Forum     Ryty tybetanskie Strona Główna

Wywiady z Jamesem i nie tylko
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uniwersum
Myśliciel
Myśliciel



Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Z wiecznej teraźniejszości:)

PostWysłany: Czw 13:27, 20 Sty 2011    Temat postu:

Witaj Tomku
To dobrze, że rodzina i przyjaciele stają się dla Ciebie drożsi, choć sugeruje to, że dotychczas trochę ich zaniedbywałeś. W życiu każdego człowieka najważniejszy jest zrównoważony rozwój. Jeśli skupienie i uwaga kieruje się wyłącznie ku ideom przychodzącym z zewnątrz i całkowicie wywracającym dotychczasowy światopogląd, to taki przeskok świadomościowy mógłby być zabójczy i często jest, więc jest to złe rozwiązanie. Złem jest też kierunek przeciwny, czyli bycie w bezwładnościowym ogonie zmian, wlokącym się i opóźniającym zmianę, co utożsamiam z filozofią życia skierowaną tylko na przetrwanie, a dokładniej na bezmyślny konsumpcjonizm i strach przed utratą tego co już się zdobyło, gdyż samo słowo przetrwanie ma inne znaczenie choćby dla Haitańczyków czy zachodnich Europejczyków. Jeśli znajdziesz swoją drogę, czyli Twoja świadomość zasymiluje to co jest dla Ciebie dobre dla zrównoważonego rozwoju ( twarde stanie na nogach w obecnej rzeczywistości i sięganiem wzrokiem poza horyzont ), a odrzuci wszystko inne, co chwilowo nie współgra z Twoją osobowością, to będzie to najwłaściwsze rozwiązanie. Wszyscy na tym skorzystają. Ty, Twoja rodzina i przyjaciele. a zgodnie z zasadą powinowactwa cały świat:)
Mam takie wrażenie, że Twój obecny stan zniechęcenia i frustracji ideą WM wynika poniekąd z braku widocznych spektakularnych efektów działalności jakiej się poświęciłeś, a także poczucia izolacji przekonań w swoim najbliższym otoczeniu. Takie emocjonalne wahnięcia często wynikają z nieuświadamianych działań sił zewnętrznych, przeciwnych wszelkim zmianom. Jeśli oprzesz się temu naciskowi to znajdziesz swój złoty środek i będzie to Twoje zwycięstwo.
Kiedy zmiana jest już trwała, życie wg jej zasad nie jest czymś wyjątkowym. Bycie przyczyną zmiany to dopiero wyzwanie. Wierzę, że wkrótce odnajdziesz swoją ścieżkę.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Czw 22:23, 20 Sty 2011    Temat postu:

Witaj.
o będzie szybka odpowiedz . Proszeo wybaczyc literowki



Uniwersum napisał:

Mam takie wrażenie, że Twój obecny stan zniechęcenia i frustracji ideą WM wynika poniekąd z braku widocznych spektakularnych efektów działalności jakiej się poświęciłeś, a także poczucia izolacji przekonań w swoim najbliższym otoczeniu...

Nie zaprzeczam, kiedyś uważałem ,że się tej idei poświeciłem. Na spektakularne efekty nigdy nie liczyłem . Tak, to jest zniechęcenie.
Obaj o tym dobrze wiemy. Ty masz swoje dołki a ja swoje. Częstokroć owe dołki sa wynikiem procesów biochemicznych zachodzacych w mózgu, ale nie tym razem.
Tym razem moje zniechęcenie jest pochodna zrozumienia wiekszego kawałka tej układanki. Miałem wystarczająco czasu, by użalać się nad sobą wcześniej a jednak nie robiłem tego. Po prostu wcześniej nie dotarłem do pewnych fizycznie umiejscowionych faktów, a teraz je łącze w czytelny i zrozumiały strumień danych. Tego zawsze mi brakowało w tej zabawie.
Poświęciłem sporo na zapoznanie sie z trescia pracy Jamesa. Czesto kosztem wolnego czasu dla moich bliskich.Pod tym kontem pisałem o zonie i dzieciach czy przyjaciolach. Przeznaczając go na edukacje, moglbym byc moze podniesc swoje kwalifikacje zawodowe i językowe w dwójnasób. Ale nie ma tego zlego...przynajmneij widze czym to sie je.
Myślisz @uniwersum, że jestem jakos zwyczajnie sfrustrowany, bo rezultaty odbiegaja od oczekiwanych? - nie powinieneś tak myśleć. Idea wm zostala mi zaszczepiona zwinnym technicznym posunieciem na psychice czytającego i kwestia czasu jest spojrzenie z refleksją na miniony bilans. U mnie to troche trwało i mam jakis obraz .Po stronie aktywów cos leży , lecz marnie to wygląda w świetle dnia. Pasywa pęcznieją za to, jak trup w stojącej wodzie. Wiesz, mam taka swoja wyrobiona zasade- dwa razy tych samych rzeczy nie popełniam. Bledów, dróg, zatrudnienia,eksperymentów-jak ten- i wielu innych spraw okazujących się raz jakims niewypalem. Nie che psuc morału jaki wyłuszcze w końcowym obszernym poście pt: "dlaczego zwątpiłem?"tak więc zachowam cała pikanterie na koniec.
Licze tez na to,że będę nadal jakoś lubiany,kochany, nieosądzany...mam prawo tak myśleć? Przeciesz jestesmy jednym mającym wiele twarzy, czyż nie? Dlaczego moja droga ma wpływać na to co o mnie ktos do tej pory myśłał? To nie powinno śie wydarzyć osobom, które prawdziwie wierzą w to co jest opublikowane na wszystkich jamesowych e-stronech i e- papierach.

Cytat:
Takie emocjonalne wahnięcia często wynikają z nieuświadamianych działań sił zewnętrznych, przeciwnych wszelkim zmianom. Jeśli oprzesz się temu naciskowi to znajdziesz swój złoty środek i będzie to Twoje zwycięstwo.


