je stopniowo wg wskazań.
I wspomagałam sie tym filmem na YT z taką starszą panią w różowym dresie, bo wg mnie są najbardziej podbne do tych zalecanych przez książkę (pomijając drobne różnice w ułożeniu np. stóp )
Nie wykonuję ich też za szybko (więc powód zbyt szybkiego tempa odpada ), bo jakoś tak umiarkowane tempo z ukłonem w stronę wolniejszego najbardziej mi odpowiada.
Sama nie wiem dlaczego tak reaguję na nie (a raczej nie reaguję), dlatego może tutaj mogłabym otrzymać jakieś podpowiedzi lub sugestie ?
Macie jakieś pomysły?
Pozdrawiam
I wybaczcie literówki, jeśli gdzieś mi się zdarzyły
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arinna dnia Nie 19:47, 29 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
oliver
Uczestnik
Dołączył: 19 Lis 2011
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wawa
|
Wysłany: Pon 1:26, 30 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Hej =)
Miło, że wpadłaś =)
Nie przejmuj się, ja ćwiczę od sześciu miesięcy pełną sekwencję Rytów(tj. x21), a kiedy kończę też jestem lekko spocony Nie myśl o tym, czy się zmieniasz, czy też nie, tylko "rób swoje" , po pierwsze, sami wobec siebie nie jesteśmy obiektywni, a po drugie, Rytuały Tybetańskie wpływają właściwą prędkość wirowania Czakr, a te poruszając się we właściwy(wzorcowy) sposób, regulują wydzielanie hormonów. Hormony bezpośrednio oddziaływują na Twój organizm. I teraz wszystko jest kwestią czasu, zależy to też od stopnia zanieczyszczenia ciała i organów, ogólnie całości, jezeli te sprawy masz uporządkowane, to OK, a jeżeli nie, to Twoje podwórko porządkuje się dzięki ćwiczeniom, a wtedy działanie Rytuałów jest rozłożone. Ważne jest bardzo, w jaki sposób wykonujesz ćwiczenia, czyli jak sie do tego "przykładasz", fizycznie i psychcznie.
Tyle mogę powiedzieć Ci od siebie, ale są tu INNI, którzy mają o wiele większe doświadczenie niż ja...
Nie wątpię, że odezwie się oprócz mnie KTOŚ inny, kto może szczegółowiej odpowiedzieć na twoje pytania
Ja postanowiłem, że skuteczność działania Rytów na sobie, miarodajnie będę mógł określić po dwóch latach. Teraz mija dopiero pierwszy etap...
Fajnie, że wpadłaś i JESTEŚ
pozdrawiam i życzę wytrwałości i WIARY
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michal_ONE
Obserwator
Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 4:56, 30 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Witaj Anulo! Nie do końca się zgadzam, co do działania rytów na odmładzanie. Przecież nawet w książce jest to opisane, a nawet w radiu Trójce kiedyś ktoś napomknął, że jego żona zaczęła ćwiczyć ryty i odmłodniała. Reasumując uważam, że mają wpływ, gdyż to nie jest zwykła gimnastyka . Poza tym są ciekawymi ćwiczeniami.
Widzę, że zagłębiacie się w czytanie pewnych książek, czy one są w tej tematyce, jak i te filmy?
Do Arianny
Poćwicz dłużej, nabierz kondycji, popraw technikę i pewnie pojawią się jakieś rezultaty. Pocisz się z wysiłku, ale pot jest dobry, bo wydalasz w ten sposób także toksyny z organizmu. Możliwe, że się zmniejszy po pewnym czasie. Ja np. w ogóle się przy nich nie pocę i mało przy innych ćwiczeniach .
Pozdrawiam
Michał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arinna
Czytelnik
Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:12, 30 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Cześć, dzięki za miłe przyjęcie
Ryty zaczęłam stosować jako ciekawostkę, chwilke dla siebie, kiedy akurat nie miałabym czasu zadbać bardziej o własne zdrowie - bo lepiej cokolwiek robić niż nic
Ale jak się tak naczytałam efektów, jakie uzyskali ćwiczący, to zaczęłam się zastanawiac, dlaczego u mnie tak nie ma?
A przydałoby mi się uregulować ciało jeśli chodzi np. o bezproblemowe wstawanie, napady senności w ciągu dnia i dodanie sobie energii.
Ale może faktycznie potrzebuję więcej czasu na jakieś efekty?
(chociaż jak pomyślę, ile już ćwicze, to przynajmniej mogłabym tak nie sapac przy ich wykonywaniu )
Ciekawi mnie jeszcze kwestia techniki: czy drobne odchylenia od prawidłowego wykonania są niebywale istotne i wyrażnie wpływają efektywność ćwiczenia (abstrahuję już od tego, czy ja mam jakieś efekty, ciekawi mnie tutaj ogólna prawidłowość ). Czy jednak drobne róznice nie mają żadnego wpływu na "zadziałane" ćwiczenia.
Np. rozstawienie stóp o 5 cm szerzej niż mówi "przepis", odchylenie głowy bardziej itd - sprawia, że ćwiczenia nie oddziałują już na czakry, czy nie ma to większego znaczenia i czakry i tak się uaktywniają i harmonizują?
W jodze chociażby zrobienie assanu "ze swoimi drobymi modyfikacjami" kasuje efekt ćwiczenia i jest to wtedy już zwykł gimnastyka, bez tych dodatkowych efektów np na organy wewnętrzne itd.
A jesli chodzi o moją technikę - wydaje mi się, że trzon cwiczeń robię tak, jak było to opisane w książce (aczkolwiek żaden ekspert nie wdział tego nie nie wiem, czy moje "wdaje mi się" jest zgodne z rzeczywistością), natomiast szczegóły jeszcze czekają na swój dzień. Nie jestem w stanie póki co np. mieć płasko ułożone stopy na podłożu przy 5 rycie, tylko opieram się na palcach, a pięty zawsze automatycznie same idą do góry I póki co, mimo, że zdaje sobie z tego sprawę, ciało nie jest gotowe do zmian tego
Pozdrawiam i do poczytania w weekend (bo w tygodniu korzystam z netu z konieczności, w weekend dla przyjemnośc )
I jak w poprzednim poście, wybaczcie proszę moje literówki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arinna dnia Pon 12:14, 30 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
anula
Poszukujący
Dołączył: 23 Paź 2011
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 18:05, 30 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich
Szczególnie Ciebie Arinna i cieszę się że do nas dołączyłaś.
Śmiało się podpiszę pod tym co napisał Oliver z naciskiem na przykładanie się fizyczne a szczególnie psychiczne. Ja traktuję ryty jak medytację, totalne zagłębienie się w siebie, nie myślenie o niczym co na zewnątrz (wiem że to trudne ale można się nauczyć) poddaję się im. Przyznaję że na początku inaczej podchodziłam do rytów, raczej jak do gimnastyki ale z czasem zmieniło się zupełnie moje postrzeganie ich.
Arinna daj sobie czas, nie oczekuj, po prostu poddaj się temu a efekty na pewno się pojawią
Każdy z nas jest inny i ma inny organizm i przez to może też inaczej reagować ale zmiany na pewno zachodzą choć nie jakieś spektakularne tylko bardzo subtelne.
Ja ćwiczę według tego układu
http://www.youtube.com/watch?v=HnT196ojIdU
Z małymi poprawkami - wirowanie trochę szybciej, w II rycie palce podkurczone i nie wychylam głowy tak mocno do tyłu poza tym reszta tak samo.Tempo czasem wolniej czasem szybciej.W 5 rycie z czasem pięty zejdą na dół na pewno tylko rozciągną się mięśnie łydek.
Co do szczegółów to niespecjalnie się tym przejmuje. Nie jestem ekspertem i też nie jestem pewna czy dobrze ćwiczę bo nikt mi nie pokazał, ćwiczę tak jak czuję i się wydaje że dobrze
Michal_ONE ja nie twierdzę że ryty nie odmładzają ale też trudno jest mi obiektywnie stwierdzić na sobie że tak jest. Zawsze młodo wyglądałam już zanim zaczęłam ćwiczyć, więc po sobie tego stwierdzić nie mogę a nie znam osobiście nikogo kto ćwiczy żeby zobaczyć to na przykładzie kogoś. Ludzie ćwiczący twierdzą że tak jest więc pewnie to prawda. Ktoś z tego forum chciał udowodnić że ryty to zwykła gimnastyka beż szczególnego działania, po roku czasu sam stwierdził że jednak coś w nich jest jakaś magiczna moc
Tytuły książek które tu się pojawiły dotyczą rozwoju duchowego nie rytów. Warto je przeczytać mimo to
A które filmy masz na myśli ? Jeśli te w moich postach to chyba głownie są to filmiki instruktażowe z YT na temat rytów.
Pozdrawiam wszystkich słonecznie
anula
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arinna
Czytelnik
Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 2:12, 03 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Cześć
Afirmacji nie stosuję póki co:P Nie jestem w stanie tego połączyć jeszcze w całość: równoczesne wykonywanie ćwiczeń i afirmacje
Może za jakiś czas mi się uda, bo na samym początku nie stosowałam oddechu (wtedy te ćwiczenia były banalnie proste:P), dopiero po ok 3 tygodniach byłam w stanie połączć oddech z ruchem ciała (i zaczynałam od 3 powtórzeń, tak jakby tego bezoddechowego przygotowania nie było).
To zagłębiebnie się w siebie - brzmi dla mnie jak totalna abstrakacja
Nie wiem, czy kiedys mi się uda tak odpłynąć. Na razie to w moim wykonaniu są to bardziej ćwiczenia fizyczne niż duchowe (chociaż oddycham wg przepisu ).
Odpłynąć, jakkolwiek to brzmi, potrafę, kiedy jeżdzę na rowerze Jakbym w letargu była - niby wszystko widzę, ale wcale nie rejestruję, że jadę przez jakąś okolicę.
Może ktoś jeszcze z Was ma jakieś przemyślenia, odnośnie efektywności rytuałów a zachowania staranności przy ich wykonywaniu? Bardzo jestem ciekawa Waszych spostrzeżeń i opinii.
Ja się bardziej skłaniam w kierunku tego, że efektywnośc powinna byc mimo wszystko zachowana, a szczegóły "dopracują się same" jak juz ciało będzi gotowe. Ale sama nie wiem... z drugiej strony są to ćwiczenia duchowe, a w takich właśnie szczegóły przesądzają o ich zadziałaniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anula
Poszukujący
Dołączył: 23 Paź 2011
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 22:39, 03 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich
Arinna na pocieszenie mogę Ci powiedzieć że jeśli chodzi o zagłębienie się w siebie w czasie rytów to u mnie też wymagało to czasu. Rok ? zanim dotarłam do tego co jest dzisiaj. Ryty to też joga a w jodze wchodząc w pozycję stajesz się pozycją. Skupiasz się tylko na swoim ciele, odczuciach wewnątrz, nie myślisz o niczym innym. Dojdziesz do tego na pewno Jednak potrafisz odpłynąć chociażby na rowerze.
Każdy z nas do tego dochodzi, jedni później inni wcześniej. Może za dużo myślisz czasem tak jest że umysł nie pozwala się skupić. Oddech jest najważniejszy. Synchronizacja oddechu i ruchu ciała jest bardzo ważna.
Zanim zaczniesz ćwiczyć wyluzuj się , uspokój, zamknij oczy, zrób kilka głębokich wdechów i wydechów, pomyśl afirmację . Możesz puścić sobie muzykę w tle. A potem poddaj się im. Ja ćwiczę z zamkniętymi oczami oprócz pierwszego rytu, to pomaga się skupić.
Staranność ćwiczeń na pewno jest ważna, nie da się ich odklepać jak brzuszki bo nie o to chodzi. Trzeba je robić porządnie i z rozmysłem. Lepiej zrobić mniej dobrze niż więcej byle jak. Pozycje są dobrze opisane w książce. Są też filmiki na You Tube
Nie stresuj się tym że nie masz efektów, najlepiej nie myśl o tym
Efekty się pojawią
Pozdrawiam cieplutko bo mróz trzyma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arinna
Czytelnik
Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:09, 04 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Hahahaha, jeśli zgranie się ćwiczeń z ciałem wymaga tak mniej więcej rok, to ja się nie dziwię, że przy moich nędznych 5 miesiącach jeszcze nic nie czuje Dziękuję Ci (Wam) za wyjasnienia:) Teraz wiem, że nie ma co się martwić i zastanawiać, bo potrzebny jest czas (dużo czasu w przypadku rytów)
No i psychicznie też się okazuje, że źle podchodziłam do nich
Nie stosuję żadnego wyciszenia. Nie wpadłam na to, że mogłabym
Podchodziłam do tego bardzo zadaniowo, jak do brzuszków właśnie.
