Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
VIDOQU
Obserwator
Dołączył: 20 Paź 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 15:22, 20 Paź 2012 Temat postu: RT a Kundalinii |
|
|
Dzien dobry.
W internecie jest powielana informacja na temat tego, ze RT prowadzi do uwolnienia energii kundalinii.
Czy to prawda? Czy sa na to jakies dowody? Jak dlugo trzeba regularnie wykonywac cwiczenia RT, zeby przebudzic ta energie? Czy zyje ktos kto moze potwierdzic, ze przebudzil Kundalinii poprzez cwiczenia RT?
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mirek
Myśliciel
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:30, 18 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
VIDOQU
Nikt nie wie kiedy i dlaczego uwalnia się Kundalini. Teoretycznie 6 rytuał może do tego doprowadzić. W moim przypadku fala Kundalini uwolniła się podczas medytacji. Dobrze, że korzystałem już wtedy z regresingu niehipnotycznego, bo nie poradziłbym sobie z uwalnianymi z podświadomości emocjami. Nie radzę pracować z energią Kundalini nie będąc do tego odpowiednio przygotowanym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goer
Poszukujący
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Uć
|
Wysłany: Pon 12:13, 11 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
"Nie radzę pracować z energią Kundalini nie będąc do tego odpowiednio przygotowanym. " - też to słyszałem z wiarygodnego źródła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
Forum Admin
Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Skąd: U.K.
|
Wysłany: Pon 14:14, 11 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
..co to jest kundalini?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek
Myśliciel
Dołączył: 10 Lut 2012
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 20:21, 11 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Tomek
Definicję znajdziesz w necie, więc pewnie chodzi Ci o coś innego
Poniżej zamieszczam opis mojego doświadczenia z tą energią. Było to przeszło 8 lat temu, więc musiałem odświeżyć sobie wspomnienia z opisu jaki zamieściłem wówczas na innym forum.
"Było to już po zakończeniu medytacji, położyłem się i zanim zacząłem zasypiać "wypłynął" mi z okolicy kości ogonowej „walec” (właśnie tak to odczułem) energii chłodno wibrującej i popłynął w górę. W okolicy karku trochę się zablokował (ten walec) ale przepchnął się dalej. Czułem, ze gdybym tam miał jakąś poważniejszą blokadę to chyba rozsadziło by mi ciało. Energia ta rozpłynęła się w okolicy czakry korony (ale nie jestem pewien czy wyszła przez nią).
Innym razem podczas medytacji skierowałem swoją uwagę na czakrę serca. I nagle ujrzałem (wzrokiem wewnętrznym) jak rozpaliła się ona czystym, czerwonym płomieniem, który stopniowo zmienił barwę na zieloną, potem z dodatkami złotego. W tym momencie z podstawy kręgosłupa wybuchła silna energia. Wibrując, delikatnie szła w górę całym ciałem (nie tylko kręgosłupem). Kiedy zasypiałem energia cały czas „szła”. Czułem ją bardzo wyraźnie. Na drugi dzień po południu doszła do szyi i wtedy pojawił się silny ból. Jednak jak zacząłem szyją ruszać to okazało się, że ból był umiejscowiony jakby pół centymetra od skóry (chyba w ciele eterycznym). Po dwóch dniach już było dobrze. Kanały energetyczne się przetarły. Chociaż na twarzy czułem ją jeszcze długo. Potem zaczęło się dziać. Jednego dnia czułem religijny smutek (cały dzień). Innego, filozofowałem i miałem skłonności do pouczania. Po pewnym czasie ta energia zaczęła oddziaływać na czakrę serca, dostawałem wówczas napady dzikiego humoru, tzw. "głupawki". Endorfiny wydzielały się w bardzo dużej ilości tak, że musiałem wyszaleć się gdzieś na boku, żeby mnie nie zamknęli w dziekance.
Dużo pracowałem z podświadomością, żeby pouwalniać się od emocji, które mnie ogarniały. Po pewnym czasie wszystko uspokoiło się i mogłem żyć stabilnie."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|