Autor |
Wiadomość |
NAGU |
Wysłany: Czw 14:01, 17 Lut 2011 Temat postu: |
|
Zgadzam się z Tobą Universum , każdy z nas sam odnajdzie swoją wolność i prawdę i siebie, nikt za nas tego nie zrobi .
Pozdrawiam |
|
|
Uniwersum |
Wysłany: Czw 13:36, 17 Lut 2011 Temat postu: |
|
Tego nam wszystkim trzeba - „trzeźwość, a nie uległość wymieszana z bezradnością”. Taką tezę postawił Tomek w swojej odezwie na początku tej strony.
Tak trochę z przekory zapytam o jaką uległość chodzi? Oczywiście domyślam się o jaką. O uległość względem ogólnie przyjętej duchowości w tym „jamesomitu”. Nawiasem mówiąc podoba mi się to określenie
Czy na pewno jest to uległość i czy jest wymieszana z bezradnością? Czy można być uległym inaczej, tzn. względem innej rzeczywistości niż duchowa? Czy możliwa jest „trzeźwość”, zapewne umysłu, czyli zupełna niezależność od nikogo i niczego na tym świecie?
Pewnie po chwili zastanowienia każdy znajdzie własną odpowiedź na powyższe pytania. Nie będzie ona identyczna dla każdego i zależeć będzie od indywidualnego doświadczenia czyli własnego bagażu życiowego. Jak zawsze, kiedy materia jest skomplikowana, nie można postawić jednoznacznej diagnozy. Jesteśmy tak różnorodni, że każdy przypadek jest możliwy.
Dokładna odpowiedź jest możliwa jedynie względem konkretnego przypadku. Nigdy wobec całości.
Tak więc Tomku, z pewnością istnieją ludzie, którym można by przyporządkować stan uległości względem duchowości i ich przedstawicieli (taki bezrefleksyjny sposób przyjmowania czyichś prawd), jak i istnieją tacy, którzy wyciągając wnioski i nie odrzucając ad hoc wszystkiego, idąc swoją drogą wybierają tylko to co służy ich rozwojowi. To samo można powiedzieć o tych, u których dominuje umysł. Znajdziesz tu wielu przyjmujących na wiarę to co im oferują inne umysły pod płaszczykiem nauki. Tej nauki, która wielokrotnie popełniała błędy i wysuwała fałszywe wnioski i zrobi to jeszcze wiele razy w przyszłości.
Czy takich ludzi, będących pod jej wpływem, nie można nazwać uległymi? Czy nie wynika to z bezradności i niemożności odkrycia samemu prawdy?
Od dnia urodzenia na tej pięknej planecie poddani jesteśmy indoktrynacji cudzych myśli i poglądów. Jedne uznajemy, inne odrzucamy. Oczywiście, jeśli chodzi o naukę, trudno byłoby każdemu weryfikować wszystko co zostało powiedziane i napisane. To samo tyczy duchowości. Niewiele naszych myśli jest nasze. Najczęściej są cudze lub bywają kompilacją wszystkiego co wpada do naszej głowy. Jak tu być trzeźwym? Jak nie dać się manipulować?
Rozwiązaniem jest własna droga oparta na wiedzy i własnym doświadczeniu wynikającym z uważnej obserwacji świata zewnętrznego i samoobserwacji. Ta uważność pozwoli nam dostrzec pewne zależności, a ich analiza pozwoli uniknąć pułapek, w które wpadli inni lub wcześniej my sami. Właśnie „Tego nam wszystkim trzeba”
Pozdrawiam |
|
|
ven0m |
Wysłany: Śro 16:45, 16 Lut 2011 Temat postu: |
|
Tomuś, zakalapućkałeś się - byłeś za dużym zagrożeniem dla latawców i ich matrixa (HMS) więc cie skutecznie zdezaktualizowali - przypuszcili szturm na twój system i padłeś
Ocknij się, bo jestes wingmakerem i po to jestes tu zeby pomóc w realizacji Intencji Planety Ziemia - jaką jest pozbycie się tych pasożytów. |
|
|
Uniwersum |
Wysłany: Wto 20:12, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
Tylko psychopaci nie mają problemów z poczuciem winy. |
|
|
Radek3500 |
Wysłany: Wto 1:40, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
Nie wiem kim jesteś, bo się nie podpisałeś, ale nie masz racji Gościu. |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 0:25, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
Radek3500 napisał: |
Jeśli chodzi o Witkowskiego to mnie on specjalnie nie zainteresował. Takie diagramy jak on rysuje to się nazywały bloki decyzyjne i służyły do robienia gierek komputerowych i innych programów. Używać tego do opisu ducha, masakra!
|
Masakra masakra, a znam miłych ludzi co mu 8 lat temu po 400 zeta przynosili, byleby tylko doprowadzil ich do oswiecenia.
