Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
neutrino
Czytelnik
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 23:28, 29 Paź 2005 Temat postu: moje odloty |
|
|
Może tak...
Jestem chronicznie chorym depresantykiem .
Ale jako że w mojej chorej naturze leży olewanie i czekanie na coś co nie następuje , "skołowałem" sobie te dżwięki o jakich tu już tworzą sie opowieści. Powiem że denerwowało mnie to że ktoś tu opisuje stany wzlotu,ekstazy itp słuchając tylko płytek czy z dysku. To mnie doprowadziło do prby jak też na mnie to zadziała. I zadziałało.
Niby nic takiego sie nie wydazyło . Zwyczajnie zasnąłem przy tej muzyce...nie wiem nawet co to za utwor był bo płytke wziołem pierwszsą lepszą . Ale w moim przypadku zasnąć to jest coś niebywałego. Spałem 14 godzin a normalnie 3-4 i reszta to męczarnia . Tyle na początek.
Sen był bardzo powolny i śpiewający...tyle pamiętam . Dlatego pisze odloty.
moge tego słuchać dalej..jak myślicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sosnowiczanin
Myśliciel
Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 21:01, 30 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
no jak na moj gust nie możesz a powinieneś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Sob 22:06, 05 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
...Ostrożność jest siostrą mądrości.
Więc jak na mój gust to proponuje uważną obserwacje własnych zachowań .
Pomimo choroby o jakiej piszesz Neutrino , a może zwłaszcza przez nią staraj sie nie przesadzać z intensywnością słuchania. Jeśli zadałeś sobie trud by oczytać sie na stronie [link widoczny dla zalogowanych] , to wiesz że to jest troche inna muzyka niż codzienne dawki dźwięków
Sun's Son
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malgosia W.
Obserwator
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 23:22, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Popieram , zalecam ostrożnośc z ilością słuchanej muzyki .
Co do moich odlotów to naprawdę sądziłam ,że odlecę. Zawsze ryzykowałam i tu równiez pozwołam sobie na "odwagę". Pewnej nocy słuchałam Chamber 1-10 nastawiając płyte na repeat. Rano nie mogłam podnieść głowy, a gdy juz ją podniosłam nie czułam ,że ją mam . Odlatywała gdzies na boki nie mogłam jej utrzymać. Przez godzinę dochodziłam do siebie aby wogóle wstać. Przez tydzień miałam bardzo silne zawroty głowy.
Należy zaczynać od ilosci zgodnie z instukcją na stronie .Każdy z nas jest i innym poziomie świadomości w związku z czym najlepiej obserwować siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grecco
Czytelnik
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 10:12, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
moje doświadczenia z muzyką WM siegaja 2002 i muszę stwierdzić że jest w niej coś niesamowitego... niestety slucham jej w bardzo niskim bitrate (pliki *.vqf) - jak narazie nie posiadam jeszcze płytek... ale wracając do meritum...
Pamietam że na początku słuchaniu WM towarzyszył błogi spokój ta muzyka po prostu opływała ciało (piękne uczucie). W tym czasie (ok 1/2 roku) słuchałem tylko chambers 1 - 16. Po kilku miesiacach postanowilem przejsc do tego co w materialach WM nazywane bylo chyba Wielkim Cyklem (komory 17-24 wraz ze spontanicznym quasi-tancem). W tym czasie odczuwałem dziwne stany tzn. bez powodu czułem wibracje (drgania) w róznych częsciach ciała np. przód i tył głowy, powieki, policzki i były to jedyne anomalie, które pojawiły sie podczas słuchania tych komor. Jednak dopiero od jakiegoś roku podczas słuchania wieczorem muzyki z różnych komór odczuwam coś co określam jako droga do pełni tzn. oprócz spokoju, który towarzyszył mi na początku pojawiło sie poszerzenie percepcji zmysłów np. im ciszej słucham WM tym (paradoksalnie) wyraźniej ją słysze, poza tym odnosze wrażenie że słysze więcej instrumentów niż tam jest faktycznie, a partie "drums" - czuje w wielu przypadkach jakby bicie mojego serca synchronizowało się własnie z tempem muzyki a nie odwrotnie; ponadto od jakiegoś czasu odczuwam potrzebe, intuicyjnie czuje, że słuchając nieskompresowanych dzwięków mógłbym doświadczyc jeszcze czegoś innego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Sob 15:32, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | wyraźniej ją słysze, poza tym odnosze wrażenie że słysze więcej instrumentów niż tam jest faktycznie, a partie "drums" - czuje w wielu przypadkach jakby bicie mojego serca synchronizowało się własnie z tempem muzyki a nie odwrotnie; ponadto od jakiegoś czasu odczuwam potrzebe, intuicyjnie czuje, że słuchając nieskompresowanych dzwięków mógłbym doświadczyc jeszcze czegoś innego... |
- witam
Zaciekawil mnie opis twoich doznan zaobbserwowanych podczas odsluchu.
Napisz cos wiecej , jesli mozesz, o niskich dzwiekach, i przydzwiekach .
Juz w 2005 sluchalem oryginalow i tu potwierdze pelniejszy odbior zawartosci z plyt...
ostatnio - po ukonczeniu w.cyklu , "zachcialo" mi sie skopresowac dzwieki do formatu wmp. i z calkiem dobrym efektem sluchowo-czuciowym raczyc sie nimi pozwalajac "wybrac palcom" jakas kompozycje. Co ciekawe zdajac sie na przypadek i sluchajac , mysli generowane na ekranie umyslu przeplywaja z mniejsza intensywnoscia...jestem pewien, ze kontrola nad potokiem myslowego balaganu jest pierwszym krokiem do wiekszych pakietow informacji, roznych informacji.
pozdrawiam wszystkich serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
telkob
Obserwator
Dołączył: 23 Mar 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 4:10, 23 Mar 2007 Temat postu: :( nie mam odlotu |
|
|
Chyba mam toporny mózg bo słuchalem wszystkich kawalkow dostepnych w necie bez dozowania po kolei, bez uwazania, po prostu sluchalem, czasami przez wiele godzin podczas pracy i nie doznalem zadnych odmiennych stanów świadomości
Ot przyzwoita muzyka relaksacyjna.
Mniej wesola wersja Vangelisa. Bardziej rytmiczna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Sob 15:10, 24 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ot przyzwoita muzyka relaksacyjna.
Mniej wesola wersja Vangelisa. Bardziej rytmiczna |
- ciekawe, mi sie wydaje ze powinno sie odniesc do konkretnego utworu jesli chce sie uzywac porownan do innych, ale moge sie mylic.
Jak myslisz?
Dla mnie te dzwieki sa odbierane inaczej przez moje uszy. Nie wyglada mi to wcale na muzyke relaksacyjna , a juz na pewno nie na Vangelis-a . moje zdanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grecco
Czytelnik
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:18, 02 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Sun's Son: przepraszam, ze tak pozno odnosze sie do twojego posta, ale nie było mnie tutaj i dopiero dzis sobie wszystko obejrzalem. A co do moich doznan... To dziwne uczucia wzbudza we mnie komora 7 i ten rytmiczny dzwiek jak w metronomie. Zauważylem dziwną prawidłosc, mysle ze w tym jest ukryty glebszy sens, w wiekszosci komor są momenty w ktory jest pewien regularny stukot (raz brzmi jak metronom, raz jak uderzanie kijem w kij) i wlasnie od jakiegos czasu podczas sluchania skupiam uwage wlasnie na tych motywach i wtedy:
1) slysze poglos tego stukania
2) slysze wyrazniej inne instrumenty
Oczywiscie nie chce sugerowac niczego nikomu a tylko opisuje swoje wrazenia i czuje gleboko ze odkrylbym cos jeszcze gdybym mogl slyszec muzyke WM bez wycietego pasma (mysle, ze tutaj decydującą role mogą odgrywać infradzwieki - pasmo ponizej 20 Hz - ale to tylko moje przypuszczenia). Sun's Son: moze moglbys mi udestepnic w jakis sposob te płytki.
pozdrawiam,
Grecco
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Pon 22:03, 02 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Oczywiscie nie chce sugerowac niczego nikomu a tylko opisuje swoje |
nic sie nie stalo- nie przepraszaj
ok. nikt sie raczej nie zasugeruje bo malo kto bierze cala sprawe powaznie. Ale do sedna idac odkryle , ze problem wylania sie nastepny , kiedy juz masz zmuze w odpowiedniej konfigracji, to znowu lichej jakosci sprzet nie pozwala ci na komfortowy odsluch i polaczenie przyjemnych partii muzycznych a zwwlaszca tonow niskich z trescia w jakis sposob zmontowana fizycznie na nosniku muzycznym. Mysle o drgajacch dzwiekach w pewnych czesciach kompozycji, ktore u mnie wywoluja kilka roznych wrazen. Kiedy slucham tego calkowicie skoncentrowany jest inaczej niz przy relaksacyjnej pozycji i zamnknietych oczach.
Jak sie temat kiedys rozwinie to napisze wiecej.
co do plyt-na pm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grecco
Czytelnik
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:16, 03 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Sun's Son: Mysle, ze kwestia podstawową nie jest problem sprzetu a percepcji i juz tlumacze dlaczego.
Jak mowilem wczesniej korzystam tylko z plikow *.vqf ktore skompresowane bitrate'em ok 60 kbit/s i mniej nie dają (jestem o tym przekonany) tego efektu, co nie skompresowane *.wav'y, ale mimo tych wszystkich technicznych niekompletności zauważyłem coś ciekawego... Im dluzej slucham tej muzyki tym wiecej odkrywam instrumentow, beat'ow, nowych wrazej sluchowych (szybkie zmiany z niewielkim opoznieniem - co daje wrazenie muzyki wydobywajacej sie "ze srodka głowy"), czego nie doswiadczalem wczesniej + to o czym pisalem wyzej. Moim zdaniem oznacza to ze moja percepcja dzwiekow tam zawartych (i nie tylko tam) znacznie sie wyostrzyla/uwrazliwila - teraz ta muzyka za kazdym razem odkrywa cos nowego - gdzie tu ograniczenia techniczne? w koncu to muzyka z ktorej partie statyczne lub nieslyszalne (teoretycznie) zostaly wyciete a pasmo zostalo ograniczone (siłą rzeczy)...
I dalej logicznie rozumujac... skoro takich wrazen doswiadczam sluchajac muzyki "ograniczonej", jakich doswiadcze w momencie gdy bedzie mi dane wglebic sie w wersje "nieokrojone" ? Tego jeszcze nie wiem, ale czuje ze kluczem mogą być tutaj infradzwieki...
A odbiegajac od tematu: What does it mean: "na pm" ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
burek
Obserwator
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 0:59, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
na początku chciałbym napisać, że z materiałami WM mam do czynienia od 3 dni. głownie słucham muzyki (wm radio na stronie wm.pl), eseje, wywiady przejrzałem tylko pobieżnie nie zgłębiając tematu.
2 dni temu kiedy zacząłem medytację, co czynie każdego dnia, doświadczyłem dość dziwnej rzeczy. wcześniej nie wpadałem w takie stany, zabrzmiało to dość śmiesznie,ale cóż. w sumie mogę to opisać w trzech punktach:
1. poczułem niespotykaną dotąd lekkość,
2. moja świadomość zamknęła się jakby w szklanej kuli, która znajdowała się wewnątrz mojego ciała. miałem wrażenie, że mogę przemieszczać się
po wszystkich zakamarkach mojego umysłu,ciała. dotykać różnych doświadczeń z mego życia i odpowiednio je interpretować.
3. miałem wrażenie, że znajduje się przede mną jakaś osoba, która
jest biernym widzem tego co robię, i obserwuje jak postrzegam swoją osobę z tej perspektywy.
To tyle. Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grodek
Obserwator
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:35, 07 Lut 2009 Temat postu: Muzyka i moje doznania |
|
|
Opowiem wam moje odczucia ze słuchania muzyki poza domem. Odwoziłem swoją mame do sanatorium, miałem przed sobą jakieś 400 do sanatorium, a później jeszcze jechałem dalej nastepne 350 km sam. Moja mama również należy do grona ludzi jak ja to nazywam pozytywnie zakręconych. To ona miała pierwsza te muzykę i dała mi również ją. Ale do sedna, jadąc razem i słuchając jej odczuwałem piekielne zmęczenie i ciśnienie na mózg senność i znurzenie jazdą więc po 30 minutach słuchania, wróciłem do czegos co bardziej na te chwilę nastrajało (jakaś komercha typu TOTO). Po dostarczeniu Mamy do sanatorium i chwili na kawe ruszyłem sam w droge do końcowego celu. Było już ciemno ale ciepło bo to byo lato. Ponownie wróciłem do muzyki Hakomi Projekt i zadziałało niesamowicie. Zrelaksowałem sie niesamowicie i odprezony prowadizlem samochod dalej ale to juz była taka jazda na tkzw lajcie. Jechałem dość szybko bo pomiedzy 140 a 170 km na godzine drogą oczywiscie nie przystosowaną do tej predkosci (pojedyncza pasmówka z szerokim poboczem). I zaczyna sie najciekawsze w momencie wyprzedzania totalnie rozluźniony słyszałem głos teraz droga wolna, lub teraz nie możesz wyprzedzać trwało to na odcinku ok 200 km wyobraźcie sobie bywały momenty że nawet jak trzecim okiem widzialem te samochody z nad przeciwka, które dopiero po jakiś paru chwilach ukazywały sie moim oczom. Spróbowałem zaeksperymentować i sprzeciwić sie temu glosowi no i mało sie nie skończyło czołówką z jakąś furgonetką.
Przeżyłem w moim zyciu jeszcze inne ciekawe zdarzenie. Jechałęm Autostradą w niemczech A4 pomiędzy erfurtem a Eisenach była to godzina ok 2 w nocy po całym dniu cieżkiej pracy jeszcze spakowałem samochód i ruszyłem w trase do Essen. Na tym ww odcinku zaczął sie koszmar zaczynałem zasypiać za kierownicą to jest najgorsze co może sie zdarzyć. Gdy już przysnąłem nadal słyszałem warkot silnika i wiedziałem że jade nadal ale było miło i błogo dalsza taka jazda napewno skonczyła by sie w rowie alebo na drugim pasie pod kolami innego samochodu, ale stało sie nagle: pasy wyznaczające pobocze i srodek jezdni jak by sie rozświetliły dach samochodu zniknął a nad moją głową zaczeło wirować jasne płomieniste koło, w tym samym momencie uslyszałemniesamowicie przyjemny głos pełen ciepła miłości zrozumienia spokoju, głos ten przemówił "czy to warto dalej? wystarczy!!" nagle wszystko znikneło znowu noc mnie spowiła dalej autostrada i znak Parking 1000m, zjechałem na parking i usnąłem spałem do rana. Po przebudzeniu zjadłem śniadanie w pobliskim gasthof i pojechałęm dalej. Tej nocy nie zapomne nigdy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Sob 23:18, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dziekuje @grodek , ze napisales cos z zycia wziete. To sie na prawde liczy i jest cenne jako autentyzm i osobiste dotkniecie spraw ,ktore wymykaja sie logice i pojmowaniu.
Bo czyms innym jest teoretyzowanie i gdybanie o abstrakcjach, niz realne wplatanie chocby czesci z nich w swoje wlasne zyciowe momenty.
Jakze latwo jest pisac o wszechwswiecie,energiach,metafizycznych pojeciach itp , a majac przed oczyma tylko czastke tej nie ogarnietej tajemnicy przydazajacej sie w najmniej oczekiwanych, czy tez krytycznych momentach , tak czeso jestesmy zdziwieni czy zszokowani ..
przecie tyle o tym "wiemy"..
Chyba wlasnie o to mi chodzi, tak to wyczuwam.
Pozdrawam i witam.
Sun's Son
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kris1976_wlo
Obserwator
Dołączył: 10 Lip 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 11:18, 10 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich,
Z muzyką Wingmakers, mam do czynienia od jakiegoś roku, może nieco dłużej, trudno mi to nazwać odlotem, ale pamiętam kiedy pierwszy raz słuchając tej muzyki, było lato, ciepłe wieczory i położyłem się na balkonie kładąc największy nacisk i skupienie na rozluźnieniu ciała i niemyśleniu, słuchałem tej muzyki z mp3 w słuchawkach, nie wiem przy jakim utworze ale w pewnym momencie, było oczywiście mi bardzo przyjemnie i błogo, poczułem jakby oderwanie się od rzeczywistości, jakby moje ciało falowało, wibrowało, nie leżało na leżaku lecz zawisło gdzieś w przestrzeni, otworzyłem oczy i wtedy, było dosłownie ułamek sekundy, coś jakby promień światła uderzył we mnie, nie czułem bólu, tylko błysk spadający na mnie i uderzający mnie w głowę, wystraszyłem się i aż podskoczyłem, wtedy wszelkie odczucia nagle zniknęły, kiedy doszedłem do siebie stwierdziłem, że było to bardzo miłe uczucie i chciałem do niego powrócić, wtedy zdałem sobie sprawę, że jestem jakiś dziwnie szczęśliwy, spokojny, zrelaksowany, wszystko było miłe i przyjemne i jedyne czego chciałem to ciszy, muzyka nie przeszkadzała mi, ale było jakieś nieodparte pragnienie ciszy i spokoju, patrząc w gwiazdy zauważyłem, ze one wibrują, przesuwają się, jakby tańczyły, uśmiechały się do mnie, pamiętam, że wtedy pomyślałem o co chodzi, naćpałem się czegoś ?? Czy tak czują się narkomani ??
W każdym razie od tamtej pory wiele w moim życiu się zmieniło, niby rzeczy nic nie znaczące, ale zacząłem medytować, przestałem jeść mięso, jakby bardziej panuję nad emocjami itp, a wszystko to płynie jakby samo z siebie, jakby moje ciało mówiło mi co powinienem robić a czego nie, nie jedzenie mięsa nie było i do dziś nie jest jakąś walką, po prostu wcale nie brakuje mi tego, nie czuję potrzeby jedzenia wręcz przeciwnie, jestem bardzo wrażliwy, czuły, zwracam uwagę na wszelkie oznaki życia, mówię do roślin, mówię do zwierząt, nawet tych najmniejszych ..... kurcze trudno opisać wszystko, ale naprawdę się pozmieniało w zaledwie rok ) oczywiście mam również problemów, ale na nie również jakoś inaczej patrzę, nie martwię sie tak nimi, nie przejmuję, przyjmuję je takimi jakimi są, coś jakby życie wywróciło się do góry nogami ))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|