Takie emocjonalne wachnięcia..powiadasz.
Skąd ta pewność , że wachnięcie poprzedzone było emocjami? Wspomniałem już, że podejście do tematu rezygnacji zainicjował rozum. Wyzszy, niższy wsio rawno jao go zwal. Własny. Na podstawie faktologicznych rozważań. W tym wypadku jest odwrotnie niz napisales, bo to z jameso-mitu bierze się poczatek mojego naturalnego zwątpienia weń , a nie z sil zewnetrznych.Po prostu dokształciłem sie troche na przestrzeni lat.
Nie potrzebne mi tez zwycięstwo. Nie walcze z niczym. To co pisze do wyraz ekspresji bądż co bądz połaczonej z zanegowaniem.Przyznaje. I przyznaje sie ,że byłem głupcem mamionym rozwałkowanymi frazesami-jak juz nie raz zauważyli to ludzie z boku-zawierającymi mało "soku" to znaczy cos w tym jest , ale pozbawione artyzmu. Tak jak tworcy tych stron. Zawsze byli slabi w sztuce teatralnej i kinematografii. Potrafili za to dobrze zawłaszczać czyjeś pomysły i patentować je przypisując sobie.
Coz, tak wyszlo. Zaufanie w projekt wm, lto, et,rozpłynęło się. Moja osoba rezygnuje. Ty możesz nadal sie tym zajmowac i cieszyc, ja nie chce. Nie zamierzam tez zniechecac...no moze odrobine Mruga.Nic wielkiego. Zamieszcze kilka linkow, umotywuje swoja postawe ,gdy polącze faktyczne zdarzenia i ich swoisty styl.Niech i inni sobie przeczytaja kto stoi za tym projektem i w jakim kierunku on zmierza-moim zdaniem oczywiście. Zawsze moge przecież byc w bledzie.

pozdrawiam i dziekuje za komentarz
Tomek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven0m
Gorąco dyskutujący
Gorąco dyskutujący



Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 2:54, 22 Sty 2011    Temat postu:

łojoj - każdy z nas chce wierzyć w magie w jakiemkolwiek wydaniu, a wm ładnie zaowalowało kilka treści z którymi rezonuje człek we wnętrzu i na tej podstawie nadbudowało srogaśny gmach iluzorycznych kształtów.

fakt faktem - twórcy skrzydeł skilsy duchowe jakies tam mają - no doubt.

ale, ale jak to bywa w starciu wyobraźnia kontra rzeczywistość.........
uważam, że wyobraźnia jest ... właśnie ? czym jest?

jesteśmy suwerenni - nikt nie może nam narzucić niczego jeśli sobie nie pozwolimy
(przynajmniej w naszym wnętrzu)

myślenie jest tajemnicze i magiczne - magia istnieje, dlatego nas ciągnie do tego

magia w rozumieniu sił "spoza" naszego powszedniego rozumienia
"ja"tego nie rozumie - bo "ja" to "coś" co chce kontrolować , rządzić, ustalać itd.

a świat opiera się temu by "ja" rządziło czymś więcej poza swoim kawałkiem samsary/ poletkiem


"nic nie rozumiem, przyjmuje to tak jak umiem "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marian Wasilewski
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: USA

PostWysłany: Sob 15:25, 22 Sty 2011    Temat postu: Filozofia

Witajcie Kochani!

Ostatnio rzadko tu zaglądam więc nie całkiem jestem na bieżąco w tematach.

Tomku, chyba niepotrzebnie tak mocno falujesz. Nie przejmuj się tym jednak, to jest naturalne. Jak to mówią "jest jak jest". Na razie jesteśmy ludźmi ziemskimi i trzeba żyć w zgodzie z matką Ziemią. Ale nie zasklepiać się, zachowując w miarę zdrowy rozsądek. Myślę, że radzisz sobie z tym.

venOm. Nawiązując do Twego ostatniego postu w tym temacie chcę, skrótowo, podzielić się poglądem o którym ostatnio sporo pisałem na innych forach. Rozwój duchowy człowieka dokonuje się na drodze od mnogości ku Jedności. Każdy z nas jest elementem mnogości, ale należy do Jedności (jest to może nie całkiem logiczne w sensie logiki formalnej, niemniej prawdziwe). Posiada także właściwą dla Jedności jednoczącą moc (miłość) i nieograniczoną, chociaż nie całkiem uświadomioną wolność. Nie może jednak tej wolności w pełni przejawić bez szkody dla innych. Tak więc mnogość ogranicza ową wolność. Stąd jest krzywda i cierpienie. Dlatego słuszne wydaje się twierdzenie, że wolność jest zrozumianą koniecznością. Niestety, w życiu codziennym do tego jest jeszcze daleka droga.

Serdecznie Wszystkich pozdrawiam i składam, choć spóźnione lecz najlepsze Życzenia Noworoczne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marian Wasilewski dnia Sob 17:24, 22 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Sob 21:16, 22 Sty 2011    Temat postu:

Zdrowego rozsądku część kolejna

Marianie- dziękuję za zrozumienie mojego postępku Wesoly
Jakby tu zacząć … rzeczywiście zacząłem radzić sobie z samym sobą.
Następnie rozejrzawszy się , uprzytomniłem sobie i na własny użytek, pewien fakt. W swej istocie prosty po odpowiedzeniu sobie na pytania. -"Dlaczego żyję cudzym życiem, dlaczego udaje kogoś innego niż jestem?, Skąd to się bierze?"
Nie od razu przetasowały się pojęcia, punkty odniesienia, wrażenia, impresje itd. Walczyłem z nimi. Buntowałem się , miotając się wewnętrznie. Zacząłem intensywnie myśleć. O Prawdzie, mitach, historii, ludziach.
Odczuwając jakąś bezradność i inercje wtórną, zacząłem spacerować po zakamarkach mojego umysłu. Wszedłem do pokojów bez światła i pomyślałem sobie,że nawet jeśliby wpadł tu JEDEN foton, to i tak zobaczyłbym , że meble w tym pokoju "są złe". Złe w kontekście tego, iż zaprojektowane z myślą , bym sobie skrzywił kręgosłup siedząc na nich wystarczająco długo. Zacząłem wtedy falować Mruga. Widzieć obrazy, przypominać sobie ubiegła dekadę, gdy razem aczkolwiek osobno, Krzysztof J. ze swoim podejściem, a ja ze swoim,dorwaliśmy się od kuchennych drzwi do projektu wingmakers.
To wspomnienie odżyło intensywnie jak krótka przepowiednia. Badaliśmy to tak jak umieliśmy- doświadczając tego co się pojawia i przyglądając się temu.
Byliśmy zdziwieni. Rdzeń moich opisów z nie-fizycznych wycieczek do miejsca , gdzieś w domenie astralnej ludzkiej zjawiskowości (James to ma poukładane:)) pokrywał się opisowo z opisem Krzyśka. To z czym mieliśmy do czynienia, powodowało niepokój i obawe.Postanowiliśmy między sobą , że nie wyjdziemy z tym co odczuliśmy i widzieliśmy na forum publiczne. Chyba uważaliśmy wtedy siebie za zbyt niedoświadczonych. Przy najmniej ja tak uważałem. Postanowiłem poczekać co będzie dalej.A może się baliśmy? Czas mijał a my milczeliśmy. Milczymy i do teraz. A teraz chyba jest cosik za późno nawet na nieaktualny opis…choć kto to wie?. Nie ma też większego znaczenia fakt z przeszłości, spotkania się z czymś , co było usposobione agresywnie i niedostępnie.Nie pierwsze wtedy i nie ostatnie -tak myślałem. Takie kilka chwil zapada w pamięć , jeśli jest wyjątkowo intensywne. A było.
Bdw..
Marianie - jak dokonujesz oględzin i rozpoznania , co jest "spowite czarnym kirem" a co nie? Masz jakąś metodę?...tak tylko pytam.

A teraz jeszcze zapytanie do Wszystkich zainteresowanych -
Czy próbowaliście kiedyś przenieść wzornictwo z obrazów,glify,symbole do przestrzeni 3D? No…czy wykonaliście na przykład branzolete, naszyjnik, talizman z użyciem motywów zaczerpniętych z jamesomitu,itp.. Mam na myśli to czy nosiliście to przy sobie po wykonaniu takiego przeniesienia/transferu do 3D- czyli realnego wprowadzenia tej symboliki obecnej w wmm. do naszego swiata. Bo na ekranie to jeszcze nie to. Zaistnienie potrzebuje urodzenia się , nawet przez twórczość, rękodzieło.Jesli szanowny Czytelnik chciałby odpisac ,ze holograficzny wszechświat jest i nie jest zarazem, że to dychotolandia te nasze ziemskie zycie, to tak dla odzyskania przytomnego punktu odniesienia, proszę poprosic kogos bliskiego by wymierzył siarczysty policzek , po przyjacielsku ma się rozumiec. Mruga
Ja wykonałem kilka. Nie istniały długo . Popsuły się ,rozpadły, zagubiły."Nielubiło toto" się przejawiać najwyraźniej albo ja taki bałaganiarz jestem.
Może ktoś spróbuje tak poeksperymentować. Są chętni? Zawsze wszyscy mi mówią,że rzeczy wykonane prze zemnie to "chłopie na wieki tys to zrobił.." Mruga
Mam taka techniczna smykałkę do majsterkowania a w tym przypadku klops.

Next-

Ilu z nas i kiedy porównało symbolike obrazów jamesa, z tym co już znamy z naszej rzeczywistości, historii,grup etnicznych?- nie doczytałem się wielu… raczej żadnego. Zachęcam. Cosik się może rozjaśnić potem, odnośnie "upolitycznienia" tych stron.

Next-

Czy ktos z nas zajął się usystematyzowaniem przepowiedzianych w tekście wydarzeń, które nastąpiły a które nie, które zostały nazwane a jakie pozostawiono Czytelnikowi do odkrycia?
Na przykład-James w jednym z ostatnich wywiadów twierdzi , że Ziemia już przeszła najwieksze "bóle porodowe" i najgorsze już mamy za sobą…( cytat z pamieci) Było to chyba ze dwa lata temu a widzimy prawie nieprzerwany ruch tektoniczny, powodzie itp.. Mamy tez przymknąć oko i czytać dalej pojawiające się wywiady i e-papery? Przecież trzeba się skupić na istniejących i je jakos oganąć..
-Nikt.
W swietle tego pytania, @gdelfin ma prawo stawiać następne -o mistyfikacje i motywy przekazów wplatanych w tworzywo psychiczne występujące obficie pod postacią mitów i bajek. Czy en przekaz przekazuje kolejne etapy przekazu? I po co?

Next

Konfornizmem i przetrwaniem james pogardza a eksplorowanie osobiste do którego namawia się w tekstach wm.lto jest zredukowane podczas sesji ET do modelu -"słuchaj i rób co mówimy" Ja z tego i innych powodów nigdy się nawet nie zarejestrowałem na portalu ET. Jak wspominał @venom -mój stary dobry i trzeźwy druh, Nieustannie cos probuje się nam zainstalowac, opracowac, podstawic. Ostatni wywiad dla Projektu kamelot zniecheca i miesza,przedstawia schematy , wprowadza nowe pojęcia i paradygmaty. W większości nieprzyswajalne. Obalające inne opracowania. Pierwszy przyk lad z brzegu- Dyskursy Lirycus ze strony LTO. W jednym z nich czytamy jak Nauczyciel poucza Ucznia iż nic go nie ogranicza tylko on sam to robi.
HMS to robi- pisze za kilka lat Jamesowa grupa. To w końcu kto kogo ogranicza?
James to wie, bo on przybywa z poza morów wiezienia hms Nie pisze wprost ale to łatwo wydedukować z tekstu. I on zna sposób by stad prysnąć, lecz…jak sam pisze dalej- I on sam podlega zabarwieniu i wpływowi MEST- czyli samsary chyba.Zatem i on ma skłonności do fantazjowania .itd.
Ale na pocieszenie powiem, że w porównaniu z chociażby Sanisławem Lemem i jego fantazjami , James i jego ludzie są po prostu słabi .
Czy jeśli james publikuje słowa- Ziemie czeka przyszłośc swietlana.." - to co ma na myśli?

next-

Dlaczego w 1998 roku , założono , że strona wmm. dostanie się w przyszlosci pod "ataki" wymierzone w teksty. Czyżby już wtedy określono jej przydatność i cel pomimo anonimowosci osob stojacych za tym projektem i jego szczytna IDEĄ? A może robiono to już zespołowo w przeszłości i skutki sa na tyle przewidywalne?

next-

Kim sa "przyjaciele" wspierający projekt wm z taka siłą, że grube ryby Hollywood nie odważyły się lepiej wypromować jamesomitu niżli tylko w sieci.
A może graja w jednej druzynie? Może maja takie pieniądze , że sa po prostu nie do ruszenia? Zobacz list -Projekt Camelot przed wywiadem z Jamesem.

next…


pozdrawiam
Tomek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NAGU
Gorąco dyskutujący
Gorąco dyskutujący



Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Sob 21:57, 22 Sty 2011    Temat postu:

@Tomek nie czytałem tego wstępu wcześniej na stronie projectu camelot , beka jakby to był najprościej w świecie rozbudowany scenariusz do filmu hollywood , po czym
ciekawe ze ten wstęp Kerry Lynn Cassidy konczy stwierdzeniem , ze po przeslaniu "skomplikowanych" pytan do jamesa ma jeszcze wiecej pytań w umysle po otrzymaniu odpowiedzi ! . , że zamiast przybliżać do harmonii i ładu( np Eckhart Tolle) , jest jeszcze większy "rozpierdol" w głowie Wesoly. Hmm wiara czyni cuda : p

Pozdrawiam


ps Jest w materiałach wm dużo ciekawych informacji z którymi rezonuję , ale jest wiele które poprzez niedopowiedzenia powodują młyn w głowie .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NAGU dnia Sob 22:11, 22 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sun999
Gość






PostWysłany: Sob 23:16, 22 Sty 2011    Temat postu:

.......

Ostatnio zmieniony przez sun999 dnia Wto 12:26, 05 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Sob 23:46, 22 Sty 2011    Temat postu:

sun999 napisał:
Czy nie widzisz, ze zachowujesz sie tak jak oskarżany przez Ciebie James?
Reguły publikowania i ogłaszania odkryć, tez i wniosków w naszym świecie są jasno określone, podobnie jak i zasady przeprowadzania badań naukowych. Trzymaj się zatem tych zasad i ogłoś swoją prawdę zgodnie z regułami sztuki ponieważ jak do tej pory odbieram tylko bardzo silną Twoją emocję - niestety o zabarwieniu ujemnym. Mam już tego dość.
Robert



Witaj


Spokojnie Robercie. Nad wszystkim pracuje i dogrywam detale.
Od e-mocji juz jestem odłączony. Przepraszam za nagłość. Nie wiele mogłem w tej sprawie zrobić-stało się.
Robercie , uważam że po przeczytaniu tych kilku wpisów, nie powinno się uzbierać aż tak wiele ujemnych emocji. Wypełnij swoje postrzeganie miłością. Nawet jeśli jestem w błędzie, taki jest przywilej zmian. Przecie wszyscy z naszego kregu to czuja.

Prosze o wyrozumiałosć i dziękuje Ci na zwrócenie mi uwagi w kwestii jak zachowuje sie James. Bede tego starał sie unikac.

Tomek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elorin
Czytelnik
Czytelnik



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Nie 18:55, 23 Sty 2011    Temat postu:

Witaj Tomku...witajcie uczestnicy forum...

Hmm....pierwsze co mi przyszło na myśl Tomku, to że eksperymentujesz sobie, że postanowiłeś poudawać parę dni i potem napisać coś w stylu:

"...i widzicie drodzy przyjaciele jak łatwo jest was zmanipulować. Wystarczyło parę postów siejących zwątpienie i lęk, a już niektórzy z was popłynęli jak chorągiewki na wietrze. I jak wy drodzy koledzy chcecie w obliczu tego poważnie myśleć o jakiś wewnętrznym rozwoju? Jeśli taki chłopak jak ja może łatwo przemodelować to na czym opieraliście swój światopogląd, to pomyślcie sobie o ile łatwiej mogą to zrobić istoty niekorzystne dla ludzkości?...kończąc mój eksperyment chciałem wam pokazać na jak niestabilnym podłożu stoicie. I nie znaczy to koniecznie, że treści przekazywane w WMM są niestabilne, znaczy to jednak na pewno, że to jak zrozumieliście i jak stosujecie treści przekazane w WMM jest czymś niestabilnym i dalece odbiegającym od rzeczywistych wskazówek płynących z materiałów. Moimi postami ukazałem wam jak płytko i iluzorycznie hms pozwolił wam zrozumieć prawdziwy sens zawarty w WMM, a za czym idzie przełożyć go na życie codzienne."

I być może faktycznie wciąż prowadzisz taki lub podobny eksperyment.
Jeśli jednak nie, jeśli twoje wypowiedzi w postach prawdziwie przedstawiają twój aktualny stan postrzegania rzeczywistości, to może się zdziwisz, ale w pewnym sensie cieszę się, że to się stało. Dlaczego? Dlatego, że sposób zrozumienia treści zawartych w materiałach WingMakers jaki prezentowany jest w twoich ostatnich, pokazuje, że osoba tak pisząca zrozumiała treści w sposób całkowicie błędny lub przynajmniej częściowo błędny.