Niektórzy z nich nie zbyt zamożni...wierzyli w jego wiedze o naturze człowieka, a on zwyczajnie chyba jest inteligentnym oczytanym czlowiekiem. Zarabiać lubi chyba tez.
To nic złego-zarabiać.Jak sie jest inteligentnym, to nie ma sie problemów z poczuciem winy. Czy etyki. Te stany umysłu można programować jak soft. Troche w dół trochce w gore, zależnie od potrzeb i okolicznosci. |
|
|
Tomek |
Wysłany: Pon 21:57, 14 Lut 2011 Temat postu: |
|
Radek3500 napisał: |
James trochę się przejął tym co ta kobieta mówi. Jeśli by ktoś przypadkiem obejrzał jej film i pojął na czym polega mechanizm ascensji to chętnie posłucham. Czy to jest podobne do tego co opowiada Dan Winter?
Gdy napisałem, że Wingmakers są fikcyjni acz pozytywni, to była moja interpretacja powyższej polemiki, czy dyskusji jaka się nawiązała między Jamesem a Deane. Przyznaję, że nie do końca poprawnie zinterpretowałem słowa Jamesa. Jamesowi chodziło chyba raczej o to, że wprowadził on pojęcie i wiedzę o Wingmakers do naszego świata i jest legalnym autorem tej wiadomości, którą obwieścił używając zmyślonej do pewnego stopnia historii. Przyznacie, że co nieco to zawiłe. Przyznam, że nie pamiętam wszystkiego co czytałem w tekstach WM, ale jakoś tak zrozumiałem z książki AAP, że Wingmakers to ludzie z przyszłości, a teraz coś dociera do mnie, że z przyszłości, a może nie ludzie. Chyba się pogubiłem. |
Radek
Moim zdaniem dobrze zinterpretowałeś słowa "jamesa".
Podkreślenie końcowego zdania , które 'james" przesłał do Project Camelot, jest prosto wyrażone. Zatem -masz racje . I masz przewage , bo nie musisz sobie zaprzątać głowy tym co ja
Cytat: | I am a human man, originally from Spain, and have chosen to remain anonymous because I don’t wish to mix my personality with the materials I create. I do not have a staff, or any organization. Mark Hempel, my web manager, is the closest thing to an organization that I have since he operates my four websites. I do not do workshops or make speeches. In twelve years, I have never spent a dime on marketing or promotion. I have done three interviews. I’ve written over 1,000 pages of free material that is both fiction (mythological-based WingMakers) and non-fiction (papers like Spiritual Activism and the Six Heart Virtues). |
Zatrzymajmy się na chwilę przy drugim stwierdzeniu -non fiction-Six Heart Virtues. James uważa je za remedium na wszystkie nasze stresy, bole, rozterki i wszystko co zle robimy.Upraszczam niesamowicie, ale nie chce mi sie bawic w miodową mowę.Nowo-mowe jamesa.
Zzatem jeśli 6H Vrtues załatwia sprawe, to dlaczego james tak bardzo przejął sie ludzkimi stresami pisząc-
Cytat: |
Not everyone likes what I have produced, and like anyone who creates music, art, or writings, they will have their critics. But what A’shayana Deane has said on this video is not a critique of my material, but rather a gross inaccuracy that can be potentially confusing and stressful to people. |
Przecie istnieje na owe stresy remedium-6 H.V.
Czyż nie lepiej byłoby wpierw opublikować to co najważniejsze?
Mianowicie -Przebudzenie Serc,Six Heart Virtues, a nie jak to zrobiono, Konspiracje,Sspiski, Mroczne Rasy, czarne Koszulki, ET,ACIO,Incunabula,itd.
Rozumiem powód fantazjowania jako zagrywkę marketingową.Jakiejkolwiek jakości.
Nie rozumiem jednakże , jak można było , przy całej swojej lyricusowszczyżnie, przynależności do Rasy Centralnej, itd , jak można było byc tak nieprzewidującym czasowo i opóżnić nasze zalogowanie się do sieci współodczuwających istot o prawie 10 lat??? . Sie chłop machnął w wiliczeniach czy jak? Moglibyśmy juz być dużo dalej i mogło nas by być dużo więcej na potrzeby Kwantowego Skoku..no nie? .
Coś im gdzieś tam te czaso-interwencje niesztymują.
Poza wszystkim i cała ta zabawna dyskusją, pamiętajmy ,że jamesowi się to wszystko...przyśniło -wywiad chyba 2.
Sam tak powiedział w udzielanym wywiadzie. O co chodzi?
Ktos liczył na głupotę odbiorcy? -Przeliczył się .
Ja proponuje zająć się sprawa pod kontem badacza. Cos jak jakaś forma dochodzenia śledczego/ archeologia. no niech tam. Mnie "prawda" nie schwytała jak widac ale zainteresowała mnie fikcja
Strona pojawiła się w sieci w 1998. Zamieścił strone Hempel. To juz wiemy. W jaki sposób info o stronie na serwerach"com" dostało się do public domain?
Kto wypromował strone?- Nexus. Czasopismo ezoteryczne-powiedzmy.
Skąd redakcja wiedziała o stronie? Przecie słowo "wingmakers" nigdy- ponoć- wcześniej nie występowało w słownikach , a zatem i w sieci? Zanim gogle zaindeksowało ...
Ktos musiał podpowiedzieć.
Kto?-"Latawiec" hi hi
ps dla czytającego Roberta
Cytat pochodzi z niezaleznego tłumaczenia zamieszczonego w sieci jako "dziesiate wtajemniczenie James Retfild. Do googla i się wyjaśni.
Odnośnie pogardy, to fraza wstawiona pierwotnie na stronie com i pl, jest juz zmieniona na mniej drażniacą. Ale ciągle istnieje w zindekswowanym materiale na serwerze gogla. Chcemy wiedzieć i weryfikować- wszystko do znalezienia. Co raz było w sieci juz zostaje forever.
pozdrawiam
ps 2
Cytat: | 1) The identity of the WingMakers is not how I have portrayed them, but rather they are a fallen race of ETs with a dark agenda.
|
-wyjaśnia James, ale zapomniał o czymś chyba
Dlaczego james przywiązuje taka wage do opini o wingmakers?
Po pierwsze - fikcyjni
po drugie-ponoć napisał książkę Projekt Starożytna Strzała, a w niej znajdujemy opisany dialog pomiędzy 'Piętnastka" a "Nerudą" i pada zdanie- …"A skąd wiesz ,że nie są oni oszukańczą pod-rasą wingmakers…"- zapytuje Nerude Pietnastka.
No to w końcu o co jamesowi chodzi? Przecie sam skierował uważnego odbiorce na taki tor kombinowania. Mógł nie stwarzać negatywnych/oszukańczych postaci w swojej książce. Czyz nie?
Całość cytatów wklejonoz: http://projectcamelotproductions.com/interviews/ashayana_deane/ashayana_deane.html
Pytania o weryfikacje-wyszukiwarka słów/fraz na wm.pl
Wwszystkich Czytelników przepraszam za chaotycznosc moich wpisow.Pisze " z buta" . Nie mam wolnego czasu prawie wcale, wiec sleczenie i redagowanie wpisow jest na ta chwile nierealne. Moze jak zdecyduje sie napisac ksiazke o to to juz trzeba sie postarac. Ale ja nie mam na razie takich ambicji.
Luzno dziele sie swoimi myśłami i oczekuje cnoty zrozumienia. To chyba nie jest paranoiczne...a moze jest sam juz nie wiem:) |
|
|
Radek3500 |
Wysłany: Pon 3:56, 14 Lut 2011 Temat postu: |
|
Jak lubicie dyskutować poczytajcie to:
A'shayana Deane - Ascension Mechanics
James trochę się przejął tym co ta kobieta mówi. Jeśli by ktoś przypadkiem obejrzał jej film i pojął na czym polega mechanizm ascensji to chętnie posłucham. Czy to jest podobne do tego co opowiada Dan Winter?
Gdy napisałem, że Wingmakers są fikcyjni acz pozytywni, to była moja interpretacja powyższej polemiki, czy dyskusji jaka się nawiązała między Jamesem a Deane. Przyznaję, że nie do końca poprawnie zinterpretowałem słowa Jamesa. Jamesowi chodziło chyba raczej o to, że wprowadził on pojęcie i wiedzę o Wingmakers do naszego świata i jest legalnym autorem tej wiadomości, którą obwieścił używając zmyślonej do pewnego stopnia historii. Przyznacie, że co nieco to zawiłe. Przyznam, że nie pamiętam wszystkiego co czytałem w tekstach WM, ale jakoś tak zrozumiałem z książki AAP, że Wingmakers to ludzie z przyszłości, a teraz coś dociera do mnie, że z przyszłości, a może nie ludzie. Chyba się pogubiłem.
Jak byłem młodszy to czytywałem książki o Atlantydzie. Atlantydzi byli z przeszłości, ale też różnie było z tą Atlantydą.
Do jasnego grzmota, a kto jest z teraźniejszości?!
Jeśli chodzi o Witkowskiego to mnie on specjalnie nie zainteresował. Takie diagramy jak on rysuje to się nazywały bloki decyzyjne i służyły do robienia gierek komputerowych i innych programów. Używać tego do opisu ducha, masakra!
Prosiłbym abyście się zapoznali z książką Toma Kenyona "Cywilizacja Hathorów". Myślę, że sun999 się spodoba. Po takiej lekturze moglibyśmy zrobić krok naprzód w rozpoznawaniu cywilizacji typu Wingmakers. Dodam dla zachęty, że w książce są też praktyczne ćwiczenia. |
|
|
sun999 |
Wysłany: Nie 16:47, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
... |
|
|
NAGU |
Wysłany: Nie 15:56, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
Cytat: | To chyba na dzis tyle, mam sporo roboty z odkonceptualizowywaniem samego siebie |
Rozumiem Ciebie Tomek , to jest ... ...
pozdrawiam wszystkich |
|
|
Tomek |
Wysłany: Nie 14:19, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
Cytat: |
Napisałem to co napisałem Tomku ponieważ nie mam zamiaru niczego sie domyślać. Ty nieustannie czegoś karzesz się nam domyślać, a jak juz gdzies napisałem, jestem prosty chłop kubański i mam proste zwoje. oczekuje zatem, ze nie będziesz marnował mojego czasu i kazał oglądać filmy po których miałbym doszukiwać sie puenty zgodnie z Twoją ukrytą intencją.
-Moja intencja jest jawna. -Przestańmy grac cudze role.Odkrywajmy własne.
Od zawsze wpaja się nam idee i koncepcje. Zanim je odrzucamy-poznając- one już ustawiają nasze życie. Nawet to co napisałem kieruje Czytelnika nieuzbrojonego w obiektywizm osobisty, na droge mojego rozumowania. I to dobrze, że szukasz prostoty. Dla mnie to jednak wcale nie znaczy , że prosto myślisz.
Ja juz zaliczyłem takiego jednego co mi kazał odczytywać jego intencję. Mam dość wszelkich guru w tym tajemniczego Don Pedro czyli niestety Ciebie. Jeżeli nie chcesz powiedzieć wprost o co Ci chodzi to szkoda, ale przynajmniej nie wypisuj bzdur o rzekomym zagrożeniu jakie może spotkać kogoś kto będzie starał się udowodnić jakieś powiązania WingMakers z elitą.
-Ja prawie tez zaliczyłem w przeszłości kilkoro z nich. Prawie. Bo chyba tylko Bogu dziekować mogę za danie mi tego mojego wrednego "radaru intencji" jakim się sugeruje w życiu. Było tak na długo nim ujawniono w sieci imie 'James". A jak pewnie pamietasz był to rok 1998. Rok po tym wystartowało równorzędnie ,jak na komende, wiele inicjatyw "przełomu dziejów"..
Czy Ty chcesz powiedzieć, że odkryłeś z grupą przyjaciół istotę spisku w spisku elity przeciwko ludzkości gdzie pierwsze skrzypce gra James wspierany przez Lucyfera /jak wynika z polecanego przez Ciebie linku/?
Nie , nie to chce powiedzieć. Chce powiedzieć że sprawy o jakie twoje zdanie ociera się trescią ,koreluja w strumieniu danych jakie można sobie zestawić. Na własne potrzeby i na potrzeby ogółu.Mam na myśli ludzi normalnych. A "james" jest/może być
tym , czym jest firma "krzak" w biznesie. Pracujesz, to wiesz o czym mowa.
Czy to juz jest rozwinięta faza paranoi czy dopiero jej pierwsza faza?
Nawet jeśli to prawda to oświadczam, że takich odkrywców jak Ty to elita olewa bo oni po to wprowadzili tyle dezinformujących wątków /we wszystkich jezykach , nie tylko angielskim/, zeby nam wszystkim pomieszało sie w mózgach.
-O to musiałbym zapytać biegłego w sprawach czyli psychiatrę, psychologa.Nie mam kwalifikacji by oceniać pod kontem Twojego zapytania stan mojego umysłu.
Mam jednak na tyle rozumu i rozumienia powiązanych zdarzeń, że aby pomóc Tobie zrozumieć te sprawy i samego siebie przy okazji, rekomenduje Wszyskim nam
książke autorstwa Andrzeja Łobaczewskiego pt Ponerologia polityczna.
Nauka o naturze zła w adaptacji do zagadnień politycznych.
www.ostoja.pl - 29 złotych. Zwrot z tej inwestycji gwarantowany przed upływem 2 lat osobistego studiowania tej pracy. Znajdziesz tam odpowiedzi na rozterki napływające do pola świadomości.
Powiem Ci tak Tomku. Żal mi ciebie. Żal, bo nawet jeśli nie jesteś paranoikiem to co najmniej zwyczajnie gdzieś sie boisz, że ten ciężar /wynikający z niezwykłej , Twoim zdaniem, wiedzy/ jaki dzwigasz musisz ukrywać, chować, bo jej ujawnienie zagraża Tobie. Wybacz, ale każdy psychiatra zdiagnozuje takie zachowanie jako co najmniej wstępne oznaki wspomnianej paranoi.
- Żal i jego pochodna-politowanie- o ile dobrze pamiętam "świat jamesa", nie jest dobrym doradcą dla studenta wmm. Co do strachu- tak, boje się konsekwencji.
- że jestem dostatecznie niezależny od systemu , by porywać się na walke z jego wytworami, że mam swoich bliskich obok i są bezradni jak ja, że…widze jak daleko zakłamaliśmy się i zachwaściliśmy ogrody naszych dusz, i boje się tego, jak łatwo oprogramowanie brane jest za "prawdę" Boje się masy różnych rzeczy, ale przez to ,że o tym wiem, natężenie strachu stopniowo opada.
Napisałem Ci w prywatnym mailu /na który niestety nie doczekałem sie od Ciebie odpowiedzi/, że jestem człowiekiem autentycznym aż do bólu. Masz okazje posmakować tego autentyzmu i wiedz, ze nie ma w tym momencie znaczenia czy wysłałem do Ciebie cnoty czy nie /Tak na marginesie to niniejszym informuje, że wysłałem je do Ciebie/.
- Robercie. To mamy ze soba wiele wspólnego-autentyzm, ból..
- Prawda- nie dpisałem, bo już nie mogłem tak, jak bys chciał to przeczytać.
- Teraz wiesz dlaczego. Za wsparcie-dziekuje.
- ,
Mam wrażenie, że Ty po prostu całkowicie zagubiłeś się w swych odczuciach. Jak tak przypominam sobie Twoje wypowiedzi z ostatnich paru miesięcy /szczególnie od momentu Twojej decyzji o zamknięciu forum/ to wyraźnie widoczne są problemy jakie wstrząsają Twoim wnętrzem. Niestety Twój charakter /skrytość i nieufność/ wręcz uniemożliwia głębsze odniesienie sie do nich /ale jak kazdy człowiek z problemami/ obarczasz nas tym co ciebie nurtuje, co rzucasz miedzy nas tak na rybkę, bez głębszej refleksji, omówienia, nie wspominając o wnioskach. Zachowujesz sie jak drugi Avatar888, setki pytań bez jakiejkolwiek własnej refleksji, bez jakiegokolwiek zagłębienia sie w siebie. Czysty intelektualny bełkot. /Oddaję Ci, że były momenty (mówię o ostatnich kilku miesiącach) kiedy starałeś sie coś z siebie dać, ale generalnie produkowałeś tylko pytania i własne frustracje/
-Możesz dokonywać analizy z punktu psychologicznego- Twoje prawo.
Ale przypatrz się dokładniej temu co napisałeś, czy to może tyczyć się tylko mnie?
A może Ty też powielasz samemu jakies wzorce? Wiem , znowu te pytania.
James daje same odpowiedzi. Nawet pytania od uczestników P&O nie zawieraja nawet inicjałów pytającego. Chocby nicname i jakikolwek mail do korespondencji porównawczej. Jakiż ten "james" nieufny i skryty…ale przeciez on ma prawo oceny , ja nie mam. "starszy brat"..-słuchaj i nie pytaj. Nie mysl-czuj ..
Osobiście żałuje,że @avatar888 mnie olał. Intelektualny bełkot to mogłem przeczytać na wm.com,pl-filozofia.Dopracowany konceptualnie paramoralizujący bełkot.
Ale jest cos co Ci zawdzieczam. Twoje wystąpienie, ta spiskowa paranoja dała mi paradoksalnie bardzo dużo. Z początku, po Twoim destrukcyjnym wystąpieniu, czułem sie jakbym dostał w gębę. Później zadałem sobie pytanie po co w mojej rzeczywistości pojawiła sie taka sytuacja i na te chwilę dla mnie odpowiedź jest nastepująca - Uswiadomiłem sobie, że zrobiłeć cos przeciwko czemu jeszcze niedawno sam protestowałeś - Walnąłeś w szerzące sie na forum /jak to pieknie napisał Avatar888/pierdolamento. Pierdolamento czyli pewien stan ułudy swoistego uwielbienia, w tym przypadku dla WingMakers, które wspierane naszą bezmyślnością a przede wszystkim zwyczajna niewiedzą zaczęło sie przemieniać w rodzaj towarzystwa adoracji ciała św. WM. Ludzie nie zdają sobie sprawy, nawet jeżeli maja wiedzę na ten temat /zwyczajnie nie pamietają/, że cały czas funkcjonując w ajkiejś przestrzeni /w tym przypadku na tym forum/ tworzą z kazdą myślą egregora forum. Jeżeli myśli są przeintelektualizowane, bełkotliwe, alabo cukierkowo ckliwe i pełne fałszywej adoracji to powstaje egregor powykrzywiany jak i te wszystkie nasze myśli. Oczywiście wibracje tego czegoś są też do dupy. A zatem Tomku walnąłeś w to co sam z ludźmi wysoce przeintelektualizowanymi stworzyłeś. Walnąłeś w pierdolamento, a mnie przy okazji ocuciłeś. Dzieki Ci za to.
- Wiec jednak cos wniosłem oprócz bełkotu?
- Nie ma za co .
Jak powiedział słusznie James my ludzie jesteśmy bardzo wrażliwi na wszelkie wpływy. Wystarczyła barwnie podana mitologia WM, a juz ja przez niemal rok stałem w oknie i czekałem na inwazje Animus, a Ty przez kilka lat szukałęś siedziby ACIO i rozważąłeś z czego utrzymuje sie James /pewnie sobie chłop sam pieniądze z powietrza robi/. Mnie wystarczył rok, aby sie opamietać, ale odnoszę wrażenie, ze Ty z jednego zaślepienia popadłeś w nowe.
- Nie koniecznie popadłem w drugie zaślepienie.
- Jeśli idzie o pieniądze i ich "kreacje" w wywiadzie z marudą, to zadałeś kiedykolwiek pytanie, czy dziennikarka Sara nie wpadła na pomysł by sprawdzić numery serii bank-notów?-Po co, no nie?
- Animus- mitologiczna rasa…mhm..a może żyjący ludzie o nastawieniu wrogim wobec innych ludzi,organizujący strukturę i rynki itp.. Gdzie indziej przeczytasz o małej frakcji istot , prowadząca do poznania tylko godnych. Chyba czytałes wyjątki z filozofii?
- Czy przekazujemy, że nauka poprowadzi was do tej prawdziwej mądrości? Nie, powiadamy wam, że tam dotrze garstka (z) waszego gatunku, która będzie kroczyła naprzód jako Suwerenne Całości, ze zrównoważoną naukową i filozoficzną naturą, i oni posiądą dobrodziejstwo edukowania gatunku, który będzie słuchał niepodważalnych dowodów.
-
Cały dowcip tej sytuacji polega na tym, ze tak na prawdę nikt nie wie /no chyba, że ktoś spośród czytających te słowa wie - to niech do cholery powie/ czy WingMakers istnieją czy nie.
- no jak to?
- james powiedział że to postacie fikcyjne ale pozytywne
- Prawdziwa relacja z fałszywych wydarzeń ...a może odwrotnie.. sam już nie wiem:)
Cały czas brakuje nam ostatecznego dowodu./Choć To-masz-tu dał świadectwo o kontakcie mentalnym z Nimi - ale zdaje sie innym forum. Moze napiszesz coś na ten temat na tym forum?/ Niestety nie mam upoważnienia od osób mogących zaświadczych o pewnych sytuacjach, ale ufam pewnym relacjom z których wynika, ze WM są realni czyli że istnieją naprawdę.
- Jak chcesz to ufaj. Waldemar W. napisał w swojej książce ,że utrzymuje z "nimi" - czyli fikcja jamesa, który jest fikcja hempela, że jest z nimi w kontacie.
- Jak by wyglądała jego kariera polityczno finansowa i układy gdy się okaże kiedyś ,że jest inaczej?
Jedno wiem - z WM jest cos na rzeczy.
Tak czy siak otrzymałem olbrzymi bagaż wiedzy na temat serca, dzięki to której wiedzy przetrwałem wiele kryzysów, włącznie z opanowaniem ataków depresji na które lekarze psychiatrzy przepisuja psychotropy. Jeżeli mój drogi Tomaszu pod WingMakers podszywa sie elita to moge jej jedynie podziekować za tak wspaniałe narzędzie jak cnoty serca, które pozwoliły mnie wyleczyć się i wyjść z bardzo trudnych sytuacji w których sie znalazłem w przeszłości.
Jeszcze raz- ja nie podważam całości przekazu zawartego w wmm. Ja kwestionuje detale w tym przekazie uznane i opatentowane przez Hempela.Które bogato występowały już w przeszłości i ludzkiej kulturze zanim nastała Siec.
Tym samym wydaje mi się iż ktos stara się zawlaszczać ostatnie niezagospodarowane terytoria systemów przekonań na Ziemi.
Systematyzowanie zewnetrzne moich marzeń i wartości z wnetrza i przypisywanie ich komus tam - nie ma na to zgody .
Na prwdę Tomku całkowicie mi wisi czy światem będzie rządził Rotschild z Rockefelerem. Pod jednym wszak warunkiem, ze zamiast do swoich portfeli będą zaglądali we własne serca.
Tak więc rób co ci serce mówi- kochaj Rotschilda swego jak brata rodzonego a ulżysz mu w jego misjach i pewnego dnia osiągnięty zostanie ten przmyślny plan-Ziemia ich własnością na zawsze.
I na zakończenie jeszcze coś. Napisaleś kiedyś, że elitą pogardzasz. Ja - wprost przeciwnie - nie. Wiesz dlaczego? Bo MIŁOŚĆ jest najważniejsza.
I myśl sobie co chcesz.
-Nadal pogardzam tymi bestiami. Tymi handlarzami dusz, narodów,ludzi,dzieci, organów, zwierząt i jeszcze tysiące kilobajtów innych. Kochaj ich jeśli chcesz. Ja decyduje sie nimi wzgradzić.
PS
Znowu zarzuciłeś mi osądzanie Ciebie. Oświadczam, że sie mylisz. Osądzanie kogoś dokonuje sie w sercu i taki osadzony człowiek jest odcinany przez osądzającego. Osądzający wycina osądzanego z własnego serca. Ja tego wobec Ciebie nie czynię. Pisze wprost co o Tobie myślę, ale nie odcinam sie od Ciebie ani nie wyrzucam/wycinam Ciebie z mojego serca.
Nawet jeżeli będziesz trwał przy swoich założeniach nadal to mimo, że w pewnym momencie przestane sie z Tobą wymienić uwagami to z mojego serca Cie nie wytnę to jest po prostu nie mozliwe. Ja w Jedność uwierzyłem, ja ją czuję. Od momemntu kiedy sie poznaliśmy nasza obcość względem siebie stała sie nie mozliwa. Nawet kiedy nawyzywam Cie od głupków i paranoików to moja miłość do Ciebie będzie trwała wiecznie. Tak jest i nawet nie próbuje tego zrozumieć.
- Robert , pojmuje co chcesz powiedzieć.
- Do niedawna uważałem podobnie
To chyba na dzis tyle, mam sporo roboty z odkonceptualizowywaniem samego siebie
Pozdrawiam
Tomek |
|
|
|
sun999 |
Wysłany: Nie 2:26, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
... |
|
|
Tomek |
Wysłany: Sob 23:20, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
Jak to się mowi-" historia nas oceni".
Pewnie jestes rozgoryczony Robercie tym co pisze a czego jeszcze nie napisałem.
Rozumiem. Zwarz jednak na to, jak łatwo można popaść w realne problemy wystawiając się na konsekwencje prawne po przedstawieniu swojego stanowiska w/w. Zwłaszcza jak się ma do czynienia z organizacjami podpartymi finansowym filarem.Wystarczy nagrac się po angielsku na youtube jakąś dobrze ulożona historyjkę i wpleśc w nią umotywowane zanegowanie wmm. chronionych prawnie i już masz wycięte z życia , godziny dziennie na samoobronę . Moje środki sa skromne w porównaniu do "owych". Tak więc to ja zadecyduje -kiedy,jak,gdzie.
Pozwoliłem sobie zamieścić link. Może przejrzysz ten wątek to się domyślisz o czym wspomniałem…
Naśladownictwo , popularyzatorstwo-to mnie znudziło.
Na tym forum jest w miare wolna wymiana myśli, więc chyba ja też się załapie na ekspresje poglądów?.. Bycie krzewicielem cudzych myśli ,dla mnie jest zakończone.
Wypadałoby może wesprzeć mnie przesłaniem kilku cnót pod moim adresem. A nóź się nawrócę Ok..jeszcze jedno. Jestem bardziej sobą , teraz niż byłem przed tym.
I tego się trzymam. Mój stosunek do Was, drodzy Użytkownicy w niczym się nie zmienił. Nadal istnieja te same relacje, które zostały nawiązane uprzednio.
Zmieniłem tylko poglądy na sprawy, nie na ludzi.
Być może moje pięć minut już minęło. Troche nie jasne jest , dlaczego jest tak istotne motyw mojej postawy, skoro patrzenie sercem winno wyklarować tego , który patrzy przez ów pryzmat. Żeby było śmieszniej, nie twierdze, że ludzkie serce utraciło cos na wartości bo jakis Tomek ubzdurał sobie to czy tamto.
Twierdze, że nie stac nas było na właściwe pytania przez lata, a stać nas teraz na oceny jeden drugiego. Sugerowałbym, byś wzął to pod uwagę nim skomentujesz ponownie jaks mój wpis.Uważąj..w niedalekiej przyszłości możesz zostać Adminem
Masz predyspozycje, tak mysle.
Tak że spokojnie. Najpierw Jacek, Muzyka, Potem Tomek. OK.?
pozdrawiam
Tomek |
|
|
sun999 |
Wysłany: Sob 21:50, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
... |
|
|
Tomek |
Wysłany: Sob 19:21, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
Hej
Odezwa
Do wszystkich badaczy, którzy z takiego czy innego powodu wklejali na tym forum setki linków promujących wizerunek Dawida Icke'a.
Wklejali je , nie podawszy własnej interpretacji zjawisk i treści stojących za osoba Dawida Icke'a.Tym samym narażali swoją misje badawcza na grzech zaniedbania .
A szkoda , że tak postępowali . Można by sobie zaoszczędzić wiele czasu poświęconego na zapoznawanie się i zmarnowanego na banialuki Icke'a.Które mogą być ,zasłyszane, przeczytane, poznane podczas snu, pod wpływem dragów (najarał sie chłop i gadał.)
Zatem i ja pozwalam sobie wkleić FILMIK
, po obejrzeniu którego, co nie co może się rozjaśnić. Jeśli jednak się stanie tak, ze krzewiciele kultury Icke'a i innych duchowych oszustów , zanegują całą zawartość filmu stwierdzając że to kłamstwo, to bardzo dobrze jeśli tak zareagują. Bedzie to oznaczać ni mniej ni więcej, jak rozpoczęcie przebudzenia do trzeźwości.
Tego nam wszystkim trzeba -Trzeźwość a nie uległość wymieszana z bezradnością.
pozdrawiam
Tomek |
|
|