I właściwie i tak bym ryty kontynuowała, nawet bez efektów, bo miały być one takim mikro treningiem dla kregosłupa, żeby miał jakąś pomoc po wielu godzinach przed komputerem. Ale jak się naczytałam, że można mieć po nich niezwykłe odczucia, organizm osiąga równowagę i jest idealnie wykalibrowany, to zaczęłam się zastanawiac, co ze mną jest nie tak, że ja takich pozytywnych zmian nie doświadczam?
Ale widzę, że diagnozę o swojej odmienności będę mogła postawić dopiero po dłuższym czasie, po którym zapewne napiszę "udało mi się!", a nie "jestem wyjątkiem od zasady, na mnie to nie działa"
Miłego dnia, pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek
Myśliciel
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 18:32, 10 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Witam,
Jestem nowy i pozwolę sobie włączyć się do tematu. Ryty ćwiczę od 2 lat. Kiedy zaczynałem mój kręgosłup był w szczątkach. To był zresztą główny powód rozpoczęcia ćwiczeń. Bezsenne noce z bólu i bolesna ciężkość w ciągu dnia, to była moja codzienność. Szukając w necie pomocy trafiłem na ćwiczenia, które nazwano rytuałami tybetańskimi. Były to jakby ryty w wersji light.
Niedługo potem trafiłem na książkę Keldera i na właściwe rytuały. Jednak jeszcze przez pół roku nie czułem się na siłach aby wykonywać te ćwiczenia w wersji oryginalnej. Gdy ciało się trochę wzmocniło, pewnego dnia rozpocząłem wykonywanie rytów tak jak w książce. Od początku wykonywałem je codziennie i po 21 razy. W miarę jak nabierałem doświadczenia uświadomiłem sobie, że tak naprawdę wszystko co można w necie spotkać na ten temat, to są wariacje na temat rytuałów. Nawet w książce Keldera brakowało mi wielu szczegółów. Zacząłem analizować poszczególne ćwiczenia. Zidentyfikowałem asany z których się składają i próbowałem poszukać wytycznych w hatha jodze. Doszedłem jednak do wniosku, że nie tędy droga. W tym momencie, opierając się na intuicji rozpocząłem doświadczenia nad znalezieniem jak najbardziej harmonijnego połączenia ruchów z oddechem. W końcu opierając się na wytycznych z tybetańskiej jogi trul khor opracowałem własną "wariację" na temat rytuałów tybetańskich. W tej chwili wykonanie jednego powtórzenia z jednym oddechem zajmuje mi ok. 30 s. Całość - ok. 40 min. Gdy zaczynałem wykonywałem ryty - 10 minut.
Od momentu opracowania odpowiedniej dla mnie metody oddychania (oddech w pozycji statycznej, ruch wyłącznie na wdechu lub wydechu) radykalnie zmniejszyło się zmęczenie ćwiczeniami, a efekty energetyczne zaczęły rozchodzić się na długie godziny dnia następnego (ćwiczę zawsze wieczorem).
Na dzisiaj mogę powiedzieć, że kręgosłup mam już praktycznie wyleczony. Rano wstaję z energią, zdrowie coraz lepsze. Ostatnio miałem taki moment poczucia młodości, że pobiegłem do lustra zobaczyć, czy siwe włosy nie czernieją ) Niestety na razie żadnej fizycznej zmiany w zakresie odmłodzenia nie zauważyłem. Ale jestem pełen nadziei ) Nawet jeśli ryty miałyby choć trochę opóźnić starzenie, to nie zamieniłbym ich na żadną inną formę ruchu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anula
Poszukujący
Dołączył: 23 Paź 2011
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 21:16, 11 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Witaj Mirku
Cieszę się że dołączyłeś do nas i że rytuały tak wspaniale na Ciebie podziałały . Szczególnie na kręgosłup.
To co piszesz na temat swojej własnej techniki jest bardzo ciekawe
Czy mogę Cię prosić o dokładniejsze opisanie jak wykonujesz ćwiczenia ? Chodzi głównie o wydłużenie wdechu i wydechu ? Potem bezdech ?
Jestem zainteresowana bo może warto coś zmienić aby osiągnąć lepsze rezultaty, a i inni ćwiczący może też będą chcieli wypróbować Twoją technikę
Tez zauważyłam że znaczne zwolnienie tempa ćwiczeń i oddechu działa korzystniej.
Co do siwych włosów to niestety nie znikają a nawet się pojawiają nowe... ech...
Pozdrawiam wszystkich cieplutko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek
Myśliciel
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 18:11, 12 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Poszukiwania harmonijnego oddechu doprowadziły mnie do wniosku, że wdech musi się odbywać w takiej pozycji ciała, żeby powietrze mogło swobodnie dotrzeć do odpowiednich miejsc (nie tylko do płuc). Dlatego opracowałem poniższy rytm poszczególnych ćwiczeń. Nie dotyczy to rytuału pierwszego i szóstego, bo przy nich oddycham zgodnie z wytycznymi zawartymi w książce. W rycie pierwszym zmieniłem tylko ułożenie dłoni. Lewa skierowana jest do góry, prawa w dół. Obracając się wizualizuję energię, która wpływa z góry przez lewą dłoń, przechodzi przez ciało i wypływa do ziemi przez dłoń prawą. Pomaga to w pracy nad czakrą podstawy.
Poniżej podaję rytm oddechu w pozostałych 4 ćwiczeniach. Wszystko odbywa się jakby w czterech posunięciach.
Rytuał drugi:
- w pozycji wyjściowej, leżącej, pełny oddech joggiczny (1),
- dynamiczne podniesienie nóg i głowy z silnym napinaniem oraz joggicznym zatrzymaniem oddechu (2),
- powolne opuszczenie nóg i głowy (3)
- powolne wypuszczenie powietrza (4)
Rytuał trzeci:
- w pozycji wyjściowej, głowa prosto, ręce obsunięte wzdłuż ud, pełny wdech (1),
- odchylenie głowy do tylu w taki sposób jakbyśmy chcieli spojrzeć przez plecy za siebie, przytrzymanie, przy czym ręce przenoszą się na tyły ud "zjeżdżając" po nich tak jakbyśmy chcieli dotknąć się za kolanami (2),
- powrót do pozycji wyjściowej, wyprostowanej (3),
- powolny wydech, na końcu broda dynamicznie schodzi do piersi z jednoczesnym wydychnięciem resztek powietrza (takie joggiczne "hum") (4)
Rytuał czwarty:
- z pozycji wyjściowej na wydechu podniesienie tułowia (1),
- powolny, pełny wdech, przytrzymanie z naprężeniem (2),
- powolny wydech (3),
- powrót do pozycji wyjściowej z jednoczesnym zejściem brody do klatki piersiowej i wydychnięciem resztek powietrza (4),
Rytuał piąty, pozycja wyjściowa: nogi i ręce oparte na podłodze, głowa równolegle do ziemi,
- powolny, głęboki wdech (1),
- przejście do pozycji dolnej, zatrzymanie, naprężenie (2),
- powolny wydech (3),
- dynamiczne przejście do pozycji górnej z jednoczesnym dociśnięciem brody do piersi i wydychnięciem resztek powietrza, przejście do pozycji wyjściowej (4),
Cieszyłbym się, gdyby ktoś spróbował wykonywać przez pewien czas ćwiczenia w podany przeze mnie sposób i wyraził swoje zdanie na ten temat.
Co do ewentualnego młodnienia, to nie dalej jak wczoraj pojawiła mi się myśl, że za ten proces generalnie może odpowiadać jedynie rytuał szósty. Pierwsze pięć powodują "tylko" zdrowienie organizmu i przypływ energii.
Od kilku tygodni zaledwie wykonuję ryt szósty. Na razie zauważyłem jedynie radykalny spadek zapotrzebowania na seks. Poza tym, po wykonaniu 3 powtórzeń na zakończenie codziennego cyklu czuję się tak jak po godzinnej medytacji, a seks coraz bardziej traci dla mnie na wartości )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mirek dnia Nie 18:15, 12 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arinna
Czytelnik
Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 21:24, 12 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Mirku, dziękuję za podzielenie się Twoją techniką
Zaraz ją wypróbuję, może dzięki temu nie będę się tak męczyć przy rytach
Co do szóstego rytu, nie mam przy sobie książki, ale zdaje się, że Kelder wspominał o tym zatrzymywaniu czasu właśnie poprzez szóste ćwiczenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek
Myśliciel
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:26, 13 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Arinna
Ciekaw jestem Twojej opinii na temat mojego sposobu oddychania podczas ćwiczeń
Wracając do szóstego rytu i jego właściwości odmładzających to rzeczywiście na zakończenie cz. I pułkownik mówi:
"Istnieje jeszcze jeden niezwykle ważny czynnik decydujący o odmłodzeniu wyglądu. Jest nim dodatkowy, szósty rytuał, o którym celowo dotąd nie wspominałem. Jego przedstawieniem zajmę się później."