Na każde przemyślenie, next itp jakie przedstawiłeś w swoich ostatnich postach, spokojnie mogę odpowiedzieć, lecz nie o przegadywanie tu przecież chodzi, mało tego, ty doskonale znasz sam na to odpowiedzi, tyle że w ostatnich postach przejawiana była postawa osoby skrzywdzonej przez hms, który być może wykorzystał jej wzmożoną aktywność umysłową, sprawy rodzinne itp.

Ok, jest to smutne, ale jak napisałem, lepsze to, niż jeśli osoba miałaby rozumować i próbować doświadczać treści zawarte w WMM w taki sposób jak opisałeś to w ostatnich postach. Cieszę się, że uwolniłeś się od takiego iluzorycznego i niekorzystnego podejścia.

Warto pamiętać, że to na czym skupiamy energie to wzmacniamy. Poświęcając wiele czasu na analizy umysłowe, wzmacniamy umysł. I ok, lecz aby praca umysłu nie uległa wypaczeniu potrzeba najpierw solidnie aktywować własne serce energetyczne. Lecz naturalnie każdy robi najlepiej jak na daną chwilę potrafi.

Warstwy niefizyczne tak samo jak świat fizyczny, jeśli nie łatwiej, mogą być nafaszerowane wstawkami holograficznymi, interferencjami percepcyjnymi itd., warto mieć to na uwadze przy eksploracjach i podróżach niefizycznych.

Treści zawarte w materiałach WingMakers niczego nie nakazują. Są to luźne podpowiedzi nas z poza czasoprzestrzeni, dla nas doświadczających życie inkarnacyjne w czasoprzestrzeni. Sens zawarty w WMM sprowadza się do tego, że wszyscy jesteśmy jednocześnie suwerenną jednostką oraz jedną i tą samą istotą kolektywną, stąd fajnie jest to doświadczyć i wyrażać czystą wibrację Miłości do każdej żywej istoty i całości życia. Wszystko pozostałe, co wiąże się z materiałami WingMakers jest mniej lub bardziej potrzebnym rozszerzeniem powyższego zdania. Jeśli komuś te rozszerzenia pomagają w osobistym, namacalnym doświadczeniu Jedności, to z nich korzysta, jeśli nie, to nie korzysta i dostraja się do Jedności w jakiś inny sposób. Proste.

Pozdrawiam z głębi Serca bez względu na to co każdy wybierze, gdyż przecież to jest mało istotne, ostatecznie wszyscy jesteśmy Jedną Istotą.

Elorin


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Elorin dnia Nie 22:04, 23 Sty 2011, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jolkaz
Gorąco dyskutujący
Gorąco dyskutujący



Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Nie 19:34, 23 Sty 2011    Temat postu:

Witam wszystkich
Elorin podpisuję się pod tym co napisałes dokładnie tak odbieram przekazy Jamesa i jestem najlepszym przykładem tego jak w pozytywny sposób zmienić swoje życie opierając się na tej filozofi i praktykach tutaj opisanych,więc żadne rewelacje negatywne mną nie są w stanie mną wstrząsnąć ponieważ zmiany dokonujące się w moim życiu są jedynym odnośnikiem.
Ja w przeciwieństwie do Ciebie Tomku w momencie pojawienia się Świątyni zdarzeń zaczęłam uczestniczyć w sesjach a przez otwarte serce doznaję błogiego spokoju gdy do niej wchodzę więc bez względu na to co inni o tym sądzą robię to dalej bo widzę tego dobroczynne skutki i to jest dla mnie najważniejsze.Wiem ,że szukanie dziury w całym do niczego dobrego nie prowadzi więc tego nie robię a wywiad dla camelotu też nie zaburzył mojego spokoju ponieważ wiem,że wszystko czemuś służy i jeśli się pojawiło to tak miało być.Wiara czyni cuda jak ktoś mądry powiedział i ja wierzę w czyste intencje twórców strony.Być może Twoje spojrzenie ma nam pokazać jak silna jest nasza wiara w tę ideę?
buziaczki jola


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NAGU
Gorąco dyskutujący
Gorąco dyskutujący



Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Nie 21:36, 23 Sty 2011    Temat postu:

Elorin napisał :
Cytat:
Jeśli komuś te rozszerzenia pomagają w osobistym, namacalnym doświadczeniu Jedności, to z nich korzysta, jeśli nie, to nie korzysta i dostraja się do Jedności w jakiś inny sposób. Proste.

No i oto chodzi : )) . Ważne dla mnie jest aby zachować przytomność i znaleść swój środek w tym wszystkim , ja wcale nie neguję tego co pisze Tomek, czasem dystans od jakichkolwiek prawd oraz węwnetrzny reset pozytywnie wpływa dając odpowiedni dystans oparty o przytomność, która jest wskazana w obenym czasie .
(((((peace to all )))))

Pozdrawiam Michał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Pon 0:10, 24 Sty 2011    Temat postu:

Elorin napisał:
Witaj Tomku...witajcie uczestnicy forum...

Hmm....pierwsze co mi przyszło na myśl Tomku, to że eksperymentujesz sobie, że postanowiłeś poudawać parę dni i potem napisać coś w stylu:

"...i widzicie drodzy przyjaciele jak łatwo jest was zmanipulować. Wystarczyło parę postów siejących zwątpienie i lęk, a już niektórzy z was popłynęli jak chorągiewki na wietrze. I jak wy drodzy koledzy chcecie w obliczu tego poważnie myśleć o jakiś wewnętrznym rozwoju? Jeśli taki chłopak jak ja może łatwo przemodelować to na czym opieraliście swój światopogląd, to pomyślcie sobie o ile łatwiej mogą to zrobić istoty niekorzystne dla ludzkości?...kończąc mój eksperyment chciałem wam pokazać na jak niestabilnym podłożu stoicie. I nie znaczy to koniecznie, że treści przekazywane w WMM są niestabilne, znaczy to jednak na pewno, że to jak zrozumieliście i jak stosujecie treści przekazane w WMM jest czymś niestabilnym i dalece odbiegającym od rzeczywistych wskazówek płynących z materiałów. Moimi postami ukazałem wam jak płytko i iluzorycznie hms pozwolił wam zrozumieć prawdziwy sens zawarty w WMM, a za czym idzie przełożyć go na życie codzienne."

I być może faktycznie wciąż prowadzisz taki lub podobny eksperyment.
Jeśli jednak nie, jeśli twoje wypowiedzi w postach prawdziwie przedstawiają twój aktualny stan postrzegania rzeczywistości, to może się zdziwisz, ale w pewnym sensie cieszę się, że to się stało. Dlaczego? Dlatego, że sposób zrozumienia treści zawartych w materiałach WingMakers jaki prezentowany jest w twoich ostatnich, pokazuje, że osoba tak pisząca zrozumiała treści w sposób całkowicie błędny lub przynajmniej częściowo błędny.

Na każde przemyślenie, next itp jakie przedstawiłeś w swoich ostatnich postach, spokojnie mogę odpowiedzieć, lecz nie o przegadywanie tu przecież chodzi, mało tego, ty doskonale znasz sam na to odpowiedzi, tyle że w ostatnich postach przejawiana była postawa osoby skrzywdzonej przez hms, który być może wykorzystał jej wzmożoną aktywność umysłową, sprawy rodzinne itp.

Ok, jest to smutne, ale jak napisałem, lepsze to, niż jeśli osoba miałaby rozumować i próbować doświadczać treści zawarte w WMM w taki sposób jak opisałeś to w ostatnich postach. Cieszę się, że uwolniłeś się od takiego iluzorycznego i niekorzystnego podejścia.

Warto pamiętać, że to na czym skupiamy energie to wzmacniamy. Poświęcając wiele czasu na analizy umysłowe, wzmacniamy umysł. I ok, lecz aby praca umysłu nie uległa wypaczeniu potrzeba najpierw solidnie aktywować własne serce energetyczne. Lecz naturalnie każdy robi najlepiej jak na daną chwilę potrafi.

Warstwy niefizyczne tak samo jak świat fizyczny, jeśli nie łatwiej, mogą być nafaszerowane wstawkami holograficznymi, interferencjami percepcyjnymi itd., warto mieć to na uwadze przy eksploracjach i podróżach niefizycznych.

Treści zawarte w materiałach WingMakers niczego nie nakazują. Są to luźne podpowiedzi nas z poza czasoprzestrzeni, dla nas doświadczających życie inkarnacyjne w czasoprzestrzeni. Sens zawarty w WMM sprowadza się do tego, że wszyscy jesteśmy jednocześnie suwerenną jednostką oraz jedną i tą samą istotą kolektywną, stąd fajnie jest to doświadczyć i wyrażać czystą wibrację Miłości do każdej żywej istoty i całości życia. Wszystko pozostałe, co wiąże się z materiałami WingMakers jest mniej lub bardziej potrzebnym rozszerzeniem powyższego zdania. Jeśli komuś te rozszerzenia pomagają w osobistym, namacalnym doświadczeniu Jedności, to z nich korzysta, jeśli nie, to nie korzysta i dostraja się do Jedności w jakiś inny sposób. Proste.

Pozdrawiam z głębi Serca bez względu na to co każdy wybierze, gdyż przecież to jest mało istotne, ostatecznie wszyscy jesteśmy Jedną Istotą.

Elorin














Elorin. Starożytny Przyjacielu
Wyrażam wdzięczność do Ciebie, że skomentowałeś to małe zamieszanie na forum. Być może również się zadziwisz jak powiem Tobie, że nie jestem zdziwiony tym , iż Ty nie jesteś zdziwiony poprzednim . Chce zauważyć również kilka detali rzucających mi się przed oczy we wpisie głownie adresowanym do mnie. Porównałeś moje zachowanie się w powyższych wpisach do "chłopaka"... ha Wesoly może niepotrzebnie się temu słowu przyglądam ale widzę związek. Na przykład z tym , z jakiej perspektywy odnosisz się do słów ,jakie przedstawiam. Bez wątpienia z wysokiej perspektywy .Chciałbyś dodać może więcej?- nie krępuj się. Moje widzenie z perspektywy lat ,nigdy nie będzie tak wartościowe jak te z perspektywy "poza czasu". I już pewnie wiesz ,że nawet jeśli zapowiedziano iż piramida jest już ukończona i nic już nie może być dodane a wszystko czeka na wielkie "pstryk' naszych "starszych braci", to końcowy stożek nie podlega przemianie. Oddziela go przerwa od całości..


Kiedy pisywaliśmy do siebie dawniej ,wydawało mi się w tamtym czasie, że byliśmy sobie bliżsi niż teraz. Wymienialiśmy uwagi, zastanawialiśmy się nad poprawnością tłumaczeń. Wiadomo- Ty w 99 procentach a ja może nawet nie w reszcie całości. Po trochu zaczęliśmy się sobie zwierzać. Przekształcaliśmy nasze obawy w siłę i wiarę ,a ów wiarę w przekonania . Dobrze na to patrzę po minionych latach i cenie to jako część życia. Sporo było do przeczytania na stornach. Nauczyłem się czegoś o Wolności.
Wymyśliłem sobie ,że przynależy ona do nikogo. Nawet Bóg jej chyba nie zaznaje. Mimo ,ze napisali na wm ze przynależy Pierwszemu Żródłu .
Odtańczyłem też "wielki cykl". Najwięcej radochy miały moje dzieci Wesoly, ja dzięki temu pozbyłem się tremy przed publicznymi wystąpieniami i nabrałem troche wytrzymałości w nogach.Z ta tremą to wygrałem tak,ze już po przez samo odsłuchiwanie muzy miałem potem dośc publiczności Mruga. no i na tym koniec. Nie zarezonowałem tak, jak było napisane, że powinienem .Równolegle do wmm. pozostałem wierny swoim osobistym dobrym zasadom. Cokolwiek się wydarzało byłem obecny i trzeźwy. Piszę o tym ,że nigdy nie odrzuciłem wartości poprzednich doznań zanim zaczęliśmy przestawiać się na "lepszą" opisowo zawartość tematyczną. Tudzież nawet @To-masz-tu pozostał przy własnym stylu badawczym -oobe,ld i tp. pomimo zachęcania w wmm do odłożenia takich praktyk na rzecz.. strony internetowej. W tamtym okresie nie zadawałem jeszcze należytych pytań. " kto mówi" , "kto korzysta" , "skąd to wzięło swój początek" , "na czyje zlecenie" itp.. Nie wiedziałem nawet po co mam je zadawać skoro tu daja mi wszystkie odpowiedzi na moje rozterki. No cóż, okazało się , że nie wszystkie. Dziewięć lat temu na [link widoczny dla zalogowanych]
czytając po nocach teksty i ogladajac obrazki w kiepskich jakosciach nie dorobilismy się jeszcze-jak to nazywasz-solidnie aktywowanego -serca energetycznego. Nie mielismy pojęcia ze takie istnieje Wesoly. Byliśmy jakby bez serc, czytając filozofie,poezje,dyskursy. Pamietam jak kiedys potem korespondowaliśmy i napisałeś-" przeczytałem teksty i obejrzałem obrazy a one mnie urzekły.." plus minus tak to wyraziłeś. Zastanawiałem się, jak szybko człowiek warunkuje się do jakichś idei i uwarunkowywuje się do nich , czasem na zawsze. Nie potrzeba nawet klasztornych murów by praktykować. Wystarczy małe sanktuarium. Osobiste miejsce odosobnienia-sieciosfera i ekran. Wszystkie dary Natury staja się mniej ważne przy tak poważnych -"
.. luźnych podpowiedzi nas z poza czasoprzestrzeni, dla nas doświadczających życie inkarnacyjne w czasoprzestrzeni "
Czytałem sporo o tym ,że podpowiadano już Bławatskiej, Case,Lamaistom,Buddystom,Judaistom,Prorokom niu ejdż itd.. Jak widać, deficyty miłosci na świecie nadal istnieją. Teraz za to, można doświadczać bycia preferencyjnie usytuowanym w statystycznej krzywej , na każdy temat.
Na każdy. I także tego tak niewłaściwie poznanego zjawiska jakim jest miłość właśnie .Należało zatem postawić pytanie-z czym mam do czynienia wiedząc co już wiem? .Było to dość trudne po fakcie implementacji/połknięcia haczyka z przynęta zawartości
stron wm.Które przecież sa luźna podpowiedzią,ale nieustannie modyfikowaną pod względem treści .Ma się rozumieć treści, na które padają zapytania w ludzkim stylu.Treści w boskim stylu-do nich mało kto zgłasza zastrzeżenia.
Krytyka. Podstawa rozumowania, bez której jestem jak morski mięczak pozbawiony domu, a moje życie popełza nagie i wystawione na łatwy łup drapieżcy . Krytyka jest jak bron palna wynaleziona w ubiegłych stuleciach. Zmieniło to relacje siły w stosunkach zwycięzca/przegrany w większości bez względu na warunki fizyczne.
Zmierzam do tego,że nawet gdy przeczytałem trylogie Roberta Monroe a potem praktycznie stosowałem niektóre wskazówki zawarte w jego opowiadaniach, to dobrym moim sprzymierzeńcem pozostawał zawsze zdrowo pojęty sceptycyzm.W moich czasach dzieciństwa, obee t było cos! Wesoly Dlatego teraz pisze co pisze. Bo gdy czytałem te ksiazki R.Monroe to nie poprzestałem na przekonaniu ,ze to może być prawda i pytałem dalej.Co się okazało-
Po kilku latach sam autor na konferencji z jego udziałem przyznał, że narobił tymi książkami więcej szkody i zamieszania niż pożytku .Po ubiegłym czasie przekonania wygasały i obraz wartości ustanowiony uprzednio ulegał zmianie.
A on nic już nie mógł zrobić. Jednak to były książki a nie uszeregowane skrypty postępowania.Być może ja nigdy tak na prawde nie wstąpiłem do "wierzowca zbudowanego z luster". Może. Dlaczego? Dlatego że zacząłem zadawać więcej pytań. Co się kryje za nazwą "ród światła" , " kto ze znanej historycznie rzeczywistości tak siebie nazywał, czy w ogóle ?, " jakie jest etniczne pochodzenie jamesa", " czy pracuje mitologicznie czy politycznie, dlaczego wytypował Hempela , co ich łączy..i wiele innych. Troche pokojarzyłem fakty, trochę przeczytałem innych twórców.
Jako chłopak Wesoly , czytywałem Fantastykę.Było wiele opowiadań. Lepszych gorszych ale zawsze rozwijały ogrom wizji autora, szczegóły, fabułe itp.. Tym łatwiej - myśle o przeszłych doświadczeniach z tym kierunkiem twórczości-było mi wejść w wmm. Będę szczery i dopowiem , że tamci pisarze byli nie mniejszego kalibru niż "james/owcy". kapsuły czasu, relikwie przyszłości,wielowymiarowość to było i jest w takich trendach od dawna i obficie.Ba jeszcze więcej. Fantazja nie ma granic. No na przykład teraz chce obwieścić , że wysadziłem w powietrze jedna ze ścian HMS , anihilowałem ja promieniowaniem mojego serca i buduje właśnie prywatny bajpas/pasaż sekretny. Nikt o nim jeszcze nie wie oprócz mnie, a teraz i Was, więc zorganizujemy mała wycieczkę TSI ( Time, Space ,Intencion's) Ja już nie jestem więźniem a Ty? Wesoly Pofantazjujmy sobie i wyobraźmy ,że śmigniemy odwiedzić Jezusa, który jest przecież Dyrektorem w jednym z działów LTO.
Przepraszam, nie miałem nic złego na myśli , jeśli ktoś poczuł się urażony ze względu na wyznanie czy religie. Myśle ,że "james" tez nie chciał urazić katolików gdy to napisał. Mniemam tak z odpowiedzi jakiej wymijająco udzieli M. Hempel-owi . Webmanagerowi wm.com. w wywiadzie.ze " żadnej religii nie chciałby pomniejszyć czy pominąć…"
Podrzędna rola Zbawiciela minionych pokoleń,przedstawiona katolikowi w wm. rzuca nieciekawe światło na ten tekst,co powinno zostać ponownie moderowane na nowo . Jakaś lepiej brzmiąca fraza będzie odpowiednia. Wyśle notkę do Marka Hempela
Nie czepiam się szczegółów, choć może umieszczenie Jezusa za biurkiem to nic takiego jeśli idzie o porównanie czy przenośnie .Jakiś czas temu wyczytałem gorsze rzeczy publikowane pod adresem postaci Jezusa. Zastanawiające jest , że wypowiadane z ust ludzi mających symbol nawigatora całości w "herbie" Ale w 2D.
Taki list /zapytanie do Marka poniżej. Co sądzicie?


Dear Mark
My name is Tom (wstaw swoje i wyślij jeśli chcesz)
I have a dilemma and quandary, after reading material written by james
Because I have big doubts about the role of leader of Christianity-Jesus, which was placed in the material.
Let me tell you what's going on:
The philosophy of WingMakers, contains a strange name for our Savior ...
He was named-Director. I think it's inappropriate name for a famous historical figure for millions of believers. Do not you think that you should change its name in the stories of James? .. Let's see if you can make him God.
For us Christians, this may mean that he did not die in vain, and perhaps much, much more. Can you do that for us?
With love, thanks
Faithful


Zobaczymy czy tym razem Mark odpisze.
Nagu-dzieki za wsparcie.

Eksperyment…hmm..ciekawe.


pozdrawiam
Tomek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tomek dnia Pon 0:13, 24 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Pon 0:23, 24 Sty 2011    Temat postu:

To tyle na dzisejszy weczór bo mi oczy wysiadają.
Pozdro dla Robera( przepraszam za zwłoke w naukowym opracowaniu moich pretensji.Poczekaj prosze. James tyle lat nie wiele naukowo obiasnil, to miej wzgląd na mnie.)

Tomek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sun999
Gość






PostWysłany: Pon 21:37, 24 Sty 2011    Temat postu:

....

Ostatnio zmieniony przez sun999 dnia Wto 12:25, 05 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Marian Wasilewski
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: USA

PostWysłany: Pon 21:38, 24 Sty 2011    Temat postu:

Witaj Tomku, ponownie!

Widzę, że Twoje "zafalowanie" jest głębsze niż przypuszczałem. Dlatego chcę podzielić się z Tobą moim poglądem na tę sprawę. A nuż się przyda.

Zakres poznawalności świata przez człowieka ziemskiego jest poddany ograniczeniu poprzez doświadczenie zmysłowe i opartą na tym doświadczeniu logikę dwuwartościową (prawda - fałsz). Na tym opiera się także współczesna nauka. Ten zakres poznawalności może być nieco powiększony przez intuicję, która jednak przejawia się dotychczas przeważnie śladowo i do tego niepowszechnie. W tym obszarze kształtuje się także nasz ograniczony język werbalny.

Fundamentem wiedzy duchowej są niewerbalne przekazy intuincyjne. Znamienne są słowa Jezusa: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz (jeszcze) znieść nie możecie (Jan 16/12; BT). Dlatego próba werbalizacji tych przekazów napotyka na wielkie opory.

Moim zdaniem w przekazach WM uznano, że współczesny poziom rozwoju człowieka ziemskiego już pozwala na werbalizację niektórych pojęć duchowych, bez odwoływania się do dogmatów religijnych. Ma to chyba związek z inkarnacją Lyricusa. Powstaje jednak naruszenie owych dogmatów i nieuchronny konflikt. Wynikają stąd niedokładności przekazów, a może nawet sprzeczności w świetle logiki formalnej.

Jednym z głównych problemów jest relacja między Bogiem i człowiekiem. Wygląda na to, że Bóg nie stworzył człowieka lecz Sam, jakby "częścią" Siebie, uczłowieczył się. Droga powrotna może być następująca: człowiek ziemski --> człowiek przebudzony --> człowiek wyzwolony --> Człowiek Uniwersalny (Bóg Osobowy) --> Duch (Absolut).

Odnośnie do przekazów WM to z zainteresowaniem przeczytałem wywiad "Projekt Camelot z Jamesem". Został tam plastycznie przedstawiony proces manipulacji genetycznej, dokonanej przez człowieka wyzwolonego nad umysłem człowieka ziemskiego. Trzeba przy tym pamiętać, że autorzy wypowiedzi Jamesa opierają się także, w pewnym stopniu, na dotychczasowej wiedzy ezoterycznej, np. mówiąc o Annunaki lub o twórczości Heleny Bławatskiej i innych ezoteryków, albo używając nazwy "Animus" chyba nie wiedząc, że już jest powszechnie używana w Psychologii Głębi w zupełnie innym znaczeniu. Bądź co bądź są to ludzie ziemscy z rozwiniętą intuicją. Nie sądzę więc, żeby w pewnych szczegółach byli nieomylni. Nawet tak światły człowiek jak Jan Paweł II nazwał kiedyś buddyzm religią ateistyczną, za co zresztą potem przeprosił buddystów.

Tak więc Tomku, jeszcze raz radzę Ci, rób swoje, według własnego pojmowania, bez zbytniego falowania.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marian Wasilewski dnia Pon 14:39, 31 Sty 2011, w całości zmieniany 14 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin