Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Wto 15:11, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki Radku za to wyjaśnienie-dlatego między innymi lubię fora -tyle tu mądrych ludzi
A nie myślałeś Radkiu3500 że to słowo jest kodowane i nie należy zmieniać jego brzmienia-dlatego ja używam nazwy orginalnej Zgadzam się że wibracja odgrywa tutaj wiodącą rolę
buziaczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Radek3500
Poszukujący Drogi
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Wto 22:20, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Hej Ho! eee tam, słowo "Wingmakers" nie ma jakiegoś specjalnego brzmienia, poza tym cała sprawa wydarzyła się w Czechach na polance za lasem, a Neruda to dr. Janíček. Jest koniec lata, ciepły wieczór i Janíček rozmyśla nad malunkami w jaskini. Wtedy doznaje niezwykłego odczucia, ma wrażenie niesamowitego olśnienia, choć tak na prawdę nie pojmuje. Z wolna wyłania się światło i emanuje spokojną i ożywczą klarownością. To światło przechodzi przemianę swej jakości i od tej chwili daje się słyszeć głos dzwonków, które nabierają kształtów ludzkiej mowy. Janíček rozpoznaje czeskie wyrazy i oto głos przemawia do niego naturalnie po czesku: jsme tvůrci křídel.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
planetariusz
Uczestnik
Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 2:24, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ahoj Radecku wesołych Świąt
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bart
Myśliciel
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Warszawa/Ursynów
|
Wysłany: Pią 9:11, 27 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Po dłuższej nieobecności na forum witam wszystkich ćwiczących rytuały. Jak wam idzie? Regularności w ćwiczeniu, którą mieli mnisi nie jest tak łatwo osiągnąć, bo to i czasy inne i inne wyzwania życie stawia przed nami.
Uważam jednak, iż ważne jest to że ćwiczymy, że wracamy do rytuałów, inspirujemy się dobrymi książkami, wracamy do dobrej diety, ponownie zaczynamy marzyć. Co nam pozostaje gdy pozbawiamy się takich inspiracji? Jedynie szarość, materializm z którego to nie da się wycisnąć za wiele światła i energii życiowej.
Dlatego zachęcam wszystkich jak i siebie, aby na co dzień otaczać się dobrą treścią, rozmawiać z osobami które mają w sobie chęć do rozwoju, wracać do tego co nas inspiruje, tak aby nasze aury świeciły kolorowym światłem zamiast być malutkimi, szarymi i przytłoczonymi codziennością. Tak aby nasze myśli były bardziej przyjazne dla nas samych.
Pamiętajmy, że to my myśląc, marząc i wizualizując, tworzymy naszą rzeczywistość. A jeżeli ta nie odpowiada naszym pragnieniom, to musimy zrobić wysiłek aby nadać wydarzeniom nowy bieg. Czasami potrzeba naprawdę niewiele.
Pozdrawiam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anula
Poszukujący
Dołączył: 23 Paź 2011
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 23:18, 28 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Witaj Bart
Ja ćwiczę sobie ryty już trzeci rok i robię to codziennie. Nie mam z tym problemu bo zwyczajnie "weszły mi w krew" a ciało woła o nie jak o tlen.
A poza tym tak jak napisałeś dla mnie ryty są tym co pozwala postrzegać siebie i to co wokół z jakby większym szacunkiem i
miłością. Pozytywne nastawienie do siebie i innych jest bardzo istotne szczególnie w kontaktach z innymi osobami ale dla nas samych również.
Pozdrawiam wszystkich rytowców
anka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Czytelnik
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 19:17, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Jest wśród Forumowiczów jakiś rehabilitant? Potrzebuję rady, bez tego raczej nie wrócę do rytów, a trochę mi na tym zależy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek
Myśliciel
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:53, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Po 2 latach praktycznie nieprzerwanych, codziennych ćwiczeń, w sierpniu zrobiłem sobie 2 tygodnie "wolnego". Po powrocie z urlopu wróciłem do normalnego rytmu i byłem zdziwiony, że tak długa przerwa nie wpłynęła w ogóle na moją kondycję. Bez problemu mogłem od razu wykonywać 21 powtórzeń bez specjalnego zmęczenia. Kiedy w pierwszym roku ćwiczeń miałem tygodniową przerwę z powodu przeziębienia, to wracać do normalnego rytmu musiałem przez kilka dni, zaczynając od 9 powtórzeń. Widać systematyczność rzeczywiście ma ogromy wpływ na całokształt. Kto wie, może po 15 latach ćwiczeń i półroczna przerwa nie spowoduje spadku kondycji i naszych możliwości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|