Potem na temat 6 rytuału wypowiada się m.in.:
"Bardzo ważne jest, by pojąć, iż rytuał szósty wykonują jedynie ci, którzy mają czynny popęd seksualny. Nie można przeobrażać energii reprodukcyjnej, jeśli jest jej bardzo niewiele lub nie ma wcale."
I jeszcze to jest chyba niezwykle ważne:
"Nie powinno się również wykonywać szóstego rytuału, nie mając do tego szczerej motywacji. Jeśli człowiek czuje się niepełny, nie mogąc uzewnętrznić pociągu seksualnego, jeśli musi go siłą przemagać, znaczy to, że nie potrafi naprawdę przeobrazić energii reprodukcyjnej i skierować jej ku górze, zmarnuje bowiem tę energię na walkę z sobą i wewnętrzny konflikt."
A także to:
"Powtarzam, że żadnemu mężczyźnie i żadnej kobiecie nie wolno myśleć o kierowaniu energii seksualnej do góry, jeśli nie są przygotowani do zapomnienia o potrzebach fizycznych w zamian za dojście do prawdziwego mistrzostwa."
Z powyższych wypowiedzi wynika, że młodość dostępna jest tylko dla uprawiających bogate życie seksualne i gotowych na rezygnację z niego dla wyższych celów ) Mam zamiar to sprawdzić
A tak na marginesie, to nie bardzo wierzę w istnienie pułkownika Bradforda. Myślę, że to Kelder podpatrzył gdzieś te ćwiczenia, może łyknął też trochę "wschodniej" wiedzy i opisał to wszystko w książce ubierając w atrakcyjną i zgrabną historię. Z tymi szybkimi i spektakularnymi efektami to chyba również ściema. Ryty są naprawdę świetne, ale nie można oczekiwać, że w ciągu kilku miesięcy poczujemy w sobie moc młodości. Moim celem jest dojście do odpowiedniego poziomu zdrowia i sprawności fizycznej i utrzymywać ten stan do późnej starości. Tłumacze to sobie tak. Jeżeli w wieku 89 lat 11 miesięcy i 29 dni będę potrafił wykonać wszystkie 6 rytów, to w wieku 90 lat również je wykonam ))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anula
Poszukujący
Dołączył: 23 Paź 2011
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 23:49, 13 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich
Mirku ja również zaczęłam ćwiczyć według Twojego sposobu i ...... zobaczymy co z tego wyniknie czas pokaże. Trudno zmienić stare nawyki ale staram się.
6 rytu nie robię bo jakoś mi on nie pasuje a poza tym nie mam w nadmiarze energii seksualnej a raczej w niedoborze
Myślałam że ryty jakoś to zmienią ale niestety efektu brak. Widocznie taka moja natura
Co do książki to całkiem możliwe że jest to historia wymyślona ale faktem jest że ryty nie są zwykłymi ćwiczeniami , mają w sobie coś magicznego. Myślę że książka daje motywację i chęć do sprawdzenia działania rytów może właśnie dlatego że aż tak bardzo je zachwala
Pozdrawiam wszystkich cieplutko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek
Myśliciel
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:53, 14 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Anula
"6 rytu nie robię bo jakoś mi on nie pasuje a poza tym nie mam w nadmiarze energii seksualnej a raczej w niedoborze"
Energia seksualna zależna jest również od naszej podświadomości. Jeżeli tkwi w niej zbyt wiele obciążeń w tym zakresie to wszelkie inne środki mogą nic nie zdziałać. Nie sądzę, żebym mógł wykonywać szósty rytuał, gdybym przedtem nie uwolnił się od większości negatywnych obciążeń związanych z seksem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|