Strona Główna
|
Szukaj
|
Użytkownicy
|
Grupy
|
Galerie
|
Rejestracja
|
Profil
|
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
|
Zaloguj
Forum Ryty tybetanskie Strona Główna
->
Ogólnie
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Rytuały tybetańskie
----------------
Postawy, technika ruchu, przygotowanie-
Jak zacząć?
Wpływ Rytuałów na codzienne życie
Kiedy nadejdzie kryzys i niechęć...
Ryty a ośrodki energii ciał subtelnych
Klub Przyjaciół 5 Rytuałów
Strony w tematyce 5 Rytuałów
Ogólnie
rozmowy o wingmakers
----------------
Filozofia
Poezja
Muzyka
Obrazy
Synteza
Lyricus
Życie z Głębi Serca
Wywiady z Nerudą
Zmiany na Ziemi i poza
Moje przemyślenia
Rozmowy ogólne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Kule
Wysłany: Pią 20:14, 13 Mar 2015
Temat postu:
Raczej nie powinieneś tego pić. Na śniadanie trzeba coś zdrowego, pożywnego zjeść. Lepiej nie eksperymentować. Takie żółtko Ci nic nie da, a na pewno surowe nie jest smaczne
Gerwaz
Wysłany: Sob 22:35, 13 Gru 2014
Temat postu:
jajka surowe jak najbardziej polecam. Możesz wcześniej wymyć je lub sparzyć skorupę wrzątkiem. Pił mój dziadek i ciocia. Dobrze wpływa podobno na głos. Głódówek nie popieram. To wyczerpuje i rujnuje organizm.
Nikoo
Wysłany: Czw 11:22, 11 Gru 2014
Temat postu:
oczywiście że jeść, przecież jak w ogóle można przestać jeść? to nie jest normalne
matyz
Wysłany: Śro 19:47, 22 Paź 2014
Temat postu:
Co do jedzenia surowych jajek, to mój dziadek bardzo często jadł, pił surowe kurze jaja. Na samą myśl robi mi się nie dobrze. A co do głodówek to jestem bardzo sceptycznie nastawiony. Całym sobą nie popieram.
Pan Wiedźmin
Wysłany: Pon 22:06, 19 Sty 2009
Temat postu:
Ja jednak odradzam tego typu protestów (bądź testów : D) .Organizm jest wtedy wyczerpany mogą występować zawroty głowy a w niektórych przypadkach omdlenia.Nie sadzę i odradzam.
Pan W.
bart
Wysłany: Nie 10:07, 03 Lut 2008
Temat postu:
Niejedzenie przez dłuższy czas daje dosyć specyficzne uczucie. Trudno je opisać osobie, która sama tego nie doświadczyła. Z moich doświadczeń wynika, że człowiek niejedzący (jedzący minimalnie) przez parę dni potrzebuje mniej godzin snu żeby się czuć wyspanym.
Dzięki zmniejszeniu dziennej porcji jedzenia oraz polepszeniu jej jakości, udało mi się skrócić czas snu a jednocześnie wypracować łatwe budzenie się rano. Problem ze wstawaniem to był mój odwieczny koszmar. Dziś mogę śmiało stwierdzić że wynikał on z przeciążenia organizmu żywnością.
Tak więc głodówka/niejedzenie jest doskonałym punktem wyjścia do obserwacji i wyciągania wniosków nt. własnego organizmu. Polecam spróbować, ale nie przesadzajcie, wszystko z głową. Niejedzenie i głodówki są dla osób myślących
Gość
Wysłany: Sob 15:06, 02 Lut 2008
Temat postu:
lekkosc czy otepienie?
GOSĆ
Wysłany: Wto 20:23, 29 Sty 2008
Temat postu:
Ja w ubiegłym roku zrobiłem głodówkę 2x po 6 dni metodą na sucho. Faktycznie nastąpiło spowolnienie reakcji. Jak cos robilem widziałem to jak w zwolnionym tępie na filmie,ale faktycznie czynności wykonywałem wolniej. Po zakończeniu czułem lekkość.
bart
Wysłany: Pią 13:43, 21 Wrz 2007
Temat postu:
Alicjo, bardzo ciekawa metoda. Uważam że doświadczenie takiego oczyszczenia musi być pouczające. Na pewno kiedyś spróbuję w praktyce. Znalazłem filmik prezentujący chyba właśnie to o czym mówisz
http://www.youtube.com/watch?v=FKPNBUd_up4
A w temacie "jedzenia". Odpowiednie żywienie jest nieodłącznie związane z rytuałami i wg książki bycie długowiecznym bez właściwego żywienia jest raczej trudne. W związku z tym mam propozycję aby założyć podforum o żywieniu właściwym dla praktyki "rytuałów".
Jako wstęp do dyskusji niech posłuży:
http://rytualy.ovh.org/ksiazka/czesc3.htm
A omawiane tematy to:
- dobór i łączenie pokarmów
- kiedyś i dziś, czyli dla przykładu jak się mają wartości odżywcze i jakość jedzenia spożywanego przez mnichów do tego które mamy dziś.
- Czy można ich wiedzę żywieniową bezpośrednio stosować w naszych czasach
* np omawiana tu sprawa surowego jajka.
* Nasze zapotrzebowanie na jedzenie jako osób żyjących w czasach nerwowych i szybkich, jedzących produkty modyfikowane/polepszane - kontra zapotrzebowanie mnichów żyjących w harmonii itp.
- Czy nie należy wprowadzić pewnych korekt do diety mnichów? Czy zmiana żywienia powinna być natychmiastowa czy może powinna stać się długotrwałym etapem.
- Czy dziś łatwo nam jest jeść mało ? Czy dzisiejsze produkty mają odpowiednią moc odżywczą. Za i przeciw
- Książka wspomina że mnisi nie jedli mięsa. Problemy z jakimi możemy się spotkać przy przejściu na żywienie bezmięsne. Reakcje naszych organizmów, wasze doświadczenia itp.
- Wszelkie zmiany na początku często prowadzą przez cierpienie. Nacisk na problematykę społeczną/kulturową/reakcji organizmu i zmian w jego wyglądzie (np waga) z jaką spotyka się typowy obywatel Polski, wychowany na schabowym i ziemniakach (czyli ktoś taki jak dla przykładu ja
) - po przejściu na dietę "tybetańską"
Alicja
Wysłany: Czw 23:31, 16 Sie 2007
Temat postu:
W wielkim skrócie to czyszczenie jelit i regeneracja przewodu pokarmowego przy użyciu przegotowanej ciepłej osolonej wody (woda nie może być bardziej słona niż krew) i, w zależności od wersji, 4-5 asan. Czyli wypijamy 2 szklanki wody i robimy zestaw ćwiczeń, po 8 powtórzeń z każdego ćwiczenia, znów dwie szklanki wody i ćwiczenia i znów... Po 5-6 wypitych szklankach należy pilnować bezkolizyjnego dostępu do toalety;) Najczęściej 16 szklanek wystarcza do osiągnięcia zamierzonego efektu (wypływa z nas prawie czysta woda).
Po zakończeniu oczyszczania polecam gotowany ryż i sok z marchwi. Uczucie lekkości jest tak rewelacyjne, że odechciewa się ponownego zaśmiecania organizmu.
Asany służą dokładnemu przeprowadzeniu wody przez przewód pokarmowy (ja dodaję jeszcze jedno ćwiczenie, które moim zdaniem jest równie skuteczne w wersji solo).
Testem na poprawność wykonanych ćwiczeń jest efekt końcowy - niepoprawnie wykonane ćwiczenia kończą się wymiotami zamiast wypróżnieniem. Dwa razy podchodziłam do tego zanim udało mi się to poprawnie wykonać.
Dokładny opis całego procesu i ćwiczeń można znaleźć w necie pod hasłem "Shankha Prakshalana"...
Powodzenia;)
ciekawy
Wysłany: Czw 14:36, 16 Sie 2007
Temat postu:
Pani Alicjo moze cos wiecej na temat tej metody Prakshalana o co w niej chodzi?
Alicja
Wysłany: Czw 0:07, 16 Sie 2007
Temat postu:
Mniej więcej co 3-4 miesiące stosuję głodówki 7-dniowe. Najtrudniejszy jest drugi dzień, a potem to już tylko same przyjemności. Niesamowite poczucie lekkości, przypływ energii i rozumek zaczyna pracować na najwyższych obrotach. Nie znam się na właściwościach leczniczych głodówek itp. Robię to głodóki wcześniej. Po prostu przychodzi taki dzień, decyzja no i ...
Aha, zwykle 2-3 tyg przed głodówką nachodzi mnie chęć na oczyszczanie metodą Shankha Prakshalana. Nie zastanawiam się, czy postępuję prawidłowo, czy kolejność odpowiednia... słucham własnego organizmu i jest fajnie.
Dla mnie głodówka to dobry sposób na regenerację organizmu.
Gość
Wysłany: Śro 17:02, 15 Sie 2007
Temat postu:
Nie jem jeden dzień w tygodniu. Wg moich obserwacji ma to korzystny wpływ na organizm. Polecam sprawdzić. Czy długotrwała głodówka (40 dni) może być dobra? Myślę, że wszystko zależy od naszego poziomu samorozwoju. Wg mnie 40 dni niejedzenia bez przygotowania to skok na głęboką wodę nie umiejąc pływać.
W skrócie i obrazowo. Myślę że tak długi okres niejedzenia jest możliwy dla ludzi, którzy żyją w harmonii z samym sobą i otoczeniem. Zakładam, że tacy ludzie są wewnętrznie dobrzy, przez co ich zasobów energii nie trawią problemy i negatywne myśli. Przez wewnętrzną zgodność (brak tarć) potrafią żyć 40 dni na samej wodzie, korzystając z energii minerałów w niej zawartych. Tak więc długotrwałe niejedzenie może być ciekawym doświadczeniem, ale dla osoby potrafiącej utrzymywać odpowiedni stan ducha/umysłu.
Od czegoś jednak trzeba zacząć i tu polecam:
- jeden dzień niejedzenia na tydzień.
- ograniczanie się do dwóch posiłków dziennie. Jeżeli chodzi o godziny ich spożywania, zdania są podzielone. Na pewno nie należy jeść po zachodzie słońca.
jabu
Wysłany: Śro 14:14, 15 Sie 2007
Temat postu:
Właśnie chodzi o ciało. Mistycyzm aż tak bardzo mnie nie interesuje, w kazdym razie, nie w wersji hard
Chodzi o to, czy to coś rzeczywiście daje (te 24, lub 36 godzinne głodówki)...dla ciała, oczywiście..
kinddevil
Wysłany: Śro 12:24, 15 Sie 2007
Temat postu:
Co do głodówki to są różne opinie. A opini jest tyle ile ludzi
Ja od siebie mogę powiedzieć tyle, że spróbowałem raz w życiu 3 dniowej głodówki, oczywiście w głodówkę wchodzimy stopniowo ograniczając ilości pokarmu, odstawiając mięso i cieżko trawne potrawy. W moim wypadku z tego co zaobserwowałem - samopoczucie ok ja czułem głód tylko pod koniec 1 dnia, kolejne dwa dni przeszły gładko. Z organizmu wychodzą różne toksyny, więc zapach jest mało zachęcający. Odczuwałem też różnicę w samopoczuciu - czuło się, że organizm przechodzi w stan - nie znajduje lepszego słowa - "spowolnienia" - to właściwie tyle.
Co do dłuższych głodówek o których wspomniał Sun's Son, to zapewne nie jest do stosowania od zaraz, do tego też trzeba praktyki i przystosowania.
A skutki dłuższych głodówek?
Kto wie...?
Zapewne jest ciekawie, a może czasami i nie.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin