Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
winia80
Obserwator
Dołączył: 29 Lip 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 1:45, 29 Lip 2010 Temat postu: Ryty a ciąża |
|
|
Bardzo chciałabym zacząć ćwiczyć rytuały, mam jednak dylemat. Staram się zajsć w ciażę. Średnio przez 2 tygodnie w miesiącu nie wiem czy już jestem w ciaży czy nie. Przez tydzień mam oczywiscie miesiaczkę, wychodzi na to że zostaje mi tydzień normalności w miesiącu
Nie wiem czy mogę ćwiczyć. Dotąd byłam na stałe przyrośnięta do komputera, prawie się nie ruszałam, boję się, że jak nagle zacznę ćwiczyć (zaczynając od 3 powtórzeń oczywiście, ale jednak) coś co ma niezłą moc (z tego co się naczytałam) to w razie ewentualnej ciąży mogłabym np. poronić albo w razie nie zajścia w ciażę np. zaburzyć sobie miesiaczkę (a od dawna pracuję nad uregulowaniem cyklu). Każdy miesiąc jest mi cenny jeśli chodzi o próby zajścia w ciażę i nie chciałabym sobie bardziej roregulowywać cyklu, nawet jeśli po jakimś czasie by się wszystkto ustabilizowało. A czytałam, że 2 i 4 rytuał może nawet zatrzymać miesiączkę, więc rytuałt mogą mocno ingerować w organizm...
Podobne obawy mam zresztą co do zwykłej jogi - chciałam też zacząć ćwiczyć ale nie wiem czy warto teraz eksperymentować.
Tyle moich wątpliwości, może trochę chaotycznie ale pora już isć spać i mam oczy na zapałki, tylko ten temat mnie tak wciągnął Nawiasem mówiąc - świetnie że powstało takie forum. Gratuluję pomysłu pomysłodawcy
No i może ktoś mi doradzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
winia80
Obserwator
Dołączył: 29 Lip 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 2:07, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Poszperałam jeszcze ciut w intenecie i gdzieś tam w jego czeluściach, na podobne pytanie czy można rytuały stosować w ciąży, znalazłam taką odpowiedź:
"generalnie w ciąży nie powinno się ich ćwiczyć, zresztą z brzuchem nie bardzo byłoby jak. W pierwszym trymestrze, jeżeli ciąża nie jest z grupy ryzyka, to nie ma szczególnych przeciwskazań, ale medyk z którym sprawę konsultowałam (i który zna i ćwiczy rytuały) zalecił raczej wstrzymanie się od ćwiczeń. "
Ja co prawda dopiero się staram zajść...
Może ktoś mi jeszcze coś ciekawego podpowie, chętnie posłucham
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Śro 21:49, 22 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj
Z rytuałami tybetanskimi jest tak- prawie zawsze trzeba być świadomym faktora nieprzewidzianych następstw. Jako przykład :
Wczoraj , w miejskim parku w mieście , w którym przebywam zostałem poproszony o instruktaż/ demonstracje tych cwiczen. Mój kolega majacy kilka problemów z dolnymi partiami kręgosłupa ( pacuje jako zawodowy kierowca luksusowego autobusu) , niejako pod moim okiem , na trawie został wprowadzony , nawet bardzo ogólnie w sam aspekt ruchowy tych pozycji pół statycznych.
Wpierw ja zrobiłem cały zestaw 5 pozycji a potem on zaczął wykonywać tak jak umiał i na tyle na ile był w stanie. Wczesniej daliśmy sobie szkołę grając w tenisa ziemnego około 1.5 godziny prawie non-stop.
Musze napisać , że od razu "załapał" o co chodzi i odnalazł swoje podejście do nietypowej postawy ciała podczas ruchu. Poprawiałem jego postawy i ruch całkiem niewiele komentując
Było ciepło 24 stopnie C. i bardzo przyjemnie wdychało się powietrze w otoczeniu zadbanej roślinności i zwierząt, ciekawych tego co robimy na każdym kroku. Ja tez ćwiczyłem. Bez maty izolującej się od podłoża itp.. W butach treningowych i dresie. W koło nas przechadzali się ludzie i przystawali , przyglądając się temu co robiliśmy. Było przyjemnie. Kiedy dziś. ponownie spotkaliśmy się w tym samym miejscu, przed gra tenisa wysłuchałem kilku uwag jakie mój kolega raczył był wypowiedzieć.
Mianowicie, już pierwszej nocy, spał głębokim witalizującym snem. Mówił , że z tym miał zawsze kłopot.
Plecy jakby bolały już mniej, a przy najmniej w nieco innym miejscu. Tyle powiedział ktoś, kto pierwszy raz w życiu cwiczył ten układ i od razy zauważył dobroczynne działanie na sobie. A to dopiero 3 powtórzenia każdego z rytów i pierwszy dzien stosowania. Zatem ..widzisz…jak bardzo indywidualnie przebiega wpływ. Inni pisza ,ze nic się nie dzieje przez miesiące.
Zastanawiałem się jak Ci doradzic i co doradzić w zwiazku z obawa utraty dziecka …sam nie wiem.
Pozytywnie mysląc nic nie powinno się stać. Ćwicząc spokojnie, bez gwałtowności( w Twoim przypadku)
może i powinno być tylko lepiej. Z drugiej strony przezorność jest wskazana . Może spróbuj się wczuć i wsłuchać w siebie i odczytać jakieś wewnętrzne podpowiedzi…?
Moim zdaniem NAJWAŻNIEJSZY JEST WDECH/WYDECH. Pilnowanie tarczycy przez dociskanie brody do mostaka klatki piersiowej jest wskazane . Możesz nawet wybrac sobie te ryty , które sa lżejsze np.:
1-wirowanie
2-kleczacy
3-nawet i 5 , ale siła podnoszenia bioder do pozycji " /\ "powinna być przeniesiona na barki i grzbiet by brzuch był w miarę wolny i luźny.
Możesz też robić te cwiczenia "niepełne" to znaczy wiginać się,unosić,podnosić, tylko symbolicznie.
Zrekompensować wizualizując pełny ruch "udając" że go robisz. Zawsze oddychać głeboko ale bez hiper wentylacji
Mam nadziej ze coś z tego co napisałem wykorzystasz
pozdrawiam
Sunson
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
winia80
Obserwator
Dołączył: 29 Lip 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 12:21, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj,
dzięki za tak obszerne i wyczerpujące rady Też uważam, że pozytywne nastawienie to podstawa i nic na siłę. Odciążanie brzucha to jak najlepszy pomysł. Generalnie teraz znów czekam przez 2 tygodnie na wynik testu ciążowego, więc się jeszcze powstrzymam a jakby nie poszło to może zacznę łagodnie te rytuały od nowego cyklu.
Z drugiej strony, miesiąc temu zapisałam sie na jogę i zaczęłam dość intensywnie ćwiczyć (tzn. normalnie, w grupie dla początkujących, ale mój nie przyzwyczajony organizm doznal chyba lekkiego szoku) i nie wiem czy to przypadek czy nie, ale nie miałam w tamtym cyklu owulacji, czyli miesiąc starań w plecy.
Z trzeciej strony , wierzę, że te rytuały mogą mi równie dobrze wyjść na dobre także w kwesti tychże starań, zwłaszcza jeśli nastawię się, że tak właśnie ma być.
Zastanawiam się jeszcze tylko czy rzeczywiście można ćwiczyć tylko niektóre rytuały, tak jak piszesz czy nie zaburzy się ten cały przepływ energii przez organizm.
Pozdrawiam serdecznie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Czw 20:51, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Joga jest fajna, lecz pamiętaj to , ze niektóre assany wywołują spory bezpośredni nacisk na organy wewnętrzne. Nazw tychże assan nie przytoczę bo już ich na tyle nie pamiętam. Sanskryt nie jest moja mocna stroną.. Rzecz w tym w jaki sposób statyczny dlugotrwały ucisk wpływa na krążenie nie tylko subtelnych energii ale przede wszystkim na krążenie krwi i limfy. Z pewnościa warto się zastanowić , bo
krwi masz tylko kilka litrów i krew ta, zostaje przekierowywana po zwolnieniu ucisku na dany narząd, przez ustawienie odpowiednie ciała w napieciu a potem w rozlużnieniu. To jest zwykły odruch fizjologiczny uzalezniony od poprzedzającego go ciśnienia wywartego układem konczyn czy tez wygięciem ciała, lub kombinacji obydwojga czynników.
W rytach jest nieco inaczej. Wyginasz się i oddychając masujesz narządy. Zczasem dorobisz się silnej przepony. Nerwowy splot Solar Plexis stanie się czuły na taki "masarz". I gruczoły wydzielania dokrewnego też.
Wracając jeszcze do hinduskich wygibasów.
Myśłałem tez o tym, że taki a nie inny sposób aktywności fizycznej jest z pewnością w dużej mierze uwarunkowany klimatem w jakim powstał owy system. Dynamiczne cwiczenia i wysiłek wielu powtórzeń, byłby chyba zbyt meczący dla ludzi zamieszkujących podzwrotnikowe obszary . Z tąd chyba główna myśl tego systemu-Jogi- wynika z wydolności.
Twój organizm miał prawo doznać szoku jeśli zdrowo "daliście sobie w skórę" na zajęciach z Jogi
Może potrzebujesz więcej krwi w miejscu , gdzie skupia się matczyna troska o ożywające Dziecko…?
A co powiesz, jakbyś Twojego synka zobaczyła oczami wyobraźni w tym przytulnym dla niego miejscu?
Oczywiście to tylko kilka luźnych uwag i nie stanowią żadnej wykwalifikowanej porady.
A stosowac ryty wybiórczo można, a czasem i trzeba. Autor książki o tym wspomina.
Energią się nie przejmuj za wiele, nim nie wdasz się w zaawansowany rytm tych cwiczeń.
Ona i tak przepływa. Często pomagamy temu zjawisku przez sama zadbana fizjologie ciała…
Pozdrawiam serdecznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Czytelnik
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 16:53, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Winia80 - poszperaj w internecie - na pewno znajdziesz proste assany specjalnie dla kobiet. One na pewno nie zakłócą owulacji.
Jest jeszcze taniec brzucha, nie w wersji scenicznej, wymagającej ćwiczeń w nienaturalnych pozycjach (przynosi więcej szkody niż pożytku - moja historia), ale w hmmm... swojej pierwotnej wersji. Tak jak do dziś tańczą go arabskie kobiety w swoim kręgu, wspólnie spędzając czas. Taka forma ruch wspomaga pracę gruczołów i wydzielanie hormonów. Znam też lekarza ginekologa, który zaleca właśnie taniec brzucha w przypadku problemów z hormonami.
Chodzi o DELIKATNE ruchy miednicy i bioder. Wyobraź sobie, że miednicą zakreślasz koła, w jedną i drugą stronę. Koła w płaszczyźnie pionowej, poziomej, spróbuj biodrami rysować ósemki...Puść sobie jakąś łagodną muzykę, niekoniecznie arabską i pozwól kołysać się biodrom. Koncentruj się na pępku i brzuchu. I pozwól ciału płynąć codziennie przez kilkanaście minut.
I tu przyszedł mi do głowy pewien cytat (nie chcę go tłumaczyć na polski, bo wg mnie po angielsku brzmi fajniej) "Now draw a dot and concentrate all your energy into this one dot. It is the beginning and the end, the navel of the world. (...) When you whirl or when you circle your pelvis, you are drawing the dot, the origins. From this shape all other movements are born - they all stem from this dot, from the navel of your belly."
I jeszcze coś - nie popędzaj własnego ciała, nie odliczaj dni i godzin. Będziesz w ciąży, gdy Twoje ciało świadomie i podświadomie będzie na to gotowe. Inaczej się nie da.
Powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
winia80
Obserwator
Dołączył: 29 Lip 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 23:11, 06 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ojej, przegapiłam odpowiedzi w tym poście, powiadomienia na skrzynkę zostały zawalone nadmiarem maili i dopiero teraz przy porządkach mailowych zobaczyłam....
Ja właśnie już jestem w ciąży , od początku listopada, także rytuały odpuściłam sobie na dobre póki co, zastanawiam sie właśnie czy w okresie karmienia mogą być jakieś przeciwskazania, ale nie wydaje mi się raczej, hmmm...
Na razie myślę jedynie o jodze dla kobiet w ciąży, tylko wszędzie takie zajecia są z rana w moim mieście a ja mam ogromny problem z wczesnym wstawaniem Zobaczymy
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|