Forum     Ryty tybetanskie Strona Główna

trudne poczatki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Jak zacząć?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mark
Czytelnik
Czytelnik



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 9:46, 27 Lut 2008    Temat postu:

Porażka. Wchodzę dopiero w drugi tydzień rytów, nie przekroczyłem trzech powtórzeń i czuję się coraz gorzej. Nie chodzi tu o pobolewanie nadgarstków czy kręgosłupa, to bym zrozumiał a zresztą tego nie mam. Czuję się koszmarnie psychofizycznie. Jest tak:
- sen fatalny, przerywany, płytki , tak jak przy wysokiej gorączce
- co za tym idzie, dzień też fatalny, to jasne - po takim spaniu, ale jest jeszcze coś, jakby ciągły stan podgorączkowy (a temperatura jest ok.)
-ćwiczenia siłowe które zawsze robię z przyjemnością idą mi z trudem i bez energii
- wrażenie jakby małych, chwilowych zakłóceń równowagi, (a ciśnienie jest w normie)

Wygląda więc na to, że ryty działają, owszem, ale u mnie na niekorzyść. Spróbuję jeszcze pominąć 1, może mój błędnik nie lubi wirowania.
A może jest taka opcja, że moje wiry były dotąd w równowadze, a rytuały ją tylko zakłóciły?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lili
Obserwator
Obserwator



Dołączył: 22 Lis 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Śro 14:34, 27 Lut 2008    Temat postu:

Mnie pomnogło patrzenie na pewien punkt na wysokości oczu. Staram się odwracać głowe jak wirujący tancerze, ale robię to płynnie , a nie gwałtownie. W jodze jest dużo asan poprawiających równowage,
Z tego powodu kiedyś nie byłam w stanie wejsć na jakąś wysokość, most itp.Bardzo dobra jest asana drzewo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mark
Czytelnik
Czytelnik



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 14:58, 27 Lut 2008    Temat postu:

Rzecz w tym, że ja nie mam kłopotu z wykonaniem wirowania, zresztą wszystkie rytuały wykonuję bez problemu. Chodzi o fatalne samopoczucie, które się pojawia jakiś czas po przerobieniu wszystkich rytów i utrzymuje się długo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lili
Obserwator
Obserwator



Dołączył: 22 Lis 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Sob 11:01, 01 Mar 2008    Temat postu:

Zapytałam osobę,która jest nauczycielem jogi o ciebie. Moze pociesze ciebie. Ona miała problemy pzrez 3-4 tygodnie jak zaczęła ryty. Było jej niedobrze i źle sie czuła. Poradziła, abyś robiuł 3 powtórzenia wszystkiego pzrez 3-4 tygodnie, nie zwiększać, być cierpliwym. Czasem mniej znaczy lepiej.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mark
Czytelnik
Czytelnik



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 18:59, 02 Mar 2008    Temat postu:

To nie jest takie proste. Mam sie katować przez kilka tygodni nie będąc pewnym wyniku, gdy tymczasem, jak przerwałem wykonywanie rytów to po 2 dniach czuję sie świetnie, a nawet, w porównaniu do tego co było - po prostu wspaniale. A może na tym to polega; doprowadzić się przy pomocy rytuałów do podłego samopoczucia, a potem, po ich przerwaniu powrócić z ulgą do poprzedniego stanu i poczuć się szczęśliwym? Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Nie 20:25, 02 Mar 2008    Temat postu:

Tak mark-u na tym to wlasnie polega.
To w sumie jak ze wszystkim chyba, no nie?
Jest tyle potencjalnych pytan do zadania w odpowiedzi na twoje zapytanie wczesniej, ze trzeba by siedziec przed tym monitorem non stop i tylko pisac i pisac...a se wole powiginac plecy. No moze bym tylko spytal jak oddychasz( les) podczas cwiczenia??? juz pisalem tu ,ze to najistotniejsze.
Tak jak mozna sobie dopomodz tak i biedy sobie napytasz ZLErobiac wdech-wydech.

Jak chcesz to napisz jak to robisz przy jakiej postawie, podczas jakiego ruchu...comprende? ,wiecej danych =wiecej wnioskow.
Moze co sensownego odpisze za czas jakis ok?

pozdrowienia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mark
Czytelnik
Czytelnik



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 9:50, 03 Mar 2008    Temat postu:

witaj,
na oddychanie zwracam baczną uwagę przy wszystkich ćwiczeniach, więc tu też. Z tym, że wg opisu, wdech każą robić tutaj wtedy, gdy ja, odruchowo, robiłbym raczej wydech. Uczono mnie kiedyś, że wdech robi się zawsze wtedy, gdy klatka piersiowa jest rozciągnięta, gdy ma największą pojemność. Tu jest jakby na odwrót. Oddycham jednak tak, jak w opisie bo to może być istotne. Ogólnie, nie chce mi się wierzyć żebym popełniał jakieś wielkie błędy mające taki wpływ na wynik, rytuały zresztą są naprawdę proste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jabu
Gorąco dyskutujący
Gorąco dyskutujący



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pon 18:13, 03 Mar 2008    Temat postu:

Gorsze, a nawet bardzo złe samopoczucie na początku przygody z rytuałami nie jest wcale niczym niezwykłym. Ja, na przykład, tak mialem, ale po jakims czasie przeszło. Rób mniej powtórzeń, jak trzeba, to niektóre pomiń i wróć do nich po jakimś czasie, organizm się w końcu przyzwyczai i jedynym problemem będzie wygospodarowanie sobie czasu na ćwiczenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Pon 22:46, 03 Mar 2008    Temat postu:

Witajcie

Jak zauwazyles mark, pomimo iz rytualy sa proste-bo sa- to jednak cos sie dzieje jak je robimy.Dlaczego dzieje sie u jednych wolnie a uinnych szybciej albo wcale, tego nie wiem do konca, wiec nic na ten temat. Jednak oddech wydajacy sie sprzeczny z odruchowym, ktory jest przypisany ukladowi atonomicznemu,a wlasciwie manipulowanie nim , ma istotne znaczenie. Gdy brzuch jest napiety a ty robisz przeponowy mocny wdech i to przy zaknietej klatce piersiowej, to co sie dzieje z przepona powstzrymywana przez coraz mocniejszy miesien ? a no porusza sie nadal ale do wewnatrz. Uciskajac to co napotyka na swojej drodze, a jest tego sporo. Osobiscie uwazam prace z przepona za posredni klucz do uaktywnienia sie na otwarcie przeplywu sily zyciowej.To nie nowosc jak wielu z nas juz wie. Jednak zbyt szybkie aktywne dzialanie przepona na wlasne podroby doprowadza dolegliwosci.Mierzyles sobie puls po tybetanach a jeszcze lepiej cisnienie? mozna sie zdziwic, jego wzrostem albo naglym spadkiem, zalezy od czleka. Dlatego jeszcze raz i jeszcze raz troche cierpliwosci, i wsluchac sie co ci mowi cialo, czy dosyc czy dalej.
Nie przeginaj.ps.Teraz nie mam czasu dodac wiecej.
Jak zaczales to rob, a ominiesz grob! kiedys tak mi sie napisalo Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mark
Czytelnik
Czytelnik



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 10:28, 04 Mar 2008    Temat postu:

Skupienie się na konkretnym sposobie oddychania zawsze było dla mnie trudne, oddycham przy wysiłku uczciwie, ale automatycznie. Będę więc się ćwiczył w tej dziedzinie. Ale jakiś nietypowy w reakcjach, albo nadwrażliwy to chyba jestem. Np. kilka lat temu wyczytałem w poważnym periodyku różdżkarsko-radiestetycznym o sposobie masowania receptorów położonych od spodu stopy; jeden specjalista zalecał intensywne szczotkowanie ostrą szczotką całej stopy, a zwłaszcza od spodu, najlepiej wieczorem, przed snem. Uwierzyłem w to i zastosowałem - co to się działo,trudno opisać- miałem trzy prawie bezsenne noce zanim nie zrozumiałem, że to nie dla mnie i dałem sobie z tym spokój. Może więc i teraz muszę poszukać swojej drogi. Na przykład zacząć od robienia tylko 1 ryt. przez tydzień i co tydzień dodawać następny rytuał, aż dojdę do kompletu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Wto 22:34, 04 Mar 2008    Temat postu:

moze , moze Mark.Sam jestes swoim mistrzem.
chceszpogadac ...znajdz mnie..you know where


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mark
Czytelnik
Czytelnik



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 14:09, 05 Mar 2008    Temat postu:

Widzę, że moje początkowe złe samopoczucie nie jest czymś wyjątkowym. Nie da się jednak zmierzyć, kto z nas czuł się źle, kto bardzo źle, a kto jeszcze gorzej, bo to są tylko słowa. Ale interesuje mnie jedno – skąd mieliście tą pewność, że warto to złe samopoczucie pokonywać dalszym ćwiczeniem, skąd przeświadczenie, że nie jest to sygnał od waszego organizmu, że on tego nie chce, nie potrzebuje, że jemu to szkodzi? A może jest tak, że późniejsze dobre już samopoczucie, które przyjmujemy jako zaakceptowanie ćwiczeń przez ciało, jest tak naprawdę tylko wymuszonym przystosowaniem, na zasadzie, że ludzki organizm potrafi wiele znieść.

Nie szukam dziury w całym, chciałbym tylko dowiedzieć się jak najwięcej, zanim znowu spróbuję. Wiem, że tutaj ćwiczą wszyscy i nikomu nie zaimponuję zdrowym trybem życia, ale stażem już może tak Wesoly . Mam 58 lat, przetestowałem w życiu wiele różnych ćwiczeń, systemów treningowych, diet itp., ale zaliczyłem też sporo porażek i kontuzji - stąd moja ostrożność. To, co mi pasowało przyjmowałem i jest moje, ale jak coś wyraźnie nie szło, rezygnowałem. Jednak rytuały obiecują coś zupełnie nowego, dlatego uważam, że warto drążyć temat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jabu
Gorąco dyskutujący
Gorąco dyskutujący



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Śro 20:00, 05 Mar 2008    Temat postu:

Nie mialem żadnej pewności, że początkowe złe samopoczucie się poprawi i że warto przeczekać. W ogóle uważałem, że całe te rytualy, to bujda i postanowiłem udowodnić, że tak właśnie jest. A, jedynym sposobem, żeby "zdemaskować" ryty jest praktykowanie tego przez kilka lat. W tej sytuacji złe samopoczucie związane z ćwiczeniami zupelnie mi nie przeszkadzało, a jedynie udowadniało moją tezę. Z czasem problemy zniknęły, a ja nadal robię swoje i obserwuję reakcję organizmu. Od czasu do czasu pojawiają się jakieś efekty, później przestają być zauważalne, albo po prostu zanikają, a ja już specjalnie się nimi nie interesuję. Ryty stały się tym, czym zgodnie z nazwą są-rytuałem. Taką codzienną (prawie codzienną-czasem mi umykają) czynnością do wykonania.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mark
Czytelnik
Czytelnik



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw 11:49, 06 Mar 2008    Temat postu:

No Jabu, jesteś prawdziwym twardzielem, bo trzeba takim być, żeby praktykować ryty przez kilka lat tylko po to, żeby chcieć udowodnić ich nieprzydatność i to pomimo nieprzyjaznego samopoczucia. Trudno mi wyobrazić sobie, że mógłbym funkcjonować choćby miesiąc z takim samopoczuciem, jakie miałem jeszcze tydzień temu po robieniu rytów. Nie mam problemów z systematycznością i samodyscypliną, ale muszę mieć przynajmniej przeświadczenie, że coś warto robić, inaczej mogę nie podołać psychicznie. Wiem, o czym mówię, bo np. kilka lat temu sprawdzałem na sobie przez trzy miesiące działanie diety optymalnej, ale to już jest inny temat forumowy.

W ogóle to jesteście tu, na forum, nieskończenie cierpliwi, bo o złym samopoczuciu, o Twoich zamiarach udowodnienia nieprzydatności rytów już było napisane wcześniej i ja to czytałem, ale jak tylko się źle poczułem, to zaraz wszystko zapomniałem i,,poruszony do żywego” napisałem szybko i spontanicznie na ten temat tak, jakby to było coś nowego.
A na razie dzięki, muszę wszystko to przetrawić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Czw 18:34, 06 Mar 2008    Temat postu:

Witajcie

Mark-
o zniecheceniu to wiele mozna by , jeden powie ze to sytuacyjna reakcja desadaptacyjna na okreslony bodziec stymulujacy pschychofizycznie czlowieka, drugi powie ,ze ciezko czasem ale daje sie rade ..ale ja majac 38 na karku i pracujac dosyc ciezko wygladam ,czuje sie, jestem wydajniejszy, odporniejszy na stres, niepoddajacy sie melancholii grupowej,...co by tu jeszcze...aa no i zyje sprawnie i zdrowo, nie specjalnie jem suplementy( moze to jeszcze nie ten czas...Mruga ) i mowie ze calkiem fajnie jest. Przetraw zatem i odezwij sie.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Tomek dnia Czw 18:36, 06 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Jak zacząć? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin