Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marzena
Czytelnik
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 0:13, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Pochwalilam ostatni post Barta , bo uwazam ten tok myslenia za ciekawy,sadze, ze to dobry pomysl polaczyc sie z energia Tybetu na czas wykonywania cwiczen, juz czuje, ze to mi bedzie dodawalo motywacji...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
goer
Poszukujący
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Uć
|
Wysłany: Nie 2:26, 27 Sty 2008 Temat postu: Re: wzmianka |
|
|
AMir napisał: | kuku |
miałem na myśli mechanizm .... przykład "kinowy" - jeśli taką samą ilość czasu poświęciłbym na "Resident Evil" albo... na "Wielką Ciszę" albo "Życie jest piękne" to czy nie byłoby różnicy wibracji w mojej aurze?
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez goer dnia Nie 19:00, 27 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jabu
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Nie 15:45, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Efekt "kinowy"..dziesiątki przeczytanych książek, które można streścić na długości dwóch centymetrów. Dla mnie genialne. Mam nadzieję, że nie opatentowałeś tego zwrotu, bo będę go często używał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goer
Poszukujący
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Uć
|
Wysłany: Nie 18:48, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
jabu napisał: | Mam nadzieję, że nie opatentowałeś tego zwrotu, bo będę go często używał |
śmiało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aspargin
Obserwator
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:28, 07 Lut 2008 Temat postu: Ile kręcimy w "pierwszym" ? - reaktywacja problemu |
|
|
Witajcie 'Tybetańczycy" !
Właśnie się "zapisałem" i zaczynam od ciągnącej się już od XII.2005 sprawy liczby obrotów wykonywanych w pierwszym rytuale. Moim zdaniem małe są szanse na ustalenie jednoznacznej wykładni i pozostanie nam stosowanie indywidualnie sprawdzonych sposobów. Niemniej spróbuję wnieść coś nowego do tego zagadnienia. Otóż od co najmniej dwóch lat opieracie się w dyskusjach na starym wydaniu książki Keldara zamieszczonym w czytelni. Ja trafiłem na tę książkę ok. 10 lat temu, przeczytałem z zaciekawieniem, ale i z dystansem typowym dla technokraty nieskłonnego do uwzględniania "spraw pozamaterialnych". Kręcenie piruetów i innych "fikuśnych" figur w celu odmłodzenia wydało mi się trochę głupie, pożyczoną książkę oddałem i prawie o niej zapomniałem. I oto mamy zimę 2007. Siwowłosy "Aspargin", który poznał już niemało ze "spraw pozamaterialnych" i jest właściwie byłym "technokratą" cieszy się gratisowym życiem (po niemalże zakończeniu dotychczasowego), szuka w księgarni wiedzy o zdrowiu i natrafia na małą książeczkę (z dziwnie "wygiętą" gimnastyczką na okładce), która coś mu przypomina. Tym razem potraktowałem poważnie "tybetańskie propozycje", kupiłem książkę i ćwiczę już czwarty miesiąc. W nowym wydaniu "Źródła wiecznej młodości" jest znikoma, ale znacząca różnica w tłumaczeniu opisu wykonywania 1-go rytuału w klasztorze nawiedzonym przez bohatera opowieści. Otóż pułkownik Bradford obserwując lamów zapamiętał, że w przeciwieństwie do nieznających umiaru derwiszy wykonują oni DZIESIĘĆ do DWUNASTU obrotów. W starym wydaniu mamy informację o DWUNASTU do DWUDZIESTU JEDEN obrotów ! Oczywiście nie pamiętałem starego wydania i wykonywanie 1-go rytuału opierałem na interpretacji z nowej książki. Przyjąłem, że jedno wykonanie tego rytuału składa się z 10-ciu do 12-u obrotów. W pierwszym tygodniu kręciłem w sumie 36 pirueetów (12 / przerwa na ustabilizowanie / 12 / przerwa / 12), w drugim 60 (12/prz./12/prz./12/.....) itd. rano i wieczorem. W ósmym tygodniu (przy 17x12=204 obrotów) trafiłem na Waszą stronę www i pojawiły się wątpliwości. Przestudiowałem ponownie swój egzemplarz książki odkrywając przy okazji, że wieczorne powtórzenie ćwiczeń należy włączyć dopiero po 3-4 miesiącach praktyki z jedną sesją na dzień (od razu zrezygnowałem z drugiej sesji). Ponieważ wykonanie ponad dwustu obrotów (z przerwami na ustabilizowanie się) zabierało mi ponad 10 minut - tyle samo co pozostałe 4-y rytuały (razem dwadzieścia parę minut), spróbowałem wg ustalonej przez Was reguły, tj. jeden obrót jako jedno wykonanie "pierwszego rytu" czyli 17 obrotów w jednej (i jedynej) serii, w 9-m tygodniu 19 obrotów, w 10-m 21 obrotów. Zyskałem "na czasie" - obecnie "21 x 5R -" (przy tylko 21 obrotach bez przerywania w "pierwszym rycie") wykonuję w ciągu 12-13 minut co ma duże znaczenie przy wstawaniu o 5:00 by zdążyć do pracy na 6-ą. Wersję skróconą oznaczam jako "21 x 5R - ", pełną jako "21 x 5R full.". Ale czy uzyskałem lepsze lub bardziej właściwe działanie na organizm ? I tu mam dla wszystkich najciekawsze informacje. Po wykonaniu "21 x 5R full", które zajmuje mi 25-30 min (zawiera w pierwszym rytuale aż 21 x 12 = 252 obrotów) efekt ożywienia jest bardzo silny, wystarcza na 5-7 godzin funkcjonowania bez chęci do spania lub odpoczynku, przysypianie w autobusie w drodze do pracy staje się niemożliwe. Natomiast po wersji skróconej "21 x 5R -" ożywienie jest wyrażnie słabsze (choć nadal istotnie korzystne) - da się przysnąć w drodze do pracy, aktywność spada po 3-4 godzinach. Na razie stosuję kompromis : w dni robocze poświęcam 12-13 min. na wersję skróconą, w wolne dwa razy więcej na "pełne wykonanie". W marcu dołączę drugą sesję (wieczorną). Wg "Amira" pojawi się wtedy znaczące "dopalenie". Mam nadzieję, że przy wykonywaniu wersji "full" nie przesterowuję organizmu jak "odurzeni tańcem derwisze". Sądzę też, że mnisi (którzy mieli dużo czasu) raczej wykonywali 21 razy po 10-12 obrotów, bo każdy rytuał wymaga przecież 21 powtórzeń i możliwe są między nimi małe przerwy na odpoczynek, więc nie można pierwszego rytu zrealizować przez wykonanie tylko 10-12 ruchów. Natomiast wykonanie 21 obrotów w jednej serii to minimum spełniające "na upartego" kryterium 21 powtórzeń, ale brakuje w nim przerw na stabilizację (ze złożonymi dłońmi), którym w książce poświęcono przecież sporo uwagi. Ja całe życie byłem i jestem nieodporny na obroty, zakręty, jazdę na tylnym siedzeniu itd. Przy pierwszej próbie wykonania 3 x 10-12 obrotów czołgałem się po miskę (dla "pawika") już po 8-miu piruetach. Po kilku dniach było dużo, dużo lepiej. Obecnie "kręcę" 21 razy po 12 piruetów bez żadnych sensacji, choć powyżej 6-7 zaczyna się wirowanie otoczenia "w oczach" w każdym powtórzeniu. Jednak wystarcza 20-30 sekund "stabilizacji" (ze wzrokiem skupionym na kciukach złożonych dłoni) by wrócić do normy i kręcić kolejne wykonania "jedynki".
Polecam Wszystkim nabycie nowego wydania książeczki Keldara (16 do 19 zł, dostępna w dziesiątkach księgarni wysyłkowych) także z uwagi na jego poszerzenie o rozdział dotyczący jeszcze innych sposobów modelowania swego życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jabu
Gorąco dyskutujący
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Czw 17:41, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
To nieprawdopodobne, jak bardzo można skomplikować jedną prostą sprawę. Idąc tym tokiem rozumowania, należałoby robić 441 obrotów. Ciekawe, że nikt nie ma takich wątpliwości co do pozostałych rytuałów. A, też dałoby się przeprowadzić wywód, z którego wyniknie, że wszystkie inne należy robić po 441 razy. Dopiero bylby power. Tak na marginesie:kręciłem się 108 razy-dało się spać.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AMir
Poszukujący Drogi
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: z Raju :)
|
Wysłany: Czw 20:04, 07 Lut 2008 Temat postu: hej |
|
|
aspargin, no brawo, jakby nie piwo to nie przeszedłbym pezez te cyferki, ale super, że obserwujesz działanie w końcu to jest najważniejsze, dopowiem do twojego tylko tyle, że rytuały działają leczniczo - ja robię je nawet jak mam grypę, ale wyleczą wtedy gdy robi się je 2x dziennie - tak jak bierzeesz lek rano i wieczorem, ja robię 50 obrotów na końcu i nie czuję na razie potrzeby na zwiększanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AMir
Poszukujący Drogi
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: z Raju :)
|
Wysłany: Czw 20:08, 07 Lut 2008 Temat postu: sen |
|
|
jabu, zgadzam się z tobą, spać się da bardziej niż zwykle, zauważasz, że sen jest głębszy i szybciej się wysypiasz, bo ja tak, ............ i do przodu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aspargin
Obserwator
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:10, 08 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
W książce Keldera rytuały od 2 do 6 są opisane dokładnie i jednoznacznie natomiast 1-y niestety nie i tak już raczej zostanie na zawsze. Wątpliwości pogłębiają konkretne różnice liczbowe w różnych wydaniach "Źródła wiecznej młodości" - wystarczy kupić nową książkę i porównać. Niektórzy koledzy "trzaskają" po 40, 50 a nawet 108 powtórzeń "5R". Ja się czasem jedynie więcej "pokręcę" bo różnice w efektach są wielkie i pociągające, a i satysfakcja z pokonania "syndromu karuzeli" niemała. Mam nadzieję, że nie grozi mi przedobrzenie jak u "tańczących derwiszy". Zdrowia dla Wszystkich !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goer
Poszukujący
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Uć
|
Wysłany: Nie 11:20, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
aspargin napisał: | Mam nadzieję, że nie grozi mi przedobrzenie jak u "tańczących derwiszy". Zdrowia dla Wszystkich ! |
no tak, wszak jesteśmy od nich mocniejsi i odporniejsi
chyba za dużo logiki w tych rozprawach, do mnie autor przemówił, że 21 to tyle ile miał w zamyśle i nie ma potrzeby kręcić więcej.
innymi słowy, po 21 obrotach/powtórzeniach kończą się ryty tybetańskie a zaczyna się inna gimnastyka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Nie 17:58, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ....po 21 obrotach/powtórzeniach kończą się ryty tybetańskie a zaczyna się inna gimnastyka... |
duble yeah!
Ssun's Son
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ruzwelt
Obserwator
Dołączył: 28 Kwi 2016
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:02, 29 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Witam wszyskich
Widzę że niektórzy zauważyli że w Polsce mamy mniejszą "moc" i mają mniej energii natomiast w Tybecie jest większa.
1. Pytanie dla ekstremalistów. Dlatego niektórzy wykonują nawet po 6 serii rytuałów w ciągu dnia żeby mieć jej więcej. A czy zamiast tego można pozostać przy tradycyjnie 2 seriach i dodatkowo wykonać powiedzmy w południe zamiast rytuałów wykonać
bardzo energetyczną medytację "dwóch serc", czytałem że na forum są osoby które to mieszały i jak to ma się do tego.
2. Jak jest przy 1 rytuale, gdy zmienimy obroty na lewo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek
Myśliciel
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:03, 01 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
ruzwelt
1. Moim zdaniem wystarczy 1 raz dziennie wykonywać rytuał. Resztę energii można wykorzystać na siłowni lub w innych formach ruchu fizycznego.
2. Jak ja zmieniałem kierunek obrotów to mnie mdliło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksisczeteri
Obserwator
Dołączył: 06 Lip 2016
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 10:30, 06 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Mnie też mdliło i zwątpiłem Odpuściłęm sobie bo strasznie nie lubie takiego uczucia, trauma z dzieciństwa (strasznie mocna choroba lokomocyjna